prolog

1.8K 97 4
                                    

Ponury nastrój zapanował w gabinecie po powrocie lekarza prowadzącego.
Wyniki badań nie były zadowalające, wręcz fatalne. Z każdym tygodniem stan zdrowia kobiety pogarszał się, pomimo bezustannych starań.

- Chciałbym być pozytywny jednak... - ukradkiem spoglądał raz to na dziewczynę, a raz na kilka kartek papieru - Morfologia nie wygląda najlepiej, ale nie możemy..

- Ile zostało mi życia? - nagle zabrała głos, nie chcąc już więcej słuchać o próbach postawienia jej na duchu. Było źle, było bardzo źle, Hitori
wiedziała o tym lepiej niż kto inny, dlatego ciągłe mydlenie oczu zaczynało ją męczyć.

- 2 lata, a jeżeli zdecyduje Pani dalszą walkę, stanę na rzęsach aby powstrzymać te katorgę - spojrzał na nią ze sztuczną motywacją. Mężczyzna w podeszłym wieku, tak samo jak ona zaczynał tracić nadzieje. Zajmował się nią od lat i pierwszy raz czuł, że odpuszczenie byłoby najlepszą opcją.

- Nie chce się leczyć - ucięła krótko, nie próbując łapać kontaktu wzrokowego z mężczyzną, bo po co? I tak czuła spojrzenie pełne współczucia na swoich zapadniętych policzkach, podkrążonych oczach czy bladej cerze.

- Rozumiem - westchnął jednoznacznie, swego rodzaju czując ulgę, to była najlepsza opcja z każdych - Proszę tu złożyć podpis - podsunął pare kartek w stronę dziewczyny. Były one potrzebne do wypisu ze szpitala oraz zakończenia dalszej profilaktyki.

Młoda kobieta bez chwili zawahania podpisała wszystko po kolei, swego rodzaju kończąc jeden z rozdziałów swojego niedługiego życia.

- Jeśli zmieniłabyś zdanie, to proszę wziąć ze sobą ten dokument - wyciągnął z teczki bardzo ważny kawałek papieru, dzięki niemu będzie mogła wrócić do dalszych starań o zdrowie.

- Dziękuje, do widzenia - rzuciła jedynie okiem na kartkę, po chwili od razu rzucając ją do torby. Raczej nie powinna z niej skorzystać, przynajmniej tak myślała na tamten moment. Zawiesiła torbę na ranieniu, po momencie wychodząc z pomieszczania, czując jak ogromna kula opuszcza jej gardło.

Wychodząc z budynku, od razu zaatakowała ją woń świeżego powietrza. Wizyta w szpitalu kompletnie oderwała ją od czasoprzestrzeni, przez co nawet nie wiedziała jaka jest pora dnia, było jasno, na tyle, że mogła bez problemu trafić do domu piechotą.
Szybkim krokiem przekraczała ulice, nie zważając na szybko jeżdżące pojazdy. Z czasem przestała się bać wielu rzeczy, nie chcąc mówić wszystkiego. Co nie było dobre, nawet lekkie uczucie strachu dla człowieka bywa zdrowe, a jego brak może doprowadzić tylko do samych problemów.

   "Koncert NCT 127!!  Zostały tylko trzy bilety!!  Kupuj szybko zanim ktoś cię wyprzedzi"

Pewien chłopak na plakacie przykuł mą uwagę. Wyglądał znajomo, za znajomo. Podeszłam bliżej, żeby przyjrzeć się mężczyźnie. Zmrużyłam oczy, przy tym poprawiając swoje zerówki. Przez moje ciało przeszedł dreszcz.

- Yuta?!  - po chwili zauważyłam, że jednak wykrzyczałam to na głos. Spanikowana szybko odwróciłam się za siebie, spotkałam się ze zdziwionym wzrokiem starszej pani. Spaliłam buraka i szybko pobiegłam do domu.

                        ~~~

Zmęczona rzuciłam się na łóżko. Powoli zaczęłam rozumować,  ile się dziś wydarzyło.

1. Zostały mi dwa lata życia.

2. Mój najlepszy przyjaciel z dzieciństwa jest super gwiazdą.

-  Ciekawe czy mnie pamięta - po moim policzku spłynęła samotna łza. A co jeżeli mnie nie pamięta?

Zasmucona tym faktem,  wstałam leniwie z łóżka i ujrzałam zdjęcie obramowane w ramkę, które znajdowało się na komodzie. Na zdjęciu byłam ja wraz z Yutą. Pamiętam to, moja mama robiła nam to zdjęcie. Przypomniał mi się bilbord,  który dziś przykuł mą uwagę. Podbiegłam do biurka, gdzie znajdował się laptop i włączyłam urządzenie. Na szczęście były jeszcze dwa bilety. Zadzwoniłam do mojej przyjaciółki.

*.. Jeden sygnał*

*... Drugi sygnał*

*Aiko chcesz iść ze mną na koncert? *

*Czyj koncert? *

*NCT*

* No  dobra, czemu nie*

*Dobrze, do zobaczenia*

Kupiłam dwa bilety, zostały akurat miejsca na trybunach . Teraz tylko muszę obmyślić plan "odzyskać przyjaciela w dwa lata".

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Usunęłam " Long too tell", jaki jest tego powód? Po prostu moim zdaniem nie ma ona już sensu. Teraz zaczynam nową, jej koncept bardziej mi się podoba. Mam nadzieję, że prolog się podoba. See ya!  Saranghae!

2 years •|• Yuta NCT •|• ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz