6

785 66 2
                                    

- Chyba mnie z kimś pomyliłeś - zaśmiałam się nerwowo.

- Nie! To ty nią jesteś! - wykrzyczał.

- Nie krzycz - westchnęłam - Tak, to ja. Ta która uciekła

- Dlaczego wcześniej się nie przedstawiłaś, że to ty lub coś w tym stylu?

- Nie zrozumiesz - mruknęłam.

- Coś się stało? - spojrzał na mnie zdziwiony - Możesz mi się wygadać. Widzę, że tego potrzebujesz

- No dobrze - wzięłam głęboki oddech i po chwili zaczęłam mówić - Przypominasz sobie jak Yuta powiedział, że miał kiedyś bliską osobę, o tym samym nazwisku i imieniu?

- No tak - głośno przełknęłam ślinę.

- To ja - powiedziałam przeciągając ostatnią samogłoskę.

- Czemu nie powiedziałaś tego Yucie? Dużo opowiadał o tobie - zaśmiał się.

- Nie mogę go spotkać

- Dlaczego? - zdziwił się.

- Ostatnio widziałam go przed jego wyjazdem do Korei. Potem już nic ze sobą nie rozmawialiśmy. Słyszałam, że kilka razy odwiedzał rodzinę, ale - powiedziałam przeciągle - Nie mogłam, bardzo chciałam. Ale jednak, nie mogłam - powiedziałam smutno.

- W jakim sensie nie mogłaś? Ktoś cię zatrzymał? Zakazał? - podniósł brew do góry.

- Jak wspomniałam wcześniej, wyjechał do Korei. Nie dostałam żadnego wytłumaczenia i powodu dlaczego. Jednakże, dostałam po tygodniu od niego list. Było tam napisane, żebym zapomniała o tym, że kiedykolwiek go poznałam i przeprasza mnie za wszystko

- Naprawdę? Nie spodziewał bym się po Yucie - powiedział zdziwiony tym wszystkim.

- Ja również, ale teraz. Odrobinę zrozumiałam dlaczego tak postąpił

- Dlaczego? - powiedział wyczekująco.

- Zapewne nie chce bym mu przeszkadzała w karierze

- Nawet jeżeli by nie chciał, nie powinien tak postępować, odchodzić bez wytłumaczenia

- Nie wiem, jeżeli uznał, że taka opcja jest prawidłowa. To nie będę na niego naskakiwać - westchnęłam - Tylko nie rozumiem tego, dlaczego chce się ze mną spotkać

- Człowiek zagadka - zaśmiał się - Może chce to wszystko wyjaśnić, przeprosić

- Nie rozumiem mężczyzn - zaśmiałam się.

- Ja również

- Sam jesteś mężczyzną. No chyba, że czegoś nie wiem - spojrzałam na niego poważnie, powstrzymując śmiech.

- Jestem mężczyzną! - oburzył się - Ale ich nie rozumiem

- Powiedzmy, że ci wierze - zaśmiałam się.

- Chodźmy tańczyć, bo nocy nam nie starczy

~~~~~

Zmęczona zsunęłam się po ścianie.

- W końcu skończyliśmy - uśmiechnęłam się promiennie do chłopaka.

- Spodoba się choreografia chłopakom - odwzajemnił uśmiech.

- Nie powinieneś już wracać do hotelu?

- Najpierw odprowadzę cię do domu - powiedział dumnie.

- Prędzej się zgubisz - zaśmiałam się i wstałam po torbę.

- Nie zgubie się, bo jestem mężczyzną

2 years •|• Yuta NCT •|• ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz