Iga jest 17-letnią dziewczyną z Polski. W wakacje wyjeżdża do swojej ciotki, która mieszka w Korei, a dokładniej w Seulu. Ige odbiera tajemniczy chłopak z lotniska. Jesteś ciekaw kto to?
Przeczytaj to fan fiction!
- Wstań już kurna! - wołał mnie Maciek, czyli mój BFF. - Nie będę robił ci śniadania drugi raz!!
- Zamknij się kanibalu! - krzyknęłam i wyszłam z łóżka. - Zaraz idę.
Udałam się do toalety, która była złączona z pokojem. Mieszkamy (ja i Maciej) w kawalerce, więc sypialnię i łazienkę musiałam dzielić z nim. Było to trochę dziwne, ale szło się do tego przyzwyczaić. Ogólnie nasz "dom" znajduje się w Warszawie i to Gałuszewski płaci za czynsz, bo jest pełnoletni.
Wzięłam prysznic i ubrałam się w to:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Może się opisze. Mam kolorowe włosy. Tak, są one mniej więcej w kolorze niebiesko-fioletowym.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Mam jasną cerę i niebieskie oczy. Jestem jak to mówi Maciek "chudą krową", bo jestem chuda i czasami wredna. Ale ja siebie nie oceniam jako wredną. Według mnie jak ktoś sobie zasłużył na opieprz to go dostaje. Bez powodu na nikogo nie krzyczę. Chyba że na Maćka ale to wyjątek.
Weszłam do kuchni, w której Gałuszewski robił już śniadanie. Usiadłam do stołu i włączyłam telefon. Maciej to wysoki brunet, dosyć umięśniony, ale jednak jest jedną wielką ciapą. Ma może 180 cm wzrostu, więc ja ze swoim 168 cm, wyglądam przy nim jak siostra. Brunet ma 23 lata i teraz sobie możecie pomyśleć "17 latka i 23 latek. Co za patola". Ale nie. Według mnie Maciej jest osobą odpowiedzialną i potrafi zadbać o to czy nie jest mi zimno, lub nie jestem głodna. Jednak jest on typem imprezowicza co troszkę mi przeszkadza, bo kiedy chce się uczyć on przychodzi nachlany do domu.
- Wiesz czasami zastanawiam się czemu nie chodzisz do szkoły. - rzekł i postawił mi jajecznice przed nosem.
- YouTube, skarbie. - odparłam chłopakowi. - Nie na darmo jestem vlogerką.
- Szkoda, że musisz wyjeżdżać. - zmienił temat. A ja już chciałam zacząć mu wypominać, że jako kelner za dużo nie zarabia. - Będę tęsknić.
- Ja też. - powiedziałam i zjadłam trochę jajek. - Ale to tylko 2 miesiące. Jakoś wytrzymasz.
- 2 miesiące bez twojego ględzenia... Ja tego nie przeżyje Iga... - westchnął ze smutkiem. Spojrzałam na zegar, który wisiał nad lodówką. 10.05. O kurze melodie. Na 11.00 mam samolot.
- Stary, na mnie już czas. - powiedziałam i poszłam do pokoju po walizkę. Wróciłam do korytarza i przytuliłam Maćka. - 2 miechy. Wytrzymasz. Wierze w ciebie.
- Chyba nie... Sajonara Igi - wymamrotał w moje włosy. - Pamiętaj, że jeśli chcesz to możesz zadzwonić o każdej porze, nawet w nocy, jeśli będziesz miała potrzebę.
- Wiem Gałuszewski. - uśmiechnęłam się do niego i wyszłam z domu. Zabrałam walizkę i zeszłam z nią po schodach, o mało nie zabijając się.
Wyszłam z bloku i zadzwoniłam po taxsówkę. Przyjechała po kilku minutach i zawiozła mnie na lotnisko. Bez problemu przeszłam odprawę i w spokoju wyleciałam z Polski.