Świetlica była miejscem typowym dla dzieci trafiających na oddziały typu tego, na których Shuuya znajdował się aktualnie. Miejscem, gdzie można było zapomnieć. Jasnozielone ściany ozdobione kolorowymi naklejkami układającymi się w najróżniejsze wzory. Dzieciaki siedzące na niskich krzesełkach przy równie niskich stolikach, rysujące coś zawzięcie na rozrzuconych dookoła kartkach. Włączony telewizor puszczał cicho w tle wiadomości, ale przez wszechobecny chaos nie dało się usłyszeć absolutnie żadnych informacji.
Właśnie takiego miejsca potrzebował Płomyczek, żeby się uspokoić.
Usiadł przy jednym ze szczęśliwym trafem jeszcze niezajętych stolików i zamknął oczy.
Oczywiście spokój w takim miejscu był rzeczą niemożliwą.
Gdy Aphrodi stanął w progu pomieszczenia pełnego rozbieganych dzieciaków lub znudzonych życiem nastolatków, pierwszą osobą, jaką zauważył był właśnie Shuuya. Podszedł do jego stolika i usiadł na krzesełku po drugiej jego stronie. Chłopak nie otworzył oczu, ale obecność Terumiego została natychmiast zauważona przez kogoś innego.
Dziewczynka, na oko dziewięć lat, podeszła do siedzącego tyłem blondyna i delikatnie dotknęła jego ramienia, chcąc zwrócić na siebie jego uwagę.
Aphrodi odwrócił się w jej stronę i tylko i wyłącznie naprawdę wielką siłą woli zmusił się, żeby natychmiast nie odwrócić wzroku. Duża część twarzy dziewczynki pokryta była nieprzyjemnie wyglądającymi bąblami.
- Mogłabym zapleść ci włosy? Są takie ładne - zaczęła, przeciągając samogłoski.
Afuro kiwnął mocno głową i pozwolił młodej robić swoje. Raczej nie lubił, gdy ktoś dotykał jego włosów, ale w tym przypadku uważał, że nie miał nic do stracenia. Poza tym widać było, że dziewczynka sporo przeszła, więc zrobieniem jej przyjemności zdecydowanie nie sprawiało mu trudności.
Gdy tylko odwrócił wzrok na Gouenjego, ten przyglądał mu się uważnie, patrząc jak małe rączki przeplatają jasne pasemka na jego głowie.
Między nimi zapanowała cisza. Oczywiście względna, biorąc pod uwagę to, gdzie się właśnie znajdowali.
W końcu, znowu pokazując niesamowitą siłę woli, Aphrodi odezwał się pierwszy.
- Przepraszam - szepnął, a Shuuya patrzył na niego z zainteresowaniem dla niego nietypowym. - Za to, że zjebałem. Cała ta historia z piłką to jakiś chory żart i nie powinienem... - nie dokończył nawet mówić, gdy drugi chłopak przerwał mu ruchem ręki.
- To ja przepraszam. To twoje życie i nie mam prawa... - też nie dokończył, bo Terumi przerwał mu w dokładnie ten sam sposób. - Możemy o tym wszystkim zapomnieć? - zapytał z nadzieją.
- Jasne - Affo uśmiechał się szeroko.
A po chwili Shuuya głośno prychnął.
- Gotowe! - krzyknęła dziewczynka, kończąc swoje dzieło na włosach Aphrodiego.
Chłopak wyciągnął z kieszeni piżamy telefon i włączył przednią kamerkę. A po chwili sam ledwo powstrzymał śmiech. Wokół jego głowy biegł ładny warkocz, opadający na ramię. Wyglądał jak postać z jakieś Disney'owskiej produkcji. Był szczerze zaskoczony zdolnościami dziewczynki.
- Woo, świetna robota - przyznał, patrząc na swoją nową fryzurę ze wszystkich stron. - Ale wyglądam jak dziewczyna - powiedział z uśmiechem, lekko marszcząc nos, a po chwili już słyszał stłumiony chichot Shuuyi.
- Jesteś chłopcem?! - dziewczynka krzyknęła w lekkim szoku, a Aphrodi myślał, że Gouenji udusi się ze śmiechu.
------
Ktoś zgranie jakich gości specjalnych przywieje następny rozdział?
CZYTASZ
Chłopiec, Który Podpalił Anioła || Inazuma Eleven
FanfictionOddział Leczenia Oparzeń i Rekonstrukcji Chirurgicznej, Upadły Anioł i Płomienny Napastnik. To chyba nie ma racji bytu, prawda? No ale nie zapominajmy o jednym: gdy w grę wchodzi ogień, wszelkie zasady zostają odstawione na bok. Dlatego też pielęg...