Obudziła mnie w sumie to nie wiem co promienie słoneczne, chrapanie Andyego czy woń alkoholu? Nie ważne... 13:24 na zegarku. Sturlałam się z łóżka i biorąc szorty i za długą koszulkę ruszyłam do łazienki, gdzie wzięłam długi prysznic. Ubrałam się i z mokrymi włosami ruszyłam do kuchni w celu zrobienia śniadania. Wyjęłam chleb, ser, szynkę oraz warzywa. Zaczęłam robić tosty w między czasie wstawiając wodę na herbatę. Wyłożyłam jedzenie na talerze, zalałam herbatę i usiadłam przy stole. Chwilę potem w kuchni pojawił się Andy w samych bokserkach.
-EJ!-krzyknęłam wskazując jego brzuch
-No co?
-Nowy tatuaż!
-Aaaa no Oliver dobrze wykonał robotę.-powiedział zjadając tosta-Plany na dzisiaj?-zapytał z pełną buzią.
-Wpadnę do chłopaków przydało by się ich przeprosić.
-Ehh a masz za co?
-No wiesz olałam ich wczoraj. Idę się ogarnąć. Smacznego.
Weszłam do pokoju wyjęłam czarne jeansy, koszulę w czerwoną kratę. Wyczesałam włosy i zrobiłam delikatny makijaż. W tym czasie Andy zdążył zjeść i ubrać się. Zeszliśmy na dół założyłam glany i skórzaną kurtkę i oboje wyszliśmy z domu. Przytuliliśmy się na pożegnanie i ruszyliśmy w różnych kierunkach. Założyłam słuchawki podłączone do telefonu, włączyłam muzykę i idąc przeglądałam facebooka. Nawet nie pamiętałam, że dodałam zdjęcie z Andym, na którym całujemy butelkę whisky. Zaśmiałam się i weszłam do pizzerii po przeprosinową pizzę dla chłopaków. Zamówiłam jedzenie i po chwili dostałam ciepłe i pachnące niebo w pudełku. Po 20 minutach dotarłam do domu chłopaków, a w sumie to do domu Luka, w którym często przesiadywali wszyscy z zespołu. Chciałam zapukać kiedy z domu prawie wpadając na mnie wyszedł Ashton.
-Luke! Mike! Jak możecie wypraszać mnie z domu kiedy właśnie przyjechała przepiękna dostawczyni pizzy z pyszną pizzą?-zaśmiałam się cicho
-Oszalałeś nic nie zamawialiśmy.-powiedział Luke w drzwiach-Hej Clary
-Hej czyli obaj jesteście w jednym domu ufff już myślałam, że będę musiała błądzić po okolicy.
-Aha czyli znasz tę oto ślicznotkę i nic mi nie powiedziałeś! A tym bardziej nie powiedziałeś mi, że masz wtyki w pizzeri! JAK MOGŁEŚ NAZYWAŁEM CIĘ PRZYJACIELEM!!!-zaczął krzyczeć i udając, że płacze oparł się czołem o moje ramię i przytulił.
-Dlaczego loczek przytula moje słoneczko?-zapytał Mike podchodząc
-Dobrze wiedzieć, że nie jesteś obrażony Mike. Eeee Ash nie dostarczam pizzy to przeprosinowe jedzenie dla dwóch tamtych w drzwiach i nie jestem śliczna, więc to jedna wielka pomyłka.
-Jesteś śliczna!-krzyknęli synchronicznie
-A no i to moje słoneczko Clifford-burknął Luke
-Czyli nie jesteście obrażeni a ja na przeprosiny kupiłam pizze. Ok fajnie było lecę do domu zjeść te pyszności. Pa!-odkleiłam się od loczka i poszłam w stronę drogi, ale nie było mi to dane bo we trzech wciągnęli mnie do domu i zanieśli mnie do salonu na kanapę.
Posadzili mnie i zabrali pizze. Włączyli obecność i zaczęli jeść.
-Aha czyli porwaliście mnie, naruszyliscie przestrzeń intymną, rzuciliście i zabraliście jedzenie.
-I włączyliśmy horror tak.-odparł z uśmiechem Ashton
-Akurat horrory lubię.-powiedziałam cicho i z bólem wylądowałam na podłodze.
-Kocham ją! Zabieram ją do Włoch i nie oddam nikomu!-krzyczał leżąc na mnie, po chwili spojrzał mi w oczy-lubisz Disneya?
-Boje się odpowiadać-zasmiałam się-Tak lubię.
-Złaź z niej Irwin. JUŻ!!!-krzyknął Luke
-Wyjdź za mnie-powiedział z uśmiechem wciąż leżąc na mnie. Luke wstał wściekły podniósł chłopaka i rzucił na kanapę.
-Jeśli Clary wyjdzie za kogoś to tym szczęściarzem będę ja.-syknął
-huhu zazdrośnik-zaśmiałam się wstając z podłogi
-Chodź do mnie-powiedział blondyn rozkładając ręce
-Dobrze zakochańce zostawiamy was samych-powiedział Mike wstając z fotela-Zabieramy jedzenie, chodź Irwin.
-Nie zostawię mojej żony z tą blondynką.
-Papa mężu-powiedziałam przytulając Ashtona na pożegnanie
Po chwili ja i Luke byliśmy sami. Chłopak siedział na kanapie wgapiając się we mnie, a ja stałam przed nim, ale tylko chwilę bo ten przyciągnął mnie do siebie i posadził na kolanach i przytulił.
-Co pan Hemmings robi?- zapytałam z uśmiechem
-Przytulam swoją dziewczynę.
-Swoją dziewczynę?-zapytałam zaskoczona
-Tak
-Jesteś moim kolegą Luke.. tylko kolegą. To wiem na 100%.
-A jeśli nie chce nim być? Jeśli chcę być kimś więcej?
-No dobrze możesz awansować na mojego tylko przyjaciela.-uśmiechnęłam się
Spojrzał na mnie i wpił się w moje usta. Odwzajemniłam pocałunek przytrzymując go za szyję.
-Nigdy więcej nie mów, że jestem tylko przyjacielem.
---------------------------***-------------------------
No to należą wam się przeprosiny i to duże, a nawet przeprosinowa pizza.
Miałam małe problemy w rodzinie i w szkole i dlatego nie pisałam nie miałam czasu nawet to co piszę jest pisane o godz. 00:44. Przeżyłam szok kiedy zobaczyłam odzew na tą opowieść. Po prostu WOW... Dziękuję za komentarze i głosy uwielbiam was.
CZYTASZ
Messages
FanfictionONA nie chciała pisać... myślała, że to czterdziestoletni gwałciciel... ON od początku chciał ją poznać więc zhakował jej konto... Kim on jest? Przyjaźń? Znajomość? Miłość?-nie przecież ona się nie zakochuje Zobacz jak potoczy się ich inte...