Ledwo nadążam za Trancym. Momentami potykam się o własne nogi. W pewnym momencie Alois zatrzymuje się przed wejściem do ,którejś z komnat. Otwiera drzwi. Powoli wchodzę do pokoju. Widzę ogromne łóżko ,piękny dywan oraz bardzo ozdobne meble. Alois staje przede mną. Chwilę patrzę w jego głębokie oczy. Zadaję mu pytanie:
- Co teraz?
- A co chcesz? - odpowiada pytając.
- Chcę cię lepiej poznać ,Alois. - odpowiadam.
Alois otwiera usta aby coś powiedzieć ,lecz przerywają mu otwierane drzwi. Osobą ,która je otworzyła była tamtejsza pokojówka.
Alois dosłownie kipiał od złości.
- Hannah! - podszedł do skromnej pokojówki chwytając ją za ciemno szare długie włosy - kto pozwolił ci tu wchodzić !? Dlaczego nie pukasz , idiotko!? - brutalnie dokańcza równocześnie wyprowadzając pokojówkę z pokoju.
Zszokowała mnie jego zachowanie. Obawiam się jego osoby ,ale myślę ,że wstosunku do mnie będzie łagodniejszy. Ciekawość nie daje mi spokoju ,zadaję pytanie:
- Czy jak ja cię zdenerwuje ,to potraktujesz mnie tak samo ?
Trancy lekko się uśmiecha. Po czym podchodzi do mnie. Chwyta mój podbródek i unosi ku górze.
- To się okaże , Kumiko... - mówi tajemniczo.
Stoję na końcówkach palców. W pewnym momencie tracę równowagę i upadam na posadzkę. Upadając zachaczam ,nogą ,o jego nogę.
Przez co Trancy upada razem ze mną. Leżymy na podłodze. On na mnie. Nie chciałam takiego obrotu sytuacji. Odruchowo próbuję się spod niego wydostać. Lecz on zbliża swoją głowę w moje zagłębie szyji. Szepcze mi do ucha:
- Okaże się dużo szybciej niż Ci się wydaje ,Kumiko - po czym przełożone obręby mojego ucha.
Po tej czynności przechodzi mnie lekki dreszcz. W tym momencie siłą wypycham go spod siebie. Wstaję na nogi. Widzę jak Trancy dalej jest na posadzce. Patrzę się na niego z lekkim przerażeniem. Zza okna ,które było centralnie za mną słyszę dźwięk Jaroty , które odjeżdżają. Wpadam w lekką panikę. Wszystko przez to ,że wśród oddalających się karoc znajduje się moja. Dlaczego?! Moi rodzice skazali mnie na życie z kimś takim. Z przysłowiowej rozpaczy wyrywa czyjś dotyk. Nie był to nikt inny jak mój narzeczony. Złapał mnie za rękę i pociągnął w swoją stronę.
- Chyba nie chcesz mnie zostawić ?- pyta.
Przypomina mi się widok skruszonej pokojówki. Nie chcę skończyć tak jak ona. Przez co jestem zmuszona odpowiedzieć :
- Oczywiście...że nie.
Alois patrzy na mnie chwilę przyjaznym wzrokiem.
- To dobrze. - po chwili mówi.
Drzwi znowu zostają otwarte. Lecz nie jest to pokojówka. Jest to tajemniczy lokaj. Ma w rękach moje walizki. Poznaję je po kolorach. Lokaj kładzie tabunek przed moimi oczami po czym mówi:
- Rodzice panienki kazali mi to przekazać.
- Dziękuję ,Claude. - mówi do lokaja Alois.Sorki za przerwę 🤗Powracam....i nie wiem co dalej pisać... No nic ...zajmę się kontynuacja KnB 😍Za wszelkie błędy i niedociągnięcia przepraszam 😊😊
CZYTASZ
Znienawidzona Narzeczona
ФанфикAlois Trancy aby utrzymać swoją pozycję musi znaleźć sobie narzeczoną. Dowiaduje się o tym tamtejsza szlachta .Wiele znaczących osób postanawia zapoznać swoje córki z Aloisem. Niestety nie będzie to takie łatwe gdyż Trancy podał bardzo wiele znacząc...