Rozdział 4

89 7 0
                                    

-Deb musimy wstawać, jest 6:30, musimy się szykować do pracy.

-Żartujesz sobie? Daj mi umierać w spokoju. Boże nigdy więcej nie tknę alkoholu.- po tych słowach Deborah zakryła sobie usta ręką i pobiegła do łazienki wymiotować.

Na szczęście ja nie dałam się tak ponieść, miałam wyrzuty sumienia  z powodu małej Elisabeth, nie pomyślałam o niej, powinnam jej to wynagrodzić i może zabrać ją na lody. Nie mogłam też się skupić a ilości alkoholu jaką minimalnie spożyłam, przez tą więź moje myśli krążyły wokół Damiena, ale z drugiej strony dlaczego mam czuć się winna? To ja zostałam zraniona i pogodziłam się z odtrąceniem. Myśli przerwał dzwoniący telefon mojej kumpeli, dzwonił jej facet wilk.

Wszystko jedno, odebrałam by go poinformować o niedysponowaniu mojej best friend

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wszystko jedno, odebrałam by go poinformować o niedysponowaniu mojej best friend.

-Witaj Kochanie.

-Niestety, pudło cukiereczku, Twoja Pani puszcza kolorowe pawie do wujka klopa.

-To co wyście robiły?

-Wiesz, babskie sprawy i takie tam, poza tym miło cię wreszcie poznać, wiele dobrego o Tobie słyszałam Panie Idealny, jak nikt inny oczarowałeś moją przyjaciółkę.

-Wiadomo, ma się to coś. Ja też dużo o Tobie słyszałem.

-A mianowicie co?

-Że jesteś absolutnie idealna, i same z Tobą zmartwienia.

-Jakby tylko ze mną.

-Celna uwaga. Posłuchaj wczoraj wpadłem na pomysł, może zjedlibyśmy we czwórkę obiad?

-Nie sądzę by to był dobry pomysł.

-To jest najlepszy pomysł, przekonasz się, że nie pożałujesz, będziesz oczarowana.

-Bez przesady bo jeszcze Deb będzie zazdrosna.

-Wiesz o czym, a raczej o im mówię, wyjdź do niego, zrób chociaż jeden krok w jego stronę a przekonasz się, że nie jest taki zły.

-W jakim sensie?

-Próbował jeszcze wczoraj kontaktu myślowego? Dzwonił, pisał?

-Nie,ale...

-Czasem danie czasu osobie, na której nam zależy to najlepsze wyjście, wie jak ciężko znosisz kontakt myślowy i w ten sposób dba o ciebie.

-I co, mam być mu za to wdzięczna?

-Po prostu zjedzmy dziś razem obiad, a potem zdecydujesz co dalej. Przyjedziemy po was do pracy.

-Nie, lepiej powiedz nazwę restauracji, przyjdziemy z Deb, nie chcę by mnie potem nękał tam gdzie pracuję.

-Na prawdę uważasz to za nękanie?

-Muszę kończyć, musimy się ogarnąć do pracy z Deb, w sprawie obiadu da ci znać.

"Przeznaczenie z lasu"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz