Paulina zdjęła z oczu opaskę i wciągnęła gwałtownie powietrze. To, co zobaczyła przed sobą nijak się miało do tego, co myślała, że zrobili.
Dookoła nich walały się trupy. Część z nich wyglądem nie odróżniała się od tych, które widzieli wcześniej, ale niektóre...
- O kurwa... - tylko tyle udało się powiedzieć Gosi, zanim zwymiotowała.
Zaraz dołączyła do niej Paula i Robert, a Kamil, wbijając wzrok w martwe, zielone oczy dziewczyny, która leżała tuż przed nim, czuł, że zaczyna drżeć.- Oni... - zaczął słabo Tomek.
- Naprawdę się zaczęło – przerwała mu Paulina, dotykając rozerwanego policzka zombie.
Jednego z pierwszych w pełni ludzkich zombie.
- Nie, nie, nie, nie, nie! Zostaw mnie! Nie wrócę tam! – wrzeszczała Gosia, próbując wyrwać rękę z uścisku Kamila.
- Skarbie, musimy, jak inaczej chcesz stąd wyjść? – chłopak starał się być spokojny, ale i jemu nie podobała się wizja powrotu na to pobojowisko.
- Ilu ich było? No? Ilu?! – podnosiła głos coraz bardziej - Nie rozumiesz?! Zabiliśmy ludzi! – szarpnęła się mocniej, uwalniając w końcu – To nie były jakieś głupie potwory o żółtych oczach! Oni walczyli o życie tak jak my! – odsunęła się chwiejnie od niego – Nas też to czeka! Chcesz tego? – w jej oczach pojawiły się łzy. Kamil podszedł do niej i przytulił ją z całej siły.
- Nic nam się nie stanie, okej? To tylko gra. Testuje nas. Pewnie specjalnie nadał im taki wygląd, żeby złamać naszego ducha – pocieszał brązowowłosą, choć sam nie wiedział czy w to wierzyć.
Bo jak uwierzyć w to, że przypadkowy zombie wyglądał dokładnie jak jego koleżanka z dzieciństwa?
Stali przed galerią, wbijając wzrok w otwór, z którego przed chwilą wyszli. Starali sobie wmówić, że nikt nie zginął, że to tylko prowokacja, ale od pierwszej nocy wpadali na całe, jedynie lekko podgniłe zombie. Do tej pory żadne nie wyglądało, jakby przemieniło się od ugryzienia.
Paulina niespodziewanie wybuchła śmiechem, kręcąc głową z politowaniem. Próbowała coś powiedzieć, ale nie była w stanie. Mogła tylko stać i się śmiać.
Pozostali patrzyli się na nią dziwnie. Wyglądała, jakby oszalała. Na twarzy miała ślady krwi, a w ręce ściskała z całej siły nóż, machając nim, jakby miało to pomóc złapać jej powietrze.
- Gość naoglądał się za dużo seriali – wydusiła w końcu między kolejnymi napadami śmiechu i usiadła na betonie.
Tego dnia miała swój pierwszy napad paniki.Głośny śmiech Pauliny dotarł do krążącej po galerii grupy. Dziewczyna o płowych włosach i zielonych oczach poznała go niemal od razu, więc nawet się nie tłumacząc, złapała uroczą blondynkę za rękę i pociągnęła w stronę, z której słyszała znajomy głos.
Wybiegła na parking, na którym Tomek próbował z pomocą Kamila uciszyć swoją wijącą się po ziemi siostrę. Decowa zapowietrzyła się, wydając z siebie odgłosy zbliżone do hamującego pociągu, a pozostałe dziewczyny patrzyły na nią ze łzami w oczach.
Nie bardzo wiedząc co się stało, podbiegła do nich, uśmiechając się szeroko.
- No hej, panienki – uwiesiła się na ramieniu Gosi, która, zaskoczona tym, odskoczyła od niej gwałtownie.
Zielonooka przekrzywiła głowę, przyglądając się brązowowłosej, po czym przeniosła wzrok na pozostałych.
- Co robicie? – zapytała, jakby właśnie wróciła z zakupów w typową wakacyjną niedzielę, a nie z galerii pełnej łażących pożeraczy mózgów.
Paulina podniosła głowę, patrząc na nią załzawionymi od śmiechu oczami.
- Zabijamy zombie, chcesz dołączyć? – na te słowa dziewczyna kucnęła.
Znała Decową od dawna i nie raz była świadkiem jej głupawek, ale tym razem było inaczej. Słyszała po jej głosie, że była wstrząśnięta i potrzebowała odreagować.
- To byliście wy? – zapytała, a widząc, że Paulina zaczyna się jeszcze bardziej śmiać, przytuliła ją mocno – Ej, skarbie, i tak już nie żyli.
CZYTASZ
Zombie Game
Action„W tym roku jedno show zawładnęło całym Internetem! Sensacja jaką wzbudziła nowa produkcja o żywych trupach do tej pory wywołuje podziw i zniesmaczenie u producentów filmowych. Bo kto wpadłby na tak szalony pomysł by dla odrobiny rozrywki wywołać pr...