Na ostatniej lekcji Ana się zwolniła, więc musiałam siedzieć z Ashotem. Kurwa. Teraz fizyka. Koszmar pokoleń.
Gadaliśmy z Ashem pierwsze dziesięć minut i trwałoby to dłużej, gdyby nie kurwa od fizyki :
– Ashon! – wydarła się dziwka.
– Czego? – warknął.
– Ty! – dźgnęła go palcem.
Ja pierdolę. Chłopak się tak zdenerwował, że przypierdolił jej w palca. Nauczycielce chyba zarosła gęba do nas i dalej zaczęła coś pierdzielić.
– Niezłe, co? – zwrócił się do mnie Ash.
– Czy ja wiem? – odparłam ignorancko.
– Jesteś niedobra!
Poczułam nagle na sobie wzrok tej kurwy.
– Lianna Black!
– Tak wiem, ładne mam imię. – uśmiechnęłam się.
– Czy coś ci się nie podoba?
– Owszem. – rzekłam. – Pieprzysz bez sensu i zatruwasz powietrze.
Kurwa chrząknęła i przez resztę lekcji już nie zwróciła nam uwagi.
*****
Tak jak postanowiliśmy wybraliśmy się autem z rowerami w bagażniku na pola w Serfix. Przez całą drogę słuchaliśmy ReTo Bossman.Wysiedliśmy z auta i wyjęliśmy rowery. Pożuciliśmy je i usiedliśmy dobie na zielonej trawie.
– Lia? – zaczął się śmiać.
– No co?
– Będę cię wkurzać. – uśmiechnął się łobuziarsko. – Bo kocham patrzeć, jak się denerwunesz.
Ja już też się śmiałam. Teksty Asha potfafią być zabujcze, ale to żadko.
– Lia? – opanował się wreszcie.
– Tak?
– Potrzebóję rady. – spuścił łeb. – Mam problem z moim ojcec, bo chciałby, abym wrócił do domu.
To sobie sam radź.
– A kim on jest? – dociekałam.
– Doktorem. – westchnał. – Niestety.
– To nie wina doktorka. – rzuciłam mu szalone spojrzenie.
– Co masz na myśli?
– Wyścig, mój drogi.
Podnieśliśmy te pizdnięte rowery i podjechaliśmy kilka metrów dalej. Na przeciwko była skarpa. Postanowiłam objaścić zasady Ashowi :
– Dobra. Na trzy ruszamy. A! I kto pierwszy spadnie z roweru wygrywa.
Ash kiwnął głową, co znaczy, że zrozumiał. Wsiedliśmy na rowery i odliczałam do startu :
– Raz...
Ash wytrzeszczył oczy. Widać było, że bał się przegranej.
– Dwa...
Oboje już prawie naciskaliśmy pedały rowerów. Mam przeczucie, że on nie potrafi na tym jeździć.
– Trzy!
Ruszyliśmy. Naciskałam pedały tak szybko jak mogłam zostawiając Asha w tyle. Odwróciłam się na chwilę. Ashton spocił się jak dzika świnia. Zaczęłam się głośno śmiać. Spojrzałam przed siebie. Zbliżałam się do skarpy. I wtedy byliśmy na jednej linii z Ashem. Mowa była o tym, że kto pierwszy spadnie z roweru ten wygrywa. Szybko i zwinnie spadłam z dalej zabłoconego roweru, który spadł ze skarpy. Kurwa szkoda, że Ash zleciał w tym samym momencie. Wstaliśmy i poszliśmy w stronę auta. Usiedliśmy na trawie.
– No to skoro nikt nie wygrał... – zawahał się. – Może zagramy w pytania?
– Najprostsza forma poznania się? – zakpiłam.
– Właśnie!
– Czemu nie... – przewróciłam oczami. – Dobra, zaczynaj.
– No więc tak... Jaka jest najdziwniejsza rzecz, którą kiedykolwiek miałaś w buzi.
Zaczęłam się śmiać jak opentana. Zapewne miał na myśli fiuta, jednak powiedziałam :
- Lepiej nie pytać.
Trochę zdziwił mnie fakt, że Ash nie parsknął śmiechem. Ja już dawno udusiłabym się.
– Aha. – rzekł. – Pyyaj ty teraz.
– Więc ile razy uprawiałeś seks.
Oj ja wiem o co zapytać...
– Zero. – spuścił głowę.
Nie zaczęłam z niego kpić z tego powodu. Ja też jeszcze całkiem niedawno mogłam powiedzieć.
– A ja trzy razy. – odparłam. – Z Charliem.
– Tak myślałem...
- Ej!
Wstałam jak oparzona. Ash zrobił to samo.
– Może pójdziemy na spacer? – zaproponował.
– O niczym innym nie myślę.
Nie prawda, bo myślę o jedzeniu i spaniu, lol.
Poszliśmy więc przed siebie. Ash złapał mnie za rękę. Jego dłoń jest taka cieplutka! Razem przemierzaliśmy wysokie zboża na polu, aż w końcu Ash powiedział :
– Mam przebłysk!
– Co? – zdziwiłam się jego zasobem słownictwa.
– Mówię tak zawsze, gdy wpadnę na jakiś pomysł.
Puścił moją rękę i wyjął z kiesieni spodni zapalniczkę. Uniosłam brwi. Co ten debil chce zrobić? Rozpalił w niej ogień i rzekł :
– Zgaś to.
Zaśmiałam się. Jak dla mnie nic trudnego. Tak jakby chwyciłam ogień w dwa palce i zgasł.
– Jak to zrobiłaś? – Ashowi ze zdziwienia spadła zapalniczka.
– Długa historia. – skłamałam.
Nagle poczułam zapach spalenizny i unoszącego się w powietrzu dymu.
– Co to za... – Ash rozglądał się.
– Też to czujesz? – przygryzłam wargę.
Oto co się paliło : chujowa zapalniczka. Upadła i przez przypadek zapaliła się. Takim sposobem roznieciliśmy ogień na polu. Brawo Lia!
Ash wpadł w lekką panikę, ale szybko go uspokoiłam. Staraliśmy się ugasić to butami, ale zamiast zmniejszyć się ogień się powiększył. Nagle usłyszeliśmy syrenę strażacką. Pewnie tu jadą, aby zgasić nasze dzieło.
– Biegniemy do auta i SPIERDALAMY! – krzyknęłam.
Biegliśmy. W końcu dopadliśmy moje autko. Wsiedliśmy do niego i z prędkością 200 km/h odjechaliśmy.
******************************
I jak? Myślicie, że Ash i Lia staną się sławni na całą okolicę z powodu tego pożaru?I jednak romansideł nie będzie⚫
CZYTASZ
Queen Of Killing | ✔
Teen FictionLia Black to siedemnastoletnia dziewczyna. Jeszcze rok wcześniej miła i urocza, a teraz - przywódczyni gangu Śmierciożerców. ************************************ #658 dla nastolatków #634 dla nastolatków #307 dla nastolatków ©hellomyfuckfabolous