Rozdział 5 część 1

86 9 0
                                    

Damien  uparcie utrzymywał kontakt telepatyczny, nauczyłam się też nawiązywać kontakt z Thomasem. Raportował choć wcale go o to nie prosiłam o Eli i moim niestety przeznaczonym, który bez mojej zgody otoczył mnie niewidzialnym polem siłowym by żaden mężczyzna nie mógł do mnie dojść, a jeśli chodziło o Deb to kto ją dotknął kopał go lekko prąd, więc również była nie w sosie.

-Dasz wiarę? Nawet nie mogę z nikim normalnie odbyć konwersacji oprócz ciebie i innych kobiet, ten twój gnojek buntuje mi faceta, zabiję go.

-Oto chodzi. :D-pomyślałam, nie zdradzając, że to ja napuściłam Toma.

-Moja niegrzeczna dziewczynka, nie myśl, że nie policzę się z tobą.

-Najpierw Deb cię ukatrupi a Tom mnie w życiu nie wyda.

-Powinienem cię przełożyć przez kolano za spiskowanie z moim przyjacielem,mały zdrajca.

-W przeciwieństwie do ciebie ma cierpliwość i maniery.

-Już ja ci pokażę maniery, czekaj no niech no ja cię tylko dorwę.

-W takim razie będę musiała zmienić plany na dziś.

-Nie!Będę grzeczny, obiecuję, będę taki jakim mnie sobie życzysz.

-Grzeczny chłopczyk/wilczek.- powiedziałam zadowolona z siebie w myślach i przybiłam sobie piątkę.

-Nie myśl Skarbie, że zawsze będziesz dyktować warunki.

-Zawsze istnieje jeszcze coś takiego jak kompromis a jak nie to... och sam wiesz, droga wolna.

-Niema czegoś takiego jak droga wolna, jest nasza wspólna droga i popracujemy nad nią.

-I jak tam na placu boju? Jaki wynik?

-Au ciebie?

-Weź mi nawet nie mów, wyobraź sobie, że Thomasa to bawi, że aż chyba wezmę sobie nadgodziny, aż ktoś opanuje downa.

-Czyja się przesłyszałem czy powiedziała downa?

-Dobrze słyszałeś mój drogi przyjacielu.

-Widzisz?Tak się kończy spiskowanie z tobą, dlatego Dame tak świruje za tobą.

-Nie on, jego wilk.

-Pamiętaj oni tworzą jedno.

-Alei tak jest ich dwóch, plus ja, to trójkąt.

-Masz strasznie pokręconą logikę.

-Czy słyszę pretensje w twoim głosie? Cóż, chyba zostanę z Deb na tych nadgodzinach i nie będziemy same.

-Nie! Wygrałaś, masz we mnie sojusznika.

-Co mówi ten mój geniusz?
-Że nie będzie się nam przeciwstawiał.Że też z jego wilkiem są na ciebie strasznie napaleni.- to drugie to był akurat żart, za który mentalnie Tom ukarał mnie pstryczkiem w nos.

-Aleś ty dziś zołzowata, zobaczysz powiem Damienowi, że trzeba cię przelecieć.

-Jeszcze czego, wystarczy, że pewnie się zastanawia jaką bieliznę posiadam w kolekcji.

-Rozumiem życzysz sobie skarbie bym to osobiście sprawdził.

-Sionatych miast z mojej głowy.

-Kochanie nie masz się czym przejmować, nie masz niczego czego bym już nie widział, i radzę ci nie wkładać do pracy tych seksownych koronkowych komplecików pod ubrania, chyba że dla mnie.

-Grzebałeś w moich rzeczach.

-Tylko lekko wysunąłem szufladę, myszkowanie z ciekawości a grzebanie to różnica, choć wolę gdy śpisz bez stanika.

"Przeznaczenie z lasu"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz