Miłość?

3.7K 189 37
                                    

POPRAWIONE

Na początku powiem tylko, że mam pewne obawy. Książka z każdą nową częścią ma coraz mniej wyświetleń... Chyba po tej części zrobię sobie przerwę...

***

Reiji - Mam już tego dość! Jestem dla ciebie jakaś zarażona czy co?! - krzyknęłaś oburzona kiedy po raz kolejny przytuliłaś się do chłopaka, a on odskoczył od ciebie jak oparzony.
- [T.I.], nie rozumiesz. Ja po prostu...
- Nie obchodzi mnie co ty - nie dałaś mu dokończyć. - Wiesz co? Idę sobie, pa - powiedziałaś i już miałaś wychodzić, ale chłopak chwycił cię za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Popatrzyłaś w jego oczy, a serce momentalnie zaczęło ci szybciej bić. Myślałaś, że zaraz wyskoczy ci z klatki piersiowej!
- Przepraszam... Ja... nigdy w życiu jeszcze nie żywiłem tak głębokich uczuć względem drugiej osoby... - mówiąc to Reiji cały czas przyglądał się twojej dziwionej i zarumienionej twarzy. Zauważyłaś, że odległość pomiędzy waszymi twarzami coraz bardziej się zmniejsza. Jeszcze bardziej... I jeszcze... Zanim się obejrzałaś wasze usta się zetknęły.

Shu - Leżałaś właśnie z Shu na jego łóżku i słuchałaś z nim muzyki (jak zwykle zresztą). Bardzo zmartwiło cię to, że chłopak ostatnio mniej z tobą rozmawia. Postanowiłaś go o to spytać.
- Shu...?
- Tak?
Nawet nie spojrzał w twoją stronę.
- Shu, spójrz na mnie. Co ci się ostatnio dzieje? Prawie w ogóle się do mnie nie odzywasz. Martwię się...
Znowu nic. Już miałaś coś powiedzieć, kiedy chłopak w końcu postanowił ci odpowiedzieć.
- Naprawdę chcesz wiedzieć co mi jest...? - spytał patrząc na ciebie kątem oka. Ty zamiast udzielić odpowiedzi przypatrywałaś mu się z zaciekawieniem, co odebrał jako potwierdzenie. Nawet się nie obejrzałaś, a on już zawisł nad tobą. Był strasznie blisko twojej twarzy. Tak blisko jak jeszcze nigdy...
- Zakochałem się w tobie, [T.I.]
Zamiast mu odpowiedzieć złączyłaś wasze usta w namiętnym pocałunku.

Ayato - Rozmawiałaś właśnie z twoim kolegą z klasy. Nagle bez żadnego uprzedzenia poczułaś szarpnięcie, a już po chwili zostałaś zaciągnięta do kuchni przez, jak się okazało, Ayato.
- Kto to był?!
- Co cię to obchodzi?
- Obchodzi, bo nikt nie będzie zbliżał się do własności ore-samy!
- Od kiedy ja jestem twoją własnością?
- Od teraz! - powiedział i wpił się w twoje usta bez żadnego uprzedzenia. Z początku chciałaś go odepchnąć, ale nie umiałaś się powstrzymać. W końcu czułaś coś do chłopaka od dłuższego czasu.

Kanato - Siedziałaś właśnie na łóżku Kanato mówiąc mu o swoich planach na zbliżający się weekend.
- A ty co będziesz robił? - spytałaś kończąc swoją wypowiedź i spojrzałaś na chłopaka. To co ujrzałaś sprawiło, że byłaś wściekła. Okazało się, że chłopak znowu poświęca swoją uwagę Teddy'emu zamiast tobie. Byłaś zazdrosna o tę kupę pluszu. Bez zastanowienia wyrwałaś mu go z rąk i wściekła podniosłaś się na równe nogi.
- Oddaj mi go! - krzyknął chłopak. Teraz już niewiadomo było kto jest bardziej zdenerwowany - ty czy on? Obróciłaś się w jego stronę.
- Bo co?! Ten pluszak jest ważniejszy ode mnie, tak?!
- Oddawaj! - powtórzył swoje rządanie i wstał, aby odebrać ci Teddy'ego. Ty natomiast cofnęłaś się. Chłopak znowu spróbował przez co zrobiłaś kolejny krok w tył.
- Idiotka! Jesteś dla mnie tak samo ważna jak Teddy! - w tym momencie chłopak popchnął cię na drzwi. Normalnie byś upadła gdyby nie to, że Kanato przysunął się do ciebie, owinął swoje ręce wokół twojej talii i złożył na twoich ustach delikatny pocałunek. Na początku byłaś w szoku, ale już po chwili Teddy znajdował się na ziemi, a twoje ręce powędrowały na szyję chłopaka.

Laito - Laito, muszę się czegoś od ciebie dowiedzieć - powiedziałaś mając już dość tej niepewności. Dalej zastanawiała cię zmiana rudowłosego.
- Słucham cię, [T.I.].
- Dlaczego ostatnio nie słyszę od ciebie żadnych sprośnych żartów? Coś się stało? Może chcesz mnie wykorzystać? Albo zgwałcić? Albo... - zaczęłaś snuć swoje teorie, ale chłopak ci szybko przerwał z uśmiechem na ustach.
- Kocham cię.
- S-słucham? - zapytałaś mocno zarumieniona.
- Kocham cię - po tych słowach Laito pocałował cię rozkoszując się smakiem twoich ust. Natychmiastowo odwzajemniłaś ten gest.

Subaru - Po raz kolejny uczyłaś Subaru matematyki. Szło wam całkiem dobrze, ale zauważyłaś, że chłopak znowu ci się przyglądał. Popatrzyłaś na niego, a ten zrobił ten sam unik co zwykle. Ty jednak postanowiłaś tym razem nie odpuścić.
- Czego?! - warknął na ciebie, kiedy w końcu spojrzał w twoją stronę. Zamiast mu odpowiedzieć dalej się wgapiałaś w niego, przez co zaczął się lekko rumienić.
- Dlaczego mi się tak przyglądasz podczas naszej nauki? - spytałaś, mimo, iż wiedziałaś jaka jest prawidłowa odpowiedź na to pytanie. Chciałaś jednak to usłyszeć od białowłosego.
- Nie twoja zasrana sprawa! - krzyknął i już miał wstać, ale powstrzymał go twój silny uścisk na nadgarstku.
- Nie uciekniesz... Powiedz to.
- Co takiego mam niby powiedzieć?!
- Kocham cię, [T. I.].
W tym momencie chłopaka zamurowało.
- S-skąd o tym wiesz...?
- Powiedz to.
- K-kocham cię, [T.I].
Posłałaś mu ciepły uśmiech i czule go pocałowałaś, a on to bez wachania odwzajemnił.
- Kocham cię, Subaru - szepnęłaś odrywając się na chwilę od jego ust, a po chwili wróciłaś do przerwanej czynności.

***

No i mamy koniec rozdziału. Odniosę się teraz do Kanato i tego, że wyrównał ciebie z Teddy'm. Otóż pamiętajmy, iż Kanato jest niezrównoważony psychicznie, a Teddy jest dla niego w pewien sposób ostoją i to tyle na ten temat. Jak zwykle mam nadzieję, że się podobało i do następnego. Oczywiście przerwa będzie tylko kilkidniowa.

Diabolik Lovers: Preferencje ||ZAKOŃCZONE||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz