11. To już jest koniec

25 4 0
                                    

Po tych wszystkich wydarzeniach nie mogłam dojść do siebie. Wstałam z łóżka i powłócząc nogami zeszłam na dół by napić się kawy. Może ona da mi choć trochę energi by żyć. Gdy odstawiłam kubek i już chciałam wracać na górę usłyszałam kroki za sobą więc się odwróciłam i ujrzałam zaspanego Scrolla. -Chodź musisz coś zobaczyć- powiedział ziewając. W tamtym momencie nie wiedziałam co zrobić, ale poszłam za nim. Pchnęłam lekko drzwi prowadzące do salonu i ujrzałam Kuro i Tobyego siedzących sobie i rozmawiających. Zaczęłam przecierać oczy myśląc, że mam omamy więc podeszłam do nich. -T-toby to naprade ty?- zapytałam bliska płaczu. Spojrzał na mnie i nagle cała sceneria się zmieniła wszystko stało się takie ciemne wręcz czarne. Usłyszałam szybkie kroki za sobą. Odwróciłam się, ale było zbyt ciemno bym mogła kogokolwiek zauważyć. Kroki stawały się coraz głośnjejsze i głośniejsze, a ja z sekundy na sekunde byłam coraz bardziej spanikowana. Poczułam czyiś oddech na karku i ostrze na gardle... I nagle zaczęłam słyszeć głosy dobiegające z oddali.
-Masky patrz budzi się- -Widzę idioto ślepy nie jestem- -Zamknąć mordy-. Gdy zaczęłam odzyskiwać powoli świadomość zorientowałam się, że to Masky, Toby i Ben rozmawiali. -Witamy wśród żywych- zaśmiał się Masky. -Co...co się ze mną stało- zapytałam. -Byłaś na misji z Jeffem i on nie dopilnował czy wszyscy aby napewno śpią i powiedzmy, że oberwałaś kijem do bejsbola w głowę i zapadłaś w śpiączke na miesiąc- wyjaśnił Ben. -Na miesiąc?- spytałam z niedowierzeniem. -Niestety tak, ale ważne, że się obudziłaś- powiedział Toby. -Tęskniłam za wami- powiedziałam. -Pewna osoba tu od zmysłów już odchodziła- powiedział specjalnie na głos. -Ciekawe kto- zapytałam również specjalnie. Zapadła dziwna cisza. -Wogule kiedy mnie poodpinacie od tej aparatury- odezwałam się po kilku chwilach. -Zaraz tylko czekamy na Operatora - odezwał się Masky. -Całe szczęście- odetchnęłam.
*dwa dni później*
Wróciłam do pełni sił. Dziś są moje urodziny i ciekawe jak to się potoczy. Siedziałam sobie na łóżku i rozmyślałam o całym tym  wypadku gdy ktoś zapukał. Chcąc nie chcąc wstałam i otworzyłam drzi, a przede mną stał nie kto inny jak Jeff. -Coś się stało?- zapytałam. -Chciałem cię przeprosić za to że przez moją nieuwage zapadłaś w śpiączke- -spokojnie przecież żyje i nic mi nie jest- uśmiechnęłam się. -Ale...- -żadnych ale chodź na dół bo coś za cicho tam jest-powiedziałam i pociągnęłam go ze sobą na dół.    -NIESPODZIANKA!- krzyknęli wyskakując ze swoich kryjówek. -Jejku dziękuje :') -. I od tego dnia rozpoczęłam moje życie na nowo w towarzystwie osób tak samo pierdolniętych jak ja.



******************************

No to już ostatnia część. Czy tylko mi sie wydaje że to jest takie totalne gówno? (Depresja lvl Hard nie ma co ) więc dozobaczenia w kolejnych książkach.

Do Czego Prowadzi DepresjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz