10.

408 16 18
                                    

Tak przez kolejne 2 dni szukałem części do tego miecz świetlnego. I no fajnie, wszystko poznajdywałem. Złożyłem go i odpaliłem. Woooow tego to sie niespodziewałem... Gdy tylko go włączyłem zabłysło, czarne jak smoła ostrze. Wokół niego otoczka była ciemno fioletowa. Byłem tak pochłonięty wpatrywaniem sie w to cacko że nie zauważyłem że w drzwiach stał... Ayato. I bacznie mnie obserwował.
- Reiji powiedział mi żebym przyszedł po ciebie. Masz iśc do jego pokoju - powiedział ze stoickim spokojem a ja na dźwięk jego głosu o mały włos zawału nie dostałem
- No dobra, too..  Już idę.. - zgasiłem to cacko i włożyłem do swojego worka, założyłem go na plecy i poszedłem do pokoju Reiji'a.

Kiedy byłem pod jego drzwiami, zapukałem 3 razy w równych odstępach czasu. "Wejść" rozległo sie po drugiej stronie drzwi. Nacisnąłem klamke i prawie po raz drugi nie dostałem dzisiaj zawału. Tam stał Reiji i Kylo. *nie, ja chyba śnie* myślałem przecierając oczy ze zdumienia.
- yyyy.... Cześć? - tylko tyle mogłem z siebie wyrzucić. Ale po sekundzie do mnie dotarło co tu sie odjaniepawliło i dosłownie rzuciłem sie na Kylo i przytuliłem go bardzo mocno, ale wpadłem na niego z takim impetem że upadł na podłoge.
- CO TY DO JASNEJ CHOLERY WYPRAWIASZ?! - Reiji był nieźle wkurzony moim zachowaniem
- aaaaaaaaawwwww!!! Boże jaki on jest słodkiiiii!! Aaaa kawaiiii!! Omg!!! Omgggg!!! Aaaaaaaa!! - piszczałem jak oszalały. Ja pierdziu! Moje marzenie sie spełniłooo!! Yey!
- chyba dostał ataku padaczki przedawkowania słodkości - odezwał sie nasz słodziak
- aha... - odparł dość zmieszany Reiji

Bożeeeee ale Kylo jest zajebistyyy!! Aaaaa!! Ma taki super głos!! Aaaa!!! Padaczkaaaa!!

Time skip

Stałem naprzeciwko Kylo i Reiji'a.
- ekchem - zaczął okularnik - Kylo jest tu ze względu na ciebie. Masz z nim polecieć na główny krążownik. Reszte sam ci powie.

Eeee, moja reakcja? ŁO DE FAK?! CO TO MA BYĆ? ONI SE ZE MNIE JAJA ROBIĄ?! NIEEEE, JA ŚPIE... ej, ale to w gruncie rzeczy jest nie możliwe nie? No to ten.
Kylo zabrał mnie na swój statek, oczywiście wcześciej do worka spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy i porzegnałem sie z braćmi Sakamaki, całą droge mi coś gadał a ja w sumie to tak go bardzo uważnie słuchałem, że nic nie wiem. Albo przynajmniej tyle że będe miał własnego x-winga, więc fajnie.

Jak wystartowaliśmy to, w ogóle sam fakt startowania był mega. Trochę jak samoloty pionowego staru. I no, dolecieliśmy na te krążowniki.... Jakie to jest wszystko gigantyczne..... Wow. No ale wracając. Wysiedliśmy i wszyscy, dosłownie WSZYSCY sie na mnie lampili jakby, nie wiem, pierwszy raz człowieka widzieli.
- narazie będziesz mieszkał ze mną, a potem ci znajde jakąś kwaterę
- yyyyy, co? Ja? Z Tobą? W jednej kwaterze? Co?
- wchodź
- yyyy ok, a-ale mnie nie zgwałcisz?
- hmmm, zobaczymy....

Kurde, nie no. To jest sen. Ja śnie...

*~*~*~*~*

Nie zabijajcie mnie prosze.... XDDD

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 03, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

PsychiatraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz