Ból

168 28 19
                                    

Nie pamiętasz, dlaczego Maciek cię trzymając, łapie twoje kolano.
Czemu Piotrek, choć Ty na to nie zważasz, delikatnie układa cię na śniegu,
A nie po prostu na ciebie upada.

Nie chcesz pamiętać czemu lekarz się krzywi, kiedy lądujesz daleko.
Przecież to tylko skok.
Lądowanie na zadalekim metrze.
Przecież przysiądziesz.
Nic się nie stanie.
Tak myślisz,
Bo nie chcesz,
Nie masz zamiaru pamiętać
Tamtych łez,
Tamtego bólu.

Nie chcesz w pamięci odtwarzać tamtego początku.
Tamtego falstartu.
Tamtych rozczarowań.
Tamtego bólu.

To miał być sezon lepszy od poprzedniego.
Okraszony rekordami.
Zamiast tego był gorszy od trzech poprzednich.
Okraszony bólem.
Wielkim dyskomfortem.
Zgaszonymi nadziejami.
Zbyt wielkimi ambicjami.
Zbyt mokrymi łzami.

Byłeś wtedy wielki,
Lecz nie dali ci tego wykorzystać.
Bałeś się, że wszystko stracisz.
Lecz ty wracałeś.
Zaciskałeś zęby, walczyłeś.

Potem nadeszły czas smutku
Niewiary*
Braku perspektyw i bólu
Nie cielesnego, lecz psychicznego.
Bo nie byłeś w stanie poczuć tego co zawsze.
Nie byłeś w stanie wybronić kolegów
Trenera.
Zostawili Cię samego na pastwę wiatru
I bólu
Który zawsze gdzieś się tlił.

Potem to przeszło
Jak ręką odjął
Jakby magicznym dotknięciem,
Niczym bogini dotknął
I zabrał w niebyt
W nieistniejące części pamięci.

Lecz znowu upadek.
Bark promieniuje, gdy
Ty orła podnosząc, dominujesz.
Każdy Ci pomaga
I Piotrek
I Daniel
Chociaż nie muszą
Chociaż nie prosisz
Na wszystkie szczyty,
Chciałbyś sam wchodzić.
Ból nie pozwoli
On to zabiera
Skrada

Chciałbyś zapomnieć
Przyjaciele nie dadzą
Już wiesz
Nie uciekniesz
Wszystko zostanie w pamięci
Nie w twojej
To w innych
Przyjaciół najlepszych...

A taki jeszcze jeden, bo mam wenę i muszą spożytkowaćją jakoś spożytkować

Powrót Legendy || Kamil Stoch - one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz