19.

387 28 3
                                    

W dzisiejszych czasach żyła nastolatka imieniem Malwina. Cierpiała na depresję po stracie chłopaka i śmierci matki. Kochała bardzo matkę, była z nią zżyta, a jednak los chciał inaczej. Umarła na raka. Malwina nie miała przyjaciółki. W szkole była gnębiona z powodu swoich ubrań, bo nie chodziła modnie ubrana. W jej domu nie powodziło się za dobrze. Ojciec pił, zarabiał jedyne 600 złotych. Siostra jej nienawidziła.

Pewnego dnia wszyscy zaczęli krzyczeć na nią. W szkole wyśmiewali się z niej, była gnębiona, kolega z klasy powiedział, że jest brzydka i głupia. Ojciec za jedynkę z języka polskiego ukarał ją. Bił ją i krzyczał, że jest leniem i nieukiem. Malwina poczuła się niepotrzebna, niekochana. Miała doła i nie mogła do nikogo się zwrócić.

- Dlaczego tak jest?!!!!!-krzyczała. Wybiegła z płaczem z domu. Szwędała się po lesie. Było wtedy nieco chłodno i ciemno, ale było widać drzewa. Nagle upadła na ziemię. Zaczęła głośno płakać i wykrzykiwać swoje żale, ludzi, którzy ją skrzywdzili. Nagle zobaczyła kogoś. Stanęła na przeciwko jej. Była przerażona. Była to nastolatka w jej wieku cała we krwi. Malwina zrobiła krok do tyłu.

- Nie bój się.-powiedziała nieznajoma.- Nic ci nie zrobię.

- Kim jesteś?- spytała Malwina, przyglądając się nieznajomej. Usiadły razem na pniu.-

- Wszyscy mnie denerwowali, nie kochał mnie nikt, nie miałam oparcia w nikim. Na dodatek mój wujek mnie molestował.-opowiedziała nieznajoma.

- Podobnie do mnie, tylko, że mnie nikt nie molestuje, raczej bije.- rzekła Malwina.- Nikt mnie nie kocha, nie rozumie mnie żadna osoba. Wszyscy widzą we mnie zbędnego insekta.

- Rozumiem cię.- nieznajoma przytuliła płaczącą Malwinę.- Franka jestem.

- Dlaczego jesteś cała we...krwi?-spytała ostrożnie Malwina, żeby nie urazić Franki.

- Bo ja...-po chwili ustała z wypowiedzią, ale szybko ją dokończyła.- Wszystkim, którzy mi wyrządzili krzywdę, wyrządziłam także krzywdę. Coś musiałam zrobić. Oni tyle krzywdy mi narobili...Też ci radzę to zrobić.

Po chwili znikła. Malwina wołała ją, ale na nic. Nie było jej. Malwina wróciła do domu. W nocy

obcięła włosy swojej siostrze, zrobiła wielki bałagan w jej pokoju, a ojcu porysowała samochód. Zrobiła wielki bałagan w domu. Ojcu i siostrze wsypała środek nasenny, po czym zrobiła im wielkie sznyty nożem.  Potem uciekła. Uznano ją za zaginioną. W gazetach pisano, że prawie cała klasa doznała jakiegoś nieszczęścia: ktoś podpalił dom, zaginął pies, zniszczył ktoś książki, itp.

Nikt więcej nie widział Malwiny. Po tygodniu ojciec znalazł ją na cmentarzu, leżącą całą we krwi z napisem ,, I'm Sorry''...


Straszne historieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz