XII

6.3K 452 51
                                    


*Perspektywa Erena*

Siedziałem z Levim w przyjemnej kafejce. Oprócz nas siedziało tam jeszcze jakieś pięć osób. Rzuciłem okiem uroczo przyozdobione leżące przede mną menu. Otworzyłem je i na spokojnie przeszukałem. Po podjęciu decyzji spojrzałem na Leviego. Nasze spojrzenia się spotkały, co oznaczało że przypatrywał mi się od dłuższej chwili. Pewnie znowu wyglądam jak jakiś debil ,
tyle że nikt mi tego nie powie.Do naszego stolika podszedł wysoki, blond włosy kelner.
-Dla pana zakładam że to co zwykle-powiedział w stronę Leviego-a dla nowej omegi?
Zdziwiony spojrzałem na Leviego. Przychodził tu z wszystkimi omegami?
-Poproszę gorącą czekoladę i szarlotke-powiedziałem nieśmiało. 

Po tym jak kelner oddalił się od nas spojrzałem na Leviego pytającym wzrokiem. Mam nadzieje że wyjaśni mi sytuację sprzed chwili.
-Z iloma omegami byłeś przede mną?-spytałem ''niewinnym'' tonem
-Levi wyprostował się i zamyślił. Zapewne nie spodziewał się takiego pytania z mojej strony. Odpowiedź usłyszałem dopiero po chwili.
-Nie będę ukrywać, chodziłem z wieloma omegami. Jednak wszystkie były takie same.
Przez cały czas szukałem wyjątkowej omegi jak ty.
-Zerwiesz ze mną jeśli ci się znudze?-spytałem.
Zadawać takie pytania swojej alfie? Powaliło cie?! A co jeśli nasza alfa się obrazi?
No i obudziła się moja natura. Znowu nie da mi myśleć w spokoju.
-Nigdy-powiedział stanowczo i nachylił się w moją stronę-Jesteś moją omegą.
-Państwa zamówienie-Przerwał nam kelner podając nam jedzenie.
Z radością na twarzy dobrałem się do pysznie wyglądającej szarlotki. Jednak w duchu miałem ochotę ubić kelnera który przerwał tą sytuację.
Z ukosa spojrzałem na Leviego.
Pił czarną kawę przypatrując mi się dokładnie. Po chwili patrzenia na jedzącego szarlotkę mnie, cicho się zaśmiał. Zdziwiony spojrzałem na niego. Ten wyciągnął w moją stronę rękę i zdjął mi kawałeczek ciasta z nosa. Zarumieniłem się cały. Co więcej nie z powodu faktu że siedziałem jak debil z ciastem na nosie, przed moją alfą. Zarumieniłem się gdyż jego dotyk tak na mnie działał. Każdy jego najmniejszy dotyk sprawia że chciał bym się roztopić z rozkoszy.
Jest ciepły i przyjemny.
-To znowu ty Ackerman?!-powiedział nagle mężczyzna przechodzący obok naszego stolika.
-Czego chcesz?-odpowiedział oschle Levi
-Kolejną omegę już sobie załatwiłeś?
Znowu ktoś mówi o "kolejnej omedze" serio ile ich było? 
-Masz z czymś problem?
Mężczyzna chwycił Leviego za koszulkę i wyprowadził z kawiarni. Co się dzieję? Wybiegłem za nimi. Zanim zdążyłem cokolwiek zrobić, dwie alfy stały już naprzeciwko siebie w postaciach wilka. Zaistniała sytuacja była dość straszna. Jakiś typ czepia się mojej alfy i jeszcze zamierzają się bić?! Chyba powinienem narazie tylko się przyglądać. Mimo iż nigdy w życiu nie widziałem Leviego w tej postaci, od razu go rozpoznałem. Wielki czarny wilki o kobaltowych oczach. Jednak jego przeciwnik był wyraźnie dużo silniejszy. Ogromny szary wilk rzucił się na Leviego. Szarpanina trwała przez dłuższą chwilę. Moja alfa przegrywała. Nie, nie tyle co przegrywa,
on nawet nie starał się go atakować. Jedynie się bronił. Dlaczego? Czemu nie atakujesz Levi? Szary wilk zamachnął się wielką łapą, i przejechał ostrymi pazurami po brzuchu Leviego.
Zobaczyłem krew, sporo krwi. Krwi mojej alfy. Nagle poczułem przypływ adrenaliny.
Moje kości zaczęły palić mnie jak cholera. Wykrzywiały się i stawały się wyraźnie mocniejsze. Skóra wyciągnęła się i dopasowała do kości. Na skórze błyskawicznie pojawiła się masa włosów. Wszystko bolało mnie niemiłosiernie. Jednak dokładnie wiem co się dzieje. Moja pierwsza przemiana. Zanim pomyślałem więcej o zaistniałej sytuacji, stałem już między moją alfą i napastnikiem.
Złote ślepia wpatrywały się we mnie.
To było przerażające jednak wiedziałem co mam zrobić. Musiałem ochronić moją alfę.
}Muszę go chronić za wszelką cenę. 
Wara od mojej alfy
Spojrzałem na niego groźnie.
Po tym geście, szary wilk odsunął się ode mnie na kilka kroków. Nie wiedzieć czemu po przypatrzeniu się mojej postaci, uciekł w stronę lasu.

*Time skip*

Obudziłem się w moim pokoju. Cudnie znowu nie mam bladego pojęcia co się stało. Pamiętam bójkę Leviego i to by było w sumie tyle. Nic więcej. Dobra jestem w moim pokoju to już coś.
Ale kto mnie tu przyniósł? A może sam tu przyszłem? Co się stało z Levim? Nie jestem w stanie odpowiedzieć sobie na żadne z tych pytań. 
Wstałem dość gwałtownie z łóżka. Byłem w samych gaciach, zajebiście wręcz.
Powolnie wyszłem z pokoju. Od razu zobaczyłem niskiego blondyna który zmierzał w moją stronę. 
-Armin? Co ty tu robisz?
-Pomagam ci-odpowiedział krótko
-Co masz na myśli?-spytałem zdziwiony. 
-Byłem sobie na spacerze z Erwinem, gdy zauważyłem ciebie i Leviego nieprzytomnych.
Na ziemi. W postaci wilka. MÓGŁ BYŚ MI TO MOŻE WYTŁUMACZYĆ?!
-Z wielką chęcią jednak, sam zbytnio tego nie ogarniam-powiedziałem zniechęcony
Sam chciałbym dowiedzieć się o co chodzi. 
-Jeszcze mało tego Levi trafił do szpitala-westchnął Armin. 
Moje serce zaczęło bić szybciej.
-Do szpitala? Dlaczego? Co się stało? Jest ranny?-zacząłem wypytywać niespokojnie
-Miałem nadzieję że ty mi to wyjaśnisz-odparł zawiedziony
Przygryzłem wargę. Cholera czemu niczego nie pamiętam?
Naasza alfa! Musimy iść do naszej alfy! Jest ranna musimy do niej iść!
-Muszę iść do Leviego-powiedziałem
Często nie zgadzam się z moją naturą, jednak w tym momencie chcę go zobaczyć.
Chcę zobaczyć Leviego, dowiedzieć się co mu jest, co się stało. 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Sorki że taki krótki rozdział, i po takim czasie jednak nie miałam najmniejszego pomysłu jak to napisać. W najbliższym czasie mam dużo wolnego więc rozdziały powinny pojawiać się częściej 乁(⍤‿‿⍤)ㄏ
Możecie pisać w komentarzach czy takie akcje jak w dzisiejszym rozdziale są okej, czy lepiej obchodzić się bez nich \(ʘ.ʘ)/

~Ann

🐾Oznaczeni 🐾 [Ereri/Riren]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz