Rozdział 20

6.6K 257 1
                                    

*******************************1 Maj (Wtorek)***********************************

Wczoraj po południu dostałam już wypis od lekarza więc mogłam wrócić do domu i w domu odpoczywać więcej aby taka sytuacja się nie powtórzyła nigdy. Wiem że zostały trzy tygodnie do prosu o teraz tym najbardziej się denerwuje, boje się co robię jak dostanę w nocy skurcz i nie będę w stanie zadzwonić do Lily ani na pogotowanie bo wiem że sama nie będę w stanie prowadzić samochodu.Nie naraziła bym tak życia mojej córeczki. 

Michael próbował się skontaktować ze mną kilka razy od niedzieli, ale  nie chcę go widzieć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Michael próbował się skontaktować ze mną kilka razy od niedzieli, ale  nie chcę go widzieć. Tęsknie, bardzo tęsknie ale nie pozwolę na to żeby zbliżył się do mnie znów.Naraził moją córeczkę i mnie, zostawił w środku nocy kiedy wiedział że go potrzebuje,że boję się bo mam lekkie skurczę, ale jak widać nie obchodzi go to aż tak bardzo.Musiał gdzieś indziej jechać, super że zaspokajał inne laski kiedy to mi obiecał że zostanie. 

Tak bardzo mi na nim zależy, zależało mi na jego przyjaźni.Myślałam że będę miała świetnego przyjaciela który wesprze mnie w najtrudniejszych chwilach, które są przede mną. Kiedy urodzi się Nina nic już nie będzie takie samo, wszystko będzie skupione na tej małej osóbce. 

Z drugiej strony Nina ma, dobra miała ojca ale wiem że z góry Jack parzy na nas i z wielkim żalem walczy aby do nas wrócić.Wiem kochanie że nie możesz, brakuje mi jego.Po tylu miesiącach cały czas mam nadzieje że wejdzie tymi drzwiami do domu pocałuje mnie, później da buziaka swojej córeczce i razem zjemy obiad. Tylko to się nigdy nie wydarzy, bynajmniej nie u mnie.Kiedy Michael jest ze mną czasami wyobrażam sobie że to on jest ojcem Niny, że to razem wychowamy córeczkę. Tylko teraz moje zaufanie wobec niego jest znikome, i teraz już całkowicie jestem sama.

***

- Jessica Evans ?-pyta kurier. Mam przed sobą paczkę, której nie zamawiałam, albo nie pamiętam abym zamówiła

-Tak to ja -potwierdzam 

-Paczka dla Pani -podaje mi do podpisania papierem który podpisuje może i faktycznie coś zamówiłam 

-Dziękuję -przesuwam paczkę do domu i żegnam się z chłopakiem. Od razu po zamknięciu drzwi otwieram prezent. Chwilę mi to zajmuję ale w końcu widzę prezent który dostałam a raczej Nina dostała.Przede mną jest piękne różowe nosidełko do auta i jak gdzieś musimy szybko wyjść i nie ciągnąć wózka. 

Ale prezent jest niesamowity, chyba Ninie też się podoba bo zaczyna kopać mnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ale prezent jest niesamowity, chyba Ninie też się podoba bo zaczyna kopać mnie.Najgorsze jest to że Córka moja nie zdaje sobie sprawę że jak mnie kopie po żebrach to jest tak niesamowity ból, że czasami nie do zniesienia. Kiedy wyciągam nosidełko razem z nim wypada karteczka otwieram ją i czytam 

"Zawiodłem, wiem ale zależy mi na was.Proszę Cię Jess wybacz mi. Nigdy przy nikim nie czułem się tak wyjątkowo jak przy tobie. Nie zawiodę cię więcej, spotkajmy się. Będę czekał w piątek w kawiarni w centrum o 18:00. 

Michael "

Czytam te bzdury jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz. Nie wierzę że on myśli o spotkaniu.Chyba czegoś nie zrozumiał w przekazie zniknij z mojego życia. Nie chcę tego ale czuję że tak będzie lepiej.Dla mnie, dla Niny mam Jacka który cały czas jest ze mną.Wierzę w to, nigdy on nie będzie dla mnie nic nie znaczył,zawsze będzie tym pierwszym najważniejszym.

Jest siedemnasta więc wzięłam się za chowanie naczyń do szafki ze zmywarki. Moje szafki zapełniły się w między czasie od kiedy tutaj mieszkam.Kilka dobra kilkanaście dodatków kupiłam i rozmieściłam w mieszkaniu, ale to chociaż zajmuje mój czas którego mam pełno i tak na prawdę nie mam co z nim zrobić. Kiedy chowałam kolejny talerz zadzwonił mój telefon wyciągam go z kieszeni nie patrząc kto dzwoni

-Hallo -zamykam szafkę 

-Cześć Jess- to Lily -Tak sobie myślę że może być wpadła może do mnie, albo ja do ciebie 

-Może ty byś przyszła do mnie -zaglądam do lodówki i sprawdzam czy mam coś dobrego na wieczór do zjedzenia 

-Michaela nie będzie w domu -mówi od czapy 

-Nie zależy mi na tym czy jest czy nie -nie prawda.Nie chciała bym się z nim spotkać, nie teraz i nie twarzą w twarz

-Mhm-już wyobrażam sobie jej minę 

-Bez gadania -uśmiecham się -Wpadaj, zrobię jakieś zakupy, coś zjemy i przy okazji pomożesz mi się spakować do szpitala 

-O nie nie będziesz nosić ciężarów, ja zrobię zakupy i kupie ci więcej na kilka dni -kochana jest -Będę za godzinę 

-Dobrze mamo -śmieje się 


**********************************************************************

Zaopiekuję Się Wami, Skarbie ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz