Wybór

493 30 4
                                    

Wracamy karocą do domu. Czuję się okropnie. Cały czas widzę siedzącego Trancy'ego z wyłożonymi nogami na biórku. Gdyby podsumować to wszystko. To Alois nie jest brzydki , ma piękny dom... i go nie znam. Chciałabym go poznać bliżej ,ale nie zostać od razu jego narzeczoną. Tak czy inaczej , kieruję się w stronę pokoju , jestem zmęczona chcę tylko herbaty i zasnąć. Tak też robię ,zostaję przebrana w piżamę ,w mgnieniu oka pojawia się czarna herbata przed moimi oczami. Popijając herbatę czuję się coraz bardziej senna. Odstawiam filiżankę , kładę się spać. Szybko zasypiam. Moje sny jak zawsze są nieprzewidywalne. Miałam tysiące wyobrażeń kolejnego dnia. Czy Alois wybierze mnie na narzeczoną ? Nie wiem ,a może... nie chcę wiedzieć. Mój sen przerywa dźwięk otwieranych drzwi. To pokojówka. Nie nawidzę kiedy mój sen przerywa ktoś lub coś. Ale po chwili mówi:
- Przepraszam ,ale Pani Wently kazała mi księżniczkę obudzić .
- Ehh...wybaczam... Ubierz mnie i wyjdź. - odpowiadam a zarazem rozkazuję.
Zostaję ubrana w czerwoną sukienkę trochę za kolano. Sukienka jest lekko rozkloszowana a dekolt ma wycięty w łódkę. Jej dół ma kilka warstw materiału i podszewek. Zostają mi ubrane czarne buty. Oraz czarne podkolanówki. Zchodzę na śniadanie. Przed oczami pojawiają mi się bardzo wykwintne dania z ryb oraz koperta. Niepewnie ją otwieram. W liście są podane wszelkie informacje dotyczące dzisiejszego spotkania z Trancy 'm. Jest tam również godzina, z moich obliczeń wynika ,że powinnam tam być za godzinę. Zjedzenie całego posiłku zajmuje mi około dwudziestu minut. Po tym czasie ,zastaje narzucony na mnie płaszcz. Z racji tego, że do rezydencji Aloisa jest około pół godziny to wyjeżdżamy wcześniej.
Siedzę w karocie wraz z rodzicami i służącą. Matka daje mi kilka przydatnych rad .... lecz w przypadku Aloisa nie będą one aż tak przydatne. Nie wydaje mi się aby zwracał uwagę na sposób trzymania filiżanki. Uświadamia mnie w tym moment kiedy zobaczyłam go z nogami na biórku. W połowie nie pamiętam tego co do mnie mówiła. Karoca się zatrzymuje ,a przez okno widzę rezydencje Trancy'ego. Moja karoca znajduje się pośród dwóch innych. Wywnioskowałam ,że tamte dwie należą do pozostałych uczestniczek.
Widzę jak wysiadają. Wszystkie są ubrane w okropnie przesadzone suknie. Obie mają różowe odcienie kreacji. Ja jako jedyna jestem ubrana w czerwień. Czuję się niepewnie. W nerwach przeplatana kciukiem pierścień na wskazującym palcu. Służąca wraz rodzicami prowadzą mnie do wejścia. Drzwi otwiera mi lokaj ubrany w czarny garnitur z okularami na nosie ,i kruczoczarnymi włosami. Ja oraz dwie pozostałe dziewczęta wraz z rodzicami zostajemy zaprowadzeni do salonu. Znajduje się tam ogromny stół ,na jego końcu siedzi Trancy , zajmuję miejsce po lewej stronie stołu ,po środku konkurentek. Trancy jest ubrany w ciemno fioletowy płaszcz ,białą koszulę , czarne spodenki i czarne podkolanówkami. Bacznie mu się przyglądam.
Moja matka siedząca na przeciw mnie cały czas szczerzy się do mnie. Nawet nie wie jakie irytujące. Słyszę dźwięk odsuwanego krzesła. Alois wstał od stołu , miał cały czas zadziorny uśmieszek na twarzy. Pojawił się obok niego wcześniej wspomniany tajemniczy lokaj. Zaczął czytać tekst z żółtawego pergaminu :
- Każda z dziewcząt ,które dzisiaj przybyły do rezydencji ,zatańczy z paniczem walca angielskiego. O kolejności zadecyduje Jego Wysokość Alois Trancy.
Bałam się ,wiedziałam jak tańczyć walca angielskiego ,ale z nerwów mogłam o wszystkim zapomnieć. Jako pierwsza w kolejności idzie dziewczyna od mojej prawej strony. Wcześniej została wskazana palcem przez Aloisa. To był znak aby wyszła na środek salonu. Zanim się obejrzałam na sali rozgrzmiała nastrojowa muzyka. Zaczeli tańczyć. Zadziwiła mnie jedna bardzo istotna rzecz. Alois tańczył zupełnie inaczej niż jego partnerka. Do tańca tamtej dziewczyny nie mam zastrzeżeń ,ale czy robił to specjalnie ? Może tak ,może nie. Tak czy inaczej. Mina tamtej dziewczyny była tak zabawna ,tak przerażona i tak wściekła ,że prawie wybuchłam śmiechem. Dziewczyna z zrzędną mina wraca na miejsce. Jest w szoku ,ale stara zachować opanowanie. I nadchodzi wybór kolejnej osoby do tańca.... zostaje nią dziewczyna po mojej lewej stronie. Suknia tamtej dziewczyny jest okropnie przesadzona. Ma dosłownie tysiące warstw podszewek pod sukienką. Zaciśnięty gorset sprawia wrażenie jakby miała zaraz wybuchnąć. Trancy patrzy na nią chwilę , po czym mówi:
- Czy bardziej napuszonej sukni nie było ?
Dziewczyna chwilę patrzy na niego po czym po jej policzku spływa łza. To naprawdę żałosne. Od stołu wstaje jej ojciec i matka. Są oburzeni. Matka stanowczym głosem mówi:
- Wychodzimy , Oharu.
Oharu bierze suknie w dłonie i drobnym kroczkiem wychodzą z rezydencji. Nawet się nie oglądam ,słyszę tylko trzask drzwiami.
W tej chwili uświadamiam sobie ,że przyszła moja kolej. Wstaję od stołu ,podchodzę do Aloisa. Wystawia do mnie dłoń ,aby zachęcić do tańca. Chwytam ją ,równocześnie rozbrzmiewa taktowna muzyka. Obawiałam się ,że Trancy będzie tańczył jak połamaniec ( tak jak z moją poprzedniczką ) ale okazało się inaczej. Alois tańczył zupełnie idealnie. Słyszę jego szeptający głos:
- Boisz się ,że przegrasz? - i oczywiście zadziorny uśmiech.
Co ja mam mu powiedzieć? Każdą odpowiedź jest zła ,albo zadziała źle.
Decyduję się na klasyk w moim wykonaniu:
- I tak ,i nie.
Alois zaczyna się śmiać ,po czym...:
- Dobrze ... usiądź. Już podjąłem decyzję. - cały czas się uśmiechał.
Tak też zrobiłam. Odeszłam od Trancy'ego i usiadłam na miejscu.
Alois podchodzi do lokaja. Staję na palcach aby sięgnąć jego ucha i mu coś szepnąć. Trwa to dosyć krótko. Cały czas widzę jak Trancy kątem oka spogląda na mnie.
Chwila ciszy trzyma mnie w niepewności. Widzę jak lokaj otwiera usta aby coś powiedzieć:
- Narzeczoną Jego Wysokość Aloisa Trancy'ego zostaje...- dwie sekundy przerwy - Kumiko Wently.
W głębi duszy spodziewałam się takiego wyboru. Ale tego co się zaraz stanie ... to nigdy bym się nie spodziewała.
Trancy sięgnął moją dłoń ,odciągnął od stołu i z całej siły zaczął ciągnąć ku schodom prowadzącym na górę rezydencji. Słyszę odgłosy zdziwienia u osób ,które siedziały przy stole.

No długi ten rozdział. Ale to fajnie. Nie wiem jak akcja się potoczy. Ale napewno nudno nie będzie.
Za wszelkie błędy i niedociągnięcia przepraszam 😊😊

Znienawidzona NarzeczonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz