-Deb musimy wstawać, jest 6:30, musimy się szykować do pracy.
-Żartujesz sobie? Daj mi umierać w spokoju. Boże nigdy więcej nie tknę alkoholu.- po tych słowach Deborah zakryła sobie usta ręką i pobiegła do łazienki wymiotować.
Na szczęście ja nie dałam się tak ponieść, miałam wyrzuty sumienia z powodu małej Elisabeth, nie pomyślałam o niej, powinnam jej to wynagrodzić i może zabrać ją na lody. Nie mogłam też się skupić a ilości alkoholu jaką minimalnie spożyłam, przez tą więź moje myśli krążyły wokół Damiena, ale z drugiej strony dlaczego mam czuć się winna? To ja zostałam zraniona i pogodziłam się z odtrąceniem. Myśli przerwał dzwoniący telefon mojej kumpeli, dzwonił jej facet wilk.
Wszystko jedno, odebrałam by go poinformować o niedysponowaniu mojej best friend.
-Witaj Kochanie.
-Niestety, pudło cukiereczku, Twoja Pani puszcza kolorowe pawie do wujka klopa.
-To co wyście robiły?
-Wiesz, babskie sprawy i takie tam, poza tym miło cię wreszcie poznać, wiele dobrego o Tobie słyszałam Panie Idealny, jak nikt inny oczarowałeś moją przyjaciółkę.
-Wiadomo, ma się to coś. Ja też dużo o Tobie słyszałem.
-A mianowicie co?
-Że jesteś absolutnie idealna, i same z Tobą zmartwienia.
-Jakby tylko ze mną.
-Celna uwaga. Posłuchaj wczoraj wpadłem na pomysł, może zjedlibyśmy we czwórkę obiad?
-Nie sądzę by to był dobry pomysł.
-To jest najlepszy pomysł, przekonasz się, że nie pożałujesz, będziesz oczarowana.
-Bez przesady bo jeszcze Deb będzie zazdrosna.
-Wiesz o czym, a raczej o im mówię, wyjdź do niego, zrób chociaż jeden krok w jego stronę a przekonasz się, że nie jest taki zły.
-W jakim sensie?
-Próbował jeszcze wczoraj kontaktu myślowego? Dzwonił, pisał?
-Nie,ale...
-Czasem danie czasu osobie, na której nam zależy to najlepsze wyjście, wie jak ciężko znosisz kontakt myślowy i w ten sposób dba o ciebie.
-I co, mam być mu za to wdzięczna?
-Po prostu zjedzmy dziś razem obiad, a potem zdecydujesz co dalej. Przyjedziemy po was do pracy.
-Nie, lepiej powiedz nazwę restauracji, przyjdziemy z Deb, nie chcę by mnie potem nękał tam gdzie pracuję.
-Na prawdę uważasz to za nękanie?
-Muszę kończyć, musimy się ogarnąć do pracy z Deb, w sprawie obiadu da ci znać.
CZYTASZ
"Przeznaczenie z lasu"
WerewolfDziewczyna mieszkająca z ojcem, tajemniczy obserwator z lasu, poznali się kilka lat wcześniej przez przyjaciółkę dziewczyny, potem on zniknął, ona została według niej sama, ale czy na pewno...? Jaka jest prawda? Dowiedzcie się sami...