Dziesiąty Płomień

433 64 11
                                    

Aphrodi spojrzał na białowłosego szklistymi oczami. Jakby pchnięty niewidzialną siłą pochodzącą z miejsca o wiele głębszego niż początkowo obaj chcieli nawet myśleć, blondyn odwrócił się w stronę Gouenjego i po prostu go przytulił.

W pierwszej chwili Shuuya nie wiedział jak zareagować na ten gest, ale po chwili czując, że ramiona blondyna się trzęsą, sam go objął. Siedzieli tak chwilę w bezruchu, aż Gouenji przełamał się i pogłaskał Terumiego po plecach, cicho szepcząc mu we włosy przeprosiny.

- Hej, nie płacz już, dobrze? - kolejne ciche słowa wypowiedziane do lekko już uspokojonego blondyna.

Aphrodi odsunął się odrobinę i spojrzał na niego zaczerwienionymi oczami, wierzchem dłoni wycierając łzy.

- Przepraszam za to - szepnął z bladym uśmiechem.

Gouenji odwzajemnił gest i przełamując swoje kolejne bariery, zrobił kolejny krok w stronę ich relacji.

- Jak się czujesz? - zapytał niepewnie, jakby chcąc wybadać, jak daleko może się w tej rozmowie posunąć, by blondyn znowu nie odgrodził się od niego ścianą.

- Bywało lepiej - stwierdził lekko, kładąc swoją dłoń między sobą a Shuuyą. - Tak właściwie to mało co czuję, po prostu jest pustka.

Gouenji jakby nie do końca myśląc o tym, co robi, nakrył swoją dłonią tą Afuro. Zaczął powolnymi gestami gładzić ją kciukiem.

- Chyba wiem, co czujesz - Terumi spojrzał na niego z lekkim zaskoczeniem. - Gdy byłem mały, sam straciłem matkę. Nie pamiętam jej za dobrze, ale mimo to nadal czuję tę pustkę.

- Nie miałem pojęcia - powiedział, kątem oka zerkając na białowłosego.

Siedzieli chwilę w bezruchu, ciesząc się ciszą, aż Gouenji powili zaczął wstawać z podłogi. Aphrodi poszedł w ślad za nim i po chwili obaj już stali, nadal nie puszczając swoich dłoni. Jakby spojrzeniem doszli do porozumienia, że najwyższy czas wracać do sali, więc puścili swoje palce. Całą drogę powrotną szli w ciszy, aż w końcu byli niemal przed swoją salą. Afuro idący za Shuuyą delikatnie dotknął go w ramię, aby ten się odwrócił, a gdy tej to zrobił, ten po prostu go przytulił. Tym razem Gouenji nie miał już żadnych oporów przed tym gestem i sam natychmiast też objął go ramionami.

- Dziękuję - szepnął Afuro we włosy drugiego chłopaka.

- Przepraszam - odpowiedział w ten sam sposób.

- Nie masz za co - skwitował, odsuwając się na długość ramion.

Stali chwilę, patrząc na siebie szklanymi oczami, aż w końcu Gouenji przysunął się do blondyna. Musnął delikatnie jego wargi swoimi, a po chwili zdając sobie sprawę z tego, co rabi natychmiast odwrócił głowę, znowu przytulając się do blondyna.

- Przepraszam - szepnął znowu.

- Już mówiłem, że nie masz za co - odpowiedział ciepło Aphrodi.

Chłopiec, Który Podpalił Anioła || Inazuma ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz