ostatnie spotkanie

36 1 0
                                    

Minął już tydzień od śmierci Gilla. Przez tydzień nie było wyścigów. Dziś jest pogrzeb. Wstałam rano, Założyłam na siebie bluzę i wyszłam na taras. Bluza którą Założyłam należała do Gilla. Wyszłam I zapaliłam fajka. Pogoda była naprawdę ładna. Świeciło słońce i było ciepło. Nawet powietrze Wydawało się jakieś czystsze, ale dla mnie to był najsmutniejszy dzień w życiu. Nagle Podeszła do mnie Achi i mnie przytuliła poczym zapytała
- mam jechać z tobą?
- nie musisz. W końcu nie znałaś Gilla.
- ok zostanie w domu i wytłumaczę właścicielowi ze w tym miesiącu spóźnimy się z czynszem.
- ok ja się ubieram i idę
Założyłam czarną koszule i czarne rurki. Pomalowałam się, Wzięłam kask i wyszłam.
Jestem juz na miejscu. Zaczęło się ostatnie pożegnanie. Nie chciałam tam wchodzić, ale gdy widziałam jak dziewczyny które ledwo go znały wychodzą z tamtąd całe zapłakane nie wytrzymałam. Weszłam tam wkurwiona ale emocje szybko mnie opuściły. Gdy zobaczyłam jak Gill leży w trumnie, cały siny i taki zimny. Łzy same napłynęły mi do oczu. Wybiegłam z tamtąd I wpadłam na marka. Złapał mnie I przytulił. Zaczoł mnie uspokajać. Nie powiedział żadnego słowa. Nawet nie spytał co się stało. Po prostu mnie przytulił nie pytając o nic.
Wtedy poczułam że mark to jest osoba której mogę zaufać. Zaprowadził mnie w miejsce na przeciwko kościoła gdzie mogłam usiąść. Dał mi fajka i spytał
- lepiej?
- tak dziękuję
- nie masz za co. Zrobiłem to co uznałem za słuszne
- i tak dziękuję. A tak wogule to co ty tu robisz??
- przyjechałem bo wiedziałem ze będziesz potrzebowała wsparcie. A gdzie Achi??
- została w mieszkaniu. Z resztą sama ja o to poprosiłam.
-ok rozumiem.
-dobra choć już bo zaraz zaczyna się msza.
- dobrze choć.
Poszliśmy do kościoła. Podeszłam na sam początek ale gdy zobaczyłam trumnę a obok zdjęcie Gilla to coś we mnie pękło. Znowu się rozpłakałam I Wybiegłam z płaczem z kościoła. Mark pobiegł za mną. Usiadłam przed kościołem. Mark zapytał
- chcesz wodę?
- tak poproszę
Dał mi butelkę wody, usiadł obok mnie i zobaczył rany na ręce .
- co ci się stało?? - zapytał z przejęciem w głosie
- miałam bliskie spotkanie z żyletką- odpowiedziałam w żartobliwie ale zabrzmiało to bardzo smutno.
- proszę cię nie rób tego więcej
- dobrze nie zrobię.
Msza się skończyła. Byliśmy w drodze na cmentarz. Ksiądz Zaczoł gadać coś na centrzu. Gdy zaczęli zasypać grób odpaliłam motor i zaczęłam nim głośno "Warczeć". Za mną zrobiła to cała reszta osób. Gdy wyjęłam race świece dymną i ją odpaliłam stojąc na czele grupki motocyklistów zatrzymało się kilku przechodniów i zaczęli patrzeć. Ludzie obecni na pogrzebie odwrócili się i patrzyli na mnie. W pewnym momencie trumna przekszywiła się i równocześnie z tym straciłam przytomność. Odrazu Podbiegł do mnie mark wziął mnie na ręce i trzymał moją rękę ze świecą w górze. Szybko się ocknełam I podeszłam do mamy Gilla. Gdy chciałam coś powiedzieć ona przerwała mi i powiedział
- Marika dziękuję bardzo za to co tu zrobiłaś. Gill na pewno był by teraz szczęśliwy.- mówiąc przez płacz odpowiedziałam jej
- bardzo mi przykro z powodu Gilla mam nadzieje ze jest w lepszym miejscu.
- na pewno jest szczęśliwy tam gdzie jest. I na pewno będzie nad tobą czuwał - przytuliłam się do niej i odeszłam. Długo jeszcze siedziałam na cmentarzu. Gdy trochę ochłonełam wsiadłam na motor i wruciłam do domu.
Weszłam spojrzałam na Achi, poczym weszłam do swojego pokoju Położyłam się na łóżku i do 18 leżałam i patrzyłam w okno.
Gdy wstałam zadzwoniłam do chłopaków żeby obgadać sprawy dotyczące dzisiejszych wyścigów.
Spotkaliśmy się 30 min później. Szybko rozdzieliłam obowiązki I zaczęłam iść w stronę motoru. Nagle "nowa" Podbiegła do mnie i spytała
- jak się czujesz?
- daje jakoś rade
- jak coś to mogę ci pomóc przez to przejść . Zawsze będzie ci łatwiej - spojrzałam na nią i się uśmiechnęłam
- dzięki "nowa"
Wścigi przebiegły dziś spokojnie. Zamiast wróci  do domu Pojechałam do warsztatu w którym pracowałam z gillem.

Za mną przyjechal Mark

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Za mną przyjechal Mark.
- a wiec to tu spędzałas z nim czas?
- tak
- a co jest pod tą płachtą??
- to jest nasz niedokończony projekt motoru wyścigowego
- wow ... sami go zrobiliście??
- tak, we dwoje ... - łzy znowu napłynęły do oczu. Mark spojrzała na mnie i mnie pocałował . Lekko wystraszona całą sytuacją wsiadłam na motor i odjechałam.

Znów mam mętlik w głowie... nie wiem co mam dalej robić...

adwokat diabła Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz