Damien
-Dzień dobry Kochanie :) - biorę łyk kawy i podchodzę do mojego małego rozczochranego szczęścia, siadam na łóżku, wolną dłonią dotykam jej ciepłego policzka. Przysuwam się i całuję jej czoło. Czuję jak próbuje zabrać mi kubek ale zwinnie go od niej odsuwam by nie mogła dosięgnąć.- Najpierw śniadanie.-Tani reakcja zamienia się w grymas niezadowolenia.
-To nie fair.
-Co takiego jest nie fair?
-Ty możesz pić kawę a mi nie dajesz.
-Tylko dlatego, że wcześniej wstałem i zjadłem śniadanie mój śpiochu,a ty na pusty brzuszek nie będziesz pić kawy bo sobie zaszkodzisz.
-Nie raz tak robiłam i jakoś nic mi nie było.
-To było zanim znowu się pojawiłem, przy mnie będziesz o siebie dbać.
-Mówiłam już, że nie uznaję dyktatury?
-To nie dyktatura tylko troska, a teraz bez marudzenia dupcia w górę, czeka nas długi dzionek.
Moja maruda zerwała kontakt wzrokowy i obrażona niemal rzuciła mi kołdrą w twarz, w milczeniu ruszyła w stronę białej komody wyciągając najpotrzebniejsze rzeczy i chwilę potem z hukiem zaszyła się w toalecie pod prysznicem. A już było tak dobrze,widzę jednak że ktoś się tu doprasza o kilka klapsów w ten słodki mały tyłeczek, odstawiam kubek na szafkę nocną przy łóżku, zsuwam z bioder spodnie dresowe i ruszam do mojej sfoszonej królewny przetrzepać ten nieznośny zadek.
****
Tania
Czuję go za sobą gdy poprawiam kucyk kitki, jego głowa miękko ląduje w zagłębieniu mojej szyi, z zamkniętymi oczami nosem sunie w górę i w dół mojej szyi co wywołuje we mnie nieproszoną w tej chwili reakcję w postaci fali przyjemności.
-Damien...
-Mmm...
-Nadal jestem na ciebie zła.
-Wiem.-odpowiada spokojnie wtulając się we mnie od tyłu jeszcze bardziej.
-Zawsze już tak będzie?
- Jak skarbie?
-Że będziesz dyktował co mam robić a co nie licząc, że się podporządkuję? Na miłość boską to tylko kawa rozpuszczalna, najsłabsza jaka może być, bo tylko taką piję.
-Kocham Cię.
Już chcę się odezwać ale odwraca mnie przodem do siebie i ucisza zapierającym dech w piersiach pocałunkiem, powolnym, czułym, pełnym ciepła.
-Kocham Cię. Nie powinienem był wchodzić do pokoju z kawą, wtedy byś się nie denerwowała, przepraszam. Kocham Cię, to jedyne co mi przychodzi do głowy i co jest rozsądne i chcę byś jak najdłużej mnie kochała.
-To nie takie proste, nie może tak być, że za każdym razem będziesz mnie całował i mówił to wszystko jakby to miało załatwić sprawę bo nie załatwi, żyłam w ten sposób niemal od zawsze, zrozum. Jestem dorosła więc nie traktuj mnie jak dziecka i skoro ja mam zaufać tobie, tak samo musisz zaufać temu co robię.
-Tak będzie, jednak spróbuj zrozumieć, że jako wilkołak mam cztery razy szybszy metabolizm i kawa mniej mi zaszkodzi niż tobie.
CZYTASZ
"Przeznaczenie z lasu"
Hombres LoboDziewczyna mieszkająca z ojcem, tajemniczy obserwator z lasu, poznali się kilka lat wcześniej przez przyjaciółkę dziewczyny, potem on zniknął, ona została według niej sama, ale czy na pewno...? Jaka jest prawda? Dowiedzcie się sami...