-Tato! - Yoongi krzyknął kiedy tylko przekroczył próg swojego domu.
-W salonie! - Usłyszał więc szybko rozebrał grube ubrania i pognał do pokoju w którym był jego ojciec. Po drodze spojrzał w lustro.
Miał zmierzwione włosy i chyba po raz pierwszy od bardzo długiego czasu rumieńce na policzkach. Zmieniło się coś jeszcze. Na jego twarzy widniał największy uśmiech na świecie. Kiedy tylko myślał o tym, co stało się kilka chwil temu nie mógł powstrzymać uśmiechu i tego dziwnego, ale jakże przyjemnego uczucia w brzuchu.
-Mogę ci zająć chwilkę?
-Pewnie siadaj.
-Bo wiesz, mam pewnego kolegę. Bardzo się o niego martwię i... i chciałbym żeby czuł się bezpiecznie w swoim domu, ponieważ ostatnio stało się w nim coś bardzo przykrego.
Tata Yoongiego oderwał wzrok od gazety którą właśnie czytał.
-Do rzeczy Yoongi. O co tak dokładnie chodzi. Przecież wiesz że jestem twoim ojcem a także policjantem umiem dotrzymać tajemnicy.
Yoongi jeszcze raz przemyślał wszystkie za i przeciw. Przecież Jimin go zabije jeśli się dowie, że komuś wypaplał jego sekret, ale z drugiej strony nie może tego tak zostawić.
Nie może go zostawić. Tym bardziej po ostatnich wydarzeniach.
-Chodzi mi o... Jimina. Ma problemy...
-Co takiego się wydarzyło?
-Wątpię, by on chciał abym komukolwiek o tym mówił.
-Yoongi bez przyczyny nie pomogę Jiminowi. Chciałbym wiedzieć, czy da się zrobić coś w tej sprawie. Zaufaj mi.
Zaufał i powiedział. Czuł się bardzo źle, ale nie mógłby znieść widoku Jimina który jest bity przez swojego ojca, albo jego matki, która leży w szpitalu. Czyż ten chłopiec nie nacierpiał się zbyt wiele w swoim życiu.
Kiedy tylko skończyli Yoongi udał się do swojego pokoju.
Położył się na łóżku i wyciągnął spod poduszki t-shirt Jimina który nadal nim pachniał.
-Park Jimin... czy ty też mnie lubisz w taki sposób, w jaki ja ciebie?
XxXxXxXxXxX
Yoongi siedział właśnie na ławce w szkole kiedy z drugiego końca korytarza wyjawiła się postać Lisy. Odetchnął głęboko. dziewczyna również go zauważyła, ale ku zdziwieniu Yoongiego uśmiechnęła się do niego i pomachała.
O co chodzi? Czyżby zapomniała o incydencie który miał miejsce ostatnio w kinie? Yoongi podniósł się z siedzenia i szybkim krokiem podszedł do Lisy.
-Hej. -Powiedziała z uśmiechem.
-He-hej. Wiesz co... ja... - Pokiwała głową a uśmiech nadal nie schodził jej z głowy.
-Spokojnie. Wszystko rozumiem. - Dotknęła ramienia Yoongiego. - Może kiedyś jeszcze uda nam się wypaść do kina. No wiesz... jako kolega i koleżanka.
Yoongi nie mógł uwierzyć w te słowa. Właśnie dlatego od zawsze bardzo lubił Lisę. Nie była jak inne, nie obrażała się, ona rozumiała.
-Ja też mam taką nadzieję Lisa. - Odpowiedział i przyciągnął dziewczynę do siebie przytulając ją.
Nie zdawał sobie sprawy, że zza szafek spogląda na niego pewien chłopiec i jest zazdrosny jak nigdy w życiu.
No tak... Jak Jimin mógł być tak głupi i myśleć, że Yoongi pod jakimś względem go lubi. Może był zmęczony i nie pamięta co stało się wczorajszego wieczora. Może po prostu chciał się z niego pośmiać i cała szkoła już wie, jak bardzo Park Jimin jest beznadziejny w całowaniu.
-Na co tak patrzysz? - Usłyszał za sobą głos Hoseoka i przestraszył się tak bardzo, że uderzył dłonią o jedną z metalowych szafek i prawie potknął się o ławkę stojącą zaraz pod nimi. Oczywiście ściągnął na siebie uwagę wszystkich.
Yoongi odrywając się w końcu od Lisy spojrzał w stronę dochodzącego hałasu i zaśmiał się pod nosem z powodu słodkości niezdarnego Jimina który próbował zapaść się pod ziemię ze wstydu.
-Cześć. - Yoongi podszedł do swoich przyjaciół i przybił każdemu z nich piątkę. Jimin nawet nie spojrzał w górę nadal próbując ukryć swoje zażenowanie.
-Idziemy po szkole pograć w kosza? - Zapytał Namjoon na co wszyscy spojrzeli na niego ze zdziwieniem.
-Jak to? W końcu masz dla nas czas? Czyżby Rose gdzieś wyjeżdżała na ten weekend? - Zaśmiał się Hoseok zaczepiając Namjoona.
Zaczęli się śmiać. Oczy Jimina w końcu spotkały się z tymi Yoongiego. Speszony spuścił je od razu na swoje buty.
-Lepiej powiedz Yoongi jak tam na twojej randce z Lisą? - Yoongi prawie zadławił się swoją śliną, kiedy spojrzał na miny swoich przyjaciół.
Namjoon i Hoseok mieli głupie uśmiechy na twarzach, ale nie Jimin. On spojrzał na Yoongiego bardzo poważnie, bardzo chciał wiedzieć przecież, jak był na randce z Lisą.
-Jesteście debilami. - Yoongi zwrócił się do Joona i Hobiego.
-Uuuuu... patrz speszył się! To oznacza, że było buzi, buzi. - Hoseok zaczął odgrywać jakieś scenki a Namjoon śmiał się jak popieprzony. Yoongi spojrzał na Jimina który jako jedyny stał cicho i z zaciekawieniem oglądał swoje buty.
-A żebyś wiedział. Całuje świetnie. - Yoongi powiedział to ciągle patrząc na Jimina. Chłopcy zaśmiewali się nie zauważając tego, że Yoongi wcale nie mówił o Lisie, tylko o chłopaku, który próbował zachować spokój i nie wybuchnąć.
Głupiutki Jimin nie zdawał sobie sprawy, że Yoongi tak naprawdę mówi o nim.
A/n: No cóż... trochę mnie nie było, wszystko przez egzaminy więc wybaczcie (3 osoby które to czytają) :D
Dziękuję za gwiazdki! Jeszcze 6 rozdziałów :P
CZYTASZ
Colorful. (YOONMIN)
FanfictionPewien chłopiec przychodzi do szkoły każdego dnia w innym kolorze skarpetek, nie ma w tym nic dziwnego, gdyby nie to, kiedy ktoś odkrywa sekret, który pod nimi się kryje. Specjalne podziękowania dla @oopsmydomen za przepiękną okładkę.