Matura to bzdura

357 48 27
                                    

Upewniłem się że Twiggy śpi, a kicia nie leży gdzieś po mojej stronie łóżka, po czym cicho jak ninja spierdoliłem się z łóżka z głośnym jebnięciem. Brawo mistrzu... Mama nadzieję, że...
- Manny? Nie powinieneś spać?- zapytał zaspany Jeordie. Wzruszyłem ramionami, czego on prawdopodobnie nie zauważył bo leżałem na podłodze.
- Powinienem robić wiele rzeczy, ale żyję żeby zawodzić.- powiedziałem masując dolny odcinek pleców. Czemu do jasnej cholery ja jestem taki niezdarny? Może powinienem zapisać się na jakąś jogę czy inne karate...
- Nie prawda. A teraz wracaj tu. Bez ciebie mi zimno kurwa.- praktycznie rozkazał Twiggy. Zaśmiałem się cicho. Ten władczy ton mu nie pasuje. Ale na szczęście odkąd kupiłem mu kotka jest dużo weselszy. No i przestał narzekać no swojego psychologa. Nawet je więcej. Mój skarb kocha tą włochatą bestię.
- Już pędzę kochanie.- powiedziałem z powrotem wczołgując się do łóżka... które już zajął ten podły sierściuch.
- Lily! Spierdalaj stąd!
- Miaaaaauuuu...
- Nie kłóć się ze mną! Kupiłem cię, jestem twoim panem!- Kot nie zareagował. Patrzyła na mnie tymi swoimi wielkimi, świecącymi oczami jakby mówiła "Nope, wal się, od teraz ja tu rządzę".
- Zaje-kurwa-biście. Idę się walnąć na kanapę. Spij dobrze słodki książę mam nadzieję że przez przypadek wykopiesz tego śierściucha z łóżka.-Powiedziałem i wyszedłem. Tak na prawdę to nie mam zamiaru spać na kanapie. Przejdę się trochę po domu, ponękam znajomych o 3 w nocy... jest tyle możliwości. Ostatecznie zdecydowałem się na odpalenie simsów. Drabinki z basenów jakoś tak same znikają... Następne 4 godziny zamierzam spędzić torturując biedne, cyfrowe marionetki i zastanawiać się nad tym jak wielkim zjebem i sadystą jestem.
**********
- Brian mamy problem.- Ojoj. Czuję się zaniepokojony.
- Co jest?- Powinienem się bać? Bo zaczynam się trochę bać...
- Moja kuzynka przyjeżdża.- Aha. Czyli nie jest tak źle... To tylko jego... Co?!
- CO KURWA?!
- No.. Mój kochany braciszek postanowił pojechać do staruszków do... Grecji chyba? Nie wiem gdzie tam teraz są te pieprzone ruiny.-Zabawne, nie wiem czy mówi o rzeczywistych reliktach przeszłości czy o swoich starych.
- Cholera. I co? Mamy ją niańczyć? Ja sie do dzieci nie nadaję! Chcę się cały dzień tobą zajmować, a nie mieć jakiegoś gówniaka na chacie.- Postawiłem na szczerość. Szczerość to zazwyczaj dobre wyjście.
- Wiem skarbie.  Przy najbliższej okazji zostawimy ją w supermarkecie. Na dziale z alkoholami.- Pomysł z supermarketem jest ok. Tylko że teraz muszę palnąć gadkę umoralniającą...
- O nie nie nie. Stopujemy z wódą. W tym tempie to my do trzydziestki nie dożyjemy. A widzisz... Ja chcę się z tobą zestarzeć Jeordie. I nie mam na myśli tego, że w wieku 28 lat będziemy wyglądać jak stare, pomarszczone Grażyny. 
- Rozumiem, że z koką też koniec?
- Tak.
- Przysięgasz na mały paluszek?
- Na mały paluszek skarbie.
- To kiedy pluszowa księżnisia przyjeżdża?
- z miesiąc.
- Ok...
- Ale musimy jej przygotować pokój...
- Co kurwa?! I ty mi teraz o tym mówisz?!
- Noooo... A kiedy miałem? Nie pytałeś więc nie odpowiadałem.- No dobra. Ma rację, nie pytałem.
- Punkt dla ciebie Twiggels.
Pora się przygotować na przyjazd kuzynki...
**********
O chuj. Teraz kurwa ogarnąłem że za tydzień jebana matura. Głupi nie jestem, jakoś to zdam, ale kurwa jak ten czas zleciał... 2 lata w psychiatryku ale wciąż muszę pisać to gówno. Dobra, nie ważne YOLO skurwysyny. Odbębni się ten tydzień i będę wolny jak sanki w maju. W końcu kurwa. Wszedłem do łazienki żeby zajarać przed matmą. Nie powinienem tego robić, ale moje ciało głupieje kiedy nie jest zatruwane jakimiś ściekami. Ale cśśś... Twiggels nie może się dowiedzieć. Obiecałem że z tym koniec i na prawdę się staram rzucić używki. Nie chcę go oszukiwać ale nie da się wszystkiego zrobić od razu. Praktycznie natychmiast zobaczyłem Zima siedzącego pod ścianą. Stał przy nim jakiś młodszy przyjeb i go pocieszał.
- Hej koleś, matura to nie koniec świata. Przecież nadal będziesz mógł utrzymywać kontakt z ludźmi z klasy.
- Wiem kurwa, ale ja ze szczęścia płaczę. Jeszcze tylko ta cholrrna matura i już nigdy tu kurwa nie wrócę!- - Wiem kurwa, ale ja ze szczęścia płaczę. Jeszcze tylko ta cholrrna matura i już nigdy tu kurwa nie wrócę!- Aaaa więc o to chodzi... No nie powiem żebym ja się bał o utratę kontaktów z tymi katolickimi pojebami, ale Zim to już trochę przesadził. Rozumiem go i tak dalej, ale nie wiedziałem, że aż tak mu tu źle. No dobra, kłamię. Oczywiście, że wiedziałem.

* 2 tygodnie później*

Spokojnie zdałem maturki, tak samo jak reszta rodzinki. Oczywiścieten tłumok Pogo nie zaliczył rozszerzenia z matmy na które sam się kurwa pchał. Prawdopodobnie chciał nam udowodnić że nie jest taki głupi na jakiego wygląda. Ojej, coś nie pykło. No tak mi kurwa przykro.
Twiggy stwierdził że pierdoli i nie pisze. No i dobrze. Będzie teraz moją małą kuleczką do opiekowania się. Będę go miziałcałymi dniami... Tego cholernego sierściucha oczywiście też. Tymczasem pora pochwalić się moim życiowym osiągnięciem z Jeordiem.
- Twiggyyyyy.- Zawołałem wchodząc do dużego pokoju, którego moja mała, urocza bulwa nie opuszczała prawie nigdy.
- Tak Manny?- roztrepana głowa Twiggelsa wyłoniła się zza oparcia kanapy.
- Mam dosyć ważną wiadomość.- Powiedziałem z uśmiechem.
- Oooo, jaką?- Dwoje pięknych, czekoladowych oczu przewiercało mnie na wylot próbując odnaleźć jakiś znak, który podpowiedziałby ich właścicielowi co też stary Brian ma mu do powiedzenia.
- Znalazłem pracę skarbie. Zatrudnili mnie w tym sklepie z płytami tuż przy naszym domu. Za jakiś czas będziemy mogli odciąć się od twoich starych.- Byłem przekonany że ta wiadomość ucieszy go, jednak efekt był zupełnie przeciwny.
- C-co? A-ale jak to? Będziesz mnie zostawiał s-samego n-na cały dzień? P-proszę nie rób tego. On może po mnie wrócić...- W oczach mojego słoneczka zalśniły łzy, a on sam zaczął cicho szlochać, obejmując kolan dłońmi. Cholera jasna. Może to nie był dobry pomysł...

____________________________________
Stęskniliście się za mną?
Bo ja za wami bardzo
Ostatnio nie miałam czasu nic pisać, ale obiecuję na mały paluszek, że zrobię wszystko żeby się poprawić

Mam dla was małą niespodziankę, która pojawi się jutro koło godziny 16

Zostawcie mi tu jakiś komentarz bo serio strasznie potrzebuję znowu coś od was usłyszeć

Miłego dnia/nocy/ życia

~ Antychryst

Jestem DiabłemWhere stories live. Discover now