W końcu zdecydowałam się na czarną obcisłą sukienkę do połowy ud. Na nogi włożyłam czarne szpilki i wzięłam jeszcze czarną kopertówkę, do której schowałam telefon, hajs i inne rzeczy.
Rozczesałam swoje włosy i pomalowałam (bordowa pomadka, eyeliner, rzęsy i czarne cienie). Byłam gotowa. Zeszłam na dół, gdzie zatrzymał mnie brat.
– Gdzie się wybierasz? – zapytał mnie Lu.
– Na imprezę, mówiłam ci o niej! – wytłumaczułam temu jełopowi.
Na nic nie czekając minęłam go i wyszłam z domu. Weszłam do garażu i wsiadłam do czarnego Bugatti.
Po dziesięciu minutach dotarłam do klubu. Zaparkowałam auto i podeszłam do ochroniarza.
– Lia Black. – podałam nazwisko.
Facet spojrzał na listę gości i kiwnął głową. Weszłam do budynku. Tam zobaczyłam pewnego ładnego chłopaka. Podszedł do mnie. Na kilometr waliło od niego perfumami o zapachu wody z kibla i papierosów.
– Hej mała. – uśmiechnął się.
– Nie mów tak do mnie więcej, bo cię spoliczkuję. – zagroziłam.
Po chwili zaczęliśmy się chihrać. Przedstawiliśmy się sobie. A więc on ma na imię Hill. Usiedliśmy na kanapie i poczęstował mnie jointem. Już nie raz je paliłam. Nawet kiedyś przez dwa miesiące byłam od nich uzależniona.
*****
– Chodź, pokażę ci coś. – Hill chwycił mnie za rękę.– Niby co, Romeo? – zakpiłam.
Żaden facet nie lubi tego sprośnego i gejowskoego określenia.
– Zobaczysz. – puścił do mnie oczko.
Wyszliśmy z ogromnej sali i wyszliśmy na korytarz. Długi i zimny. Kierowaliśmy się w stronę toalet. Na przeciwko nas były dwa wejścia. Do damskiej i męskiej. O dziwo weszliśmy do damskiej i stanęliśmy przed długim lustrem. Hill zablokował drzwi.
– Ej, co robisz skurwielu? – warknęłam.
Uśmiechnął się łobuziarsko i złapał mnie za biodra. Co za mutant. Z kieszeni spodni wyjął zgnieciony papier. A raczej dwa papiery.
– Widzisz? – jakbym była ślepa. – To są twoje mandaty. Jeden z przed miesiąca, a drugi z przed roku.
Nie winikam, skąd on je ma, bo doskonale wiem. Kiedyś byłam w tym klubie i wywaliłam je tu.
– Nie rozumiem, po co mi to pokazujesz. – zadrwiłam.
– Queen of Kill, twoje podpisy różnią się. –wskazał na moje podpisy na kartkach.
– Co ty mi sugerujesz? – wkurwiłam się. – Nie ufasz mi? Słuchaj, ja nie dam sobą pogrywać! Nawet nie wiesz kim jest Queen of Killing i jej gang! Mogę cię zabić! Będę cię tak torturować, że będziesz błagał mnie o śmierć!
– Mam to odebrac jako groźbę? – jaki chuj.
– A jak myślisz? – poniwnie zadrwiłam.
Szybko uciekł przede mną. Chyba wszedł na salę, bo usłyszałam głośne bity. Westchnęłam i też tam weszłam.
Usiadłam przy barze. Miałam ochotę na wódkę, szoty, jointy i natkotyki. Poprosiłam barmana o szota. Jednym łykiem go wypiłam. Potem nadszedł czas na resztę używek.
*****
Trochę dużo wypiłam. Za dużo. Dziesięć szotów, cztery wódeczki, a do tego multum jointów i marihuana.Lucas po mnie przyszedł i zawiózł moim Bogatti do domu. Chwiejnym krokiem najebańca weszłam do salonu i upadłam na kanapę.
– Chcę do pokoju. – mruknęłam najebana w trzy dupy*.
Czuć było ode mnie alkohol i inne używki, które w siebie wciągałam.
– To ja cię tam może zaniosę siostra. – powiedział i chwycił mnie w stylu panny młodej.
Kochany...
******************************
Trochę krótki rozdział, ale trudno. Hill pojawi się jeszcze w następnych dwóch rozdziałach, ale nie będziecie mieć okazji, by go polubić xD.*nie wiem dokładnie, czy mówi się w ,,cztery" czy ,,trzy"
CZYTASZ
Queen Of Killing | ✔
Ficção AdolescenteLia Black to siedemnastoletnia dziewczyna. Jeszcze rok wcześniej miła i urocza, a teraz - przywódczyni gangu Śmierciożerców. ************************************ #658 dla nastolatków #634 dla nastolatków #307 dla nastolatków ©hellomyfuckfabolous