Rozdział 11

262 19 1
                                    

*perspektywa Marinette*

Dziś dokładnie mija miesiąc, równy miesiąc od aresztowania Adriena, to dziś ma się odbyć rozprawa sądowa i to dzisiejszy dzień zaważy na losie Adriena. Luka tak jak obiecał strasznie się stara, ale to nic nie zmieniło, dalej tęsknie, strasznie tęsknie. Postanowiłam pójść na rozprawę, nie mogę tego przegapić, nie widziałam się z nim od tamtego pamiętnego dnia, nie miałam odwagi pójść tam. Alya odkąd poznała tego nowego chłopaka ma wiecznie dobry humor i bez mrugnięcia okiem dała mi urlop, zresztą przejrzała mnie, że poczułam coś do niego, ale stwierdziła, że to zwykle zauroczenie i zaraz mi przejdzie. Najwyraźniej się myliła, bo dalej coś do niego czuje. Luka pytał się mnie czy pojechać ze mną na tą rozprawę, ale odmówilam, Luka jest bardzo opiekuńczy i troszczy się o mnie, ale powinnam iść tam sama. Właśnie  zaczyna się posiedzenie, Adrien wchodzi w towarzystwie policjantów. Wszyscy aiadają i zaczyna się przesłuchiwanie świadków. Z wszystkich zenzających najbardziej nienawiścią do Adriena kipiała Lila Rossi, No ale co się dziwić, ledwo z życiem uszła.Gdy zobaczyłam Adriena  takiego przygaszonego i wychudzonego coś we mnie drgnęło. To ja doprowadziłam go do tego stanu, to moja wina, dlaczego musiałam drążyć tą sprawę.Złapaliśmy chwilowy kontakt wzrokowy, zobaczyłam błysk w jego oku jakby się ucieszył się z tego, że przyszłam, ja też się cieszę, że go widzę, ale wolałbym zobaczyć się z nim w zupełnie innych okolicznościach.. Rozprawa dalej trwała w nieskończone, wszystko wyglada na to, że nie będzie ich więcej i wszystko zakończy się dzisiaj. Mija już trochę czasu i zapowiada się już koniec , właśnie zakończono przesłuchanie ostatniego świadka i sędzia ogłasza, że wróci po naradzie. Za chwile sędzia z powrotem wejdzie na salę i ogłosi wyrok. Otwierają się dzrzwi i urzędnik wchodzi, strasznie denerwuje się tym jaki wyrok będzie, oby jakiś niewielki. Poczekam na niego, poczekam aż wyjdzie i będziemy razem szczęśliwi, mam nadzieję że będzie chciał ze mną być, ale wątpię po tym co mu zrobiłam pewnie mną teraz gardzi. Jaka ja głupia byłam.

-Proszę wstać, sąd idzie - mówi ochroniarz u wszyscy posłusznie wykonują polecenie.

-Sąd po rozpoznaniu sprawy Adriena Agreste'a uznaje go za winnego wszystkich 38 zarzucanych mu zabójstw i za to wymierza mu karę dożywotniego pozbawienia wolności - powiedział beznamiętnie sędzia, a mi wraz z tymi słowami świat się zawalił, co ja zrobiłam, to nie może się tak skończyć. Adrien usłyszawszy wyrok nawet się nie poruszył, nie było po nim widać żadnej istotnej reakcji jakby ćwiczył latami zachowanie kamiennej twarzy, pewnie dużo przeżył, a ja mu jeszcze dokopałam. Lila zaś wyglądała jakby to był najszczęśliwszy dzień jej życia. Po opuszczeniu pomieszczenia przez sędziego wyprowadzono go z powrotem do aresztu, gdzie poczeka aż do przyjazdu samochodu więziennego, który przewiezie go do więzienia gdzie spędzi resztę życia. Tak nie może być, muszę coś z tym zrobić, nie mogę tak tego zostawić, nie po tym wszystkim. Wróciłam do domu, długo rozmyślałam nad tym jak postąpić.Podjelam już decyzje, pomogę mu uciec, uciekniemy razem, przecież ja bez niego nie wytrzymam , poszłam na komendę pod pretekstem odwiedzenia mojej przyjaciółki. Tak naprawdę chce się dowiedzieć kiedy będzie przewieziony do więzienia, potrzebna mi ta informacja, bo jak przyjedzie furgonetka to będzie idealny moment . Jakprzyjeżdża furgonetka policjanci zawsze odchodzą załatwić przewóz i więzień zostaje bez opieki. Wystarczy, że będę miała klucz i go uwolnię, razem uciekniemy i jak tylko się zgodzi spędzę resztę życia z nim, z moim ukochanym. Nie obchodzi mnie to, że będziemy żyć jak wieczni uciekinierzy. Kocham go i chce z nim spędzić resztę życia.

*perspektywa Adriena*

Za chwilę ma się odbyć rozprawa, która zaważy na tym jak się potoczy moje dalsze życie. Od tego czasu ciągle myślę o Marinette, ja ją wciąż kocham, ale nic z tego, ona nawet mnie nie kocha nie mówiąc już o spędzeniu reszty życia u mojego boku, u boku największego przestępcy w Paryżu, a może i nawet w Francji.Spędzę resztę życia w więzieniu. Przyszli po mnie policjanci żeby zaprowadzić na salę sądową. Gdy wszedłem zobaczyłem tam Marinette, tak za nią tęsknie. Całą rozprawę przesiedziałem jakby w transie, myślałem o niej, o mojej Marinette. Ocknąłem się gdy miałem usłyszeć wyrok, teraz chwila która zaważy na moim losie.Tak jak się spodziewałem dostałem dożywocie, na co ja w ogóle liczyłem po tym co zrobiłem to nawet na dożywocie nie zasługuję. Gdy sędzia wyszedł z sali rozpraw ja zostałem znów przeniesiony do aresztu by tam przeczekać czas, w którym przyjedzie furgonetka, która przewiezie mnie do miejsca gdzie spędzę resztę swojego życia. Czekam i czekam, aż w końcu podobno przyjechała ta furgonetka po mnie, policjanci poszli na chwilę i nagle zobaczyłem Marinette. Nie mogłem zrozumieć co ona tu robi, co robi tu moja piękna Marinette.

Gwiazdka? Komentarz? To motywuje do pisania.

Jeżeli jest jakiś błąd napisz w komentarzu.

Dzięki za przeczytanie.

Przeklęta marynarka ||Miraculum||Where stories live. Discover now