10. "A weź się utkaj"

132 9 2
                                    

Ehhh... Budzik - Brzęczący Upierdliwy Debilny Zakłócacz Irytujący Kulturę. Taką oto definicję wymyśliłam dziś rano, gdy wyżej wspomniany przedmiot zaczął dźwięczyć z telefonu V.
Moje łóżko było przy oknie, a jego przy ścianie po drugiej stronie pokoju. Wiecie jakim trudem było wstanie i wyłączenie tego czegoś? Trud ogromny. Potem dalej poszłam spać, ale po około 30 minutach do pokoju wpadł RapMon i krzyczał, że musimy wstać, bo oni mają dziś koncert i muszą ćwiczyć. Jezu jak on mnie wnerwia. Już bym go nie zabrała na wyspę. Wzięłabym Sugę. Albo nie, bo mnie jeszcze zgwałci. To Jimina, bo on lubi spać. Chociaż Yoongi bardziej ale jak on mówi "Niezapowiedziany gwałt dalej aktualny''.
Wstałam po raz kolejny i podeszłam do walizki. Zwykłe jeansowe szorty, za duży T-Shirt od JungKooka i czarne Martensy. Poszłam do łazienki, a tam istny chlew. Ja nie wiem co oni tu robili jak ja spałam. Wszystko usmarowane jakąś białą mazią. Fuj. Niech te świnie to sprzątają teraz. Ogarnęłam się i wyszłam.

Ja: Kto tak uświnił łazienkę?

Jimin: V i Kook. Oni coś tam wczoraj po nocach robili.

V: Co? Ja nie.... Chyba... Nawet nie wiem...

JK: Ehhh.. Wiem co myślisz, ale to nie tak. Po prostu Tae miał jakąś opętaną szczoteczkę do zębów i mu rozrzuciło pastę na całe pomieszczenie.

V: Yyy nie? Było inaczej Jung-

JungKook zamknął mu buzię.

JK: Idź się już może ubierz i ogarnij... Przemyj buzię wodą, bo bredzisz ziom.

Ja: I tak ci nie wierzę. Z kim ja żyje?

Jimin: Ty żyjesz z nami dopiero około pół roku, a ja z nimi 5 lat wytrzymuje...

Ja: Współczuła bym ci, ale wy wszyscy jesteście takimi pedałkami, że szkoda gadać.

JK: To nie my zadajemy się z gejami.

Ja: Masz coś do Sylwka?

JK: Nie, nie.... Wcale...

Ja: I tak ma być. A teraz idę sobie.

Jimin: Gdzie?

Ja: Jak to gdzie? Jak najdalej od was.

I sobie poszłam. Włóczyłam się po korytarzu bez celu, kiedy drzwi od pokoju starszych Bangtanów się otworzyły i wyszedł przez nie JHope. Poszłam sobie do niego i razem poszliśmy przed hotel, bo tam niby lody są. Bynajmniej Hobi tak mówił. Wziął mnie za rękę jak małą dziewczynkę i poprowadził gdzieś w krzaki. A potem ściągnął spodnie do kolan.

Ja: Hoseok? Co ty wyprawiasz?

JH: Cicho bądź i utnij mi tą metkę bo mnie w jajka użera.

Ja: Nie mam nożyczek przy sobie.

JH: To odgryź.

Ja: Co? Nie!

JH: Inaczej cię zgwałcę.

Ja: Co wy macie z tymi gwałtami? Ja nie rozumuje już...

JH: No ruszaj się, póki tych ćwoków tu nie ma.

Ja: Jezny nie....

No i próbowałam odgryźć tą metkę, ale na marne. Oderwanie i odgryzienie nie podziałało, więc trudno.

JH: No weź coś wymyśl.... Moje klejnotki są zbyt delikatne żeby były tak sponiewierane.

Ja: Boże, człowieku masz problem, tak? To nie moja sprawa, że cię jakaś metka denerwuje. Przed koncertem sobie odetniesz.

JH: Ale ja nie wytrzymam tak długo.

Ja: To włóż se tam liści.

Rzuciłam w niego garstką liści i wyszłam zza krzaków, w potarganych włosach i zielonych od trawy kolanach. Reszta zespołu już stała przed hotelem i czekała chyba na busa. Gdy wydostałam się zza tych roślin to spojrzeli się na mnie jakby zobaczyli ducha.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 10, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

|•| BTS |•| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz