No, no. Całkiem ciepło, jak na moje salonowe realia. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Kiedy zdarzało mi się spać na sofie to zmarzłem na kość. Jednak tym razem jest inaczej.
Nie otwierałem oczu, może pośpię trochę dłużej. Mój jakże przyjemnie ciepły kokon grzał mi plecy. Jeszcze zaspany obróciłem się i wygodnie ułożyłem.
Jak milusio!
Ale... coś mi tu nie pasowało. Czułem delikatnie zimne powietrze, które dotykało mojego nosa. Cichy, lecz nie na tyle, by go nie usłyszeć szmer oddechu dźwięcznie rozbrzmiewał nad moją głową.
Z lekka zaniepokojony postanowiłem uchylić powieki i sprawdzić co się dzieje.
Już w pierwszej sekundzie pożałowałem otwarcia oczu.
Początkowo zobaczyłem klatkę piersiową, po uniesieniu wzroku upewniłem się co do osoby, która znajdowała się tuż obok mnie.
Oczywiście, że był to Nakada, który na dodatek smacznie sobie spał.
Bezszelestnie rozejrzałem się dookoła. Chciałem wyjść z łóżka, bez budzenia chłopaka. Jednakowoż nie udałoby mi się, ponieważ leżałem na jego ramieniu.
Jakimś dziwnym trafem nie byłem na sofie, ale w moim własnym łożu.
Przestraszony zacisnąłem jak najszybciej powieki i udawałem, że śpię. Rytm bicia serca przyśpieszył. Czułem, jakby miało zaraz wyskoczyć mi z klatki piersiowej.
Cholera... a jak pomyśli sobie coś o mnie?
W sumie nie powinno mnie to obchodzić... .
*~*~*~*
Nie mam pojęcia ile czasu minęło od mojego obudzenia się. Trudno było mi to stwierdzić. Wszystko ciągnęło się tak, jakby miało trwać wieczność.
Mimo tej niezręcznej sytuacji musiałem jedno przyznać, czułem się całkiem bezpiecznie leżąc przy nim. Nie wiem dlaczego, ale... tak jakoś.
Może to z tego powodu, że jak ktoś już okaże mi trochę więcej życzliwości to od razu jestem w skowronkach och, ach.
Tak, to całkiem prawdopodobne. Po tym, co przytrafiło mi się w dzieciństwie i w wieku dojrzewania....
Nagle, usłyszałem delikatnie ziewnięcie. Chłopak poruszył się, rozciągając swoje kończyny.
-Hm? - mruknął.
Nie ruszyłem się, ani powieka mi nie drgnęła.
Myślałem, że Nakada odepchnie mnie albo sam się ostrożnie odsunie. Ku mojemu zaskoczeniu nie zrobił nic, dzięki czemu można byłoby stwierdzić, że brzydzi się mnie lub bliskiego kontaktu.
I tak jest to pewnie bez znaczenia. Po prostu stara się być miły.
Chwilę później poczułem, jak subtelnie czochra moje włosy, a następnie muskał czule głowę.
Serce przyśpieszyło mi na tyle, że czułem je w gardle. Co jest ze mną nie tak?
Czy kilka tego typu ruchów mogą sprawić, żebym tak się zachowywał?
Ciepło, którym się delektowałem znużyło mnie. Zrobiłem się strasznie senny.
*~*~*~*
Ocknąłem się i zerwałem z miejsca. Nikogo już przy mnie nie było.
Zauważyłem malutką kartkę na stoliku. Chyba lubił pisać wiadomości.
Dziękuję za miłą gościnę. Tym razem to ja cię przepraszam, że wyszedłem bez pożegnania. Nie mogłem patrzeć, jak leżałeś w tym zimnym pokoju, więc zaniosłem Cię do łóżka.
~Nakada
Po przeczytaniu tej krótkiej notatki uśmiechałem się jak głupi do sera.
Jednak uświadomiłem sobie coś. Poczuł się niezręcznie i poszedł sobie.
Od razu moja mina zmieniła się. Troszeczkę posmutniałem.
Chyba powinienem przestać chodzić do tego sklepiku już raz na zawsze...