Rain.

1K 101 35
                                    

Deszcz to pewnego rodzaju oczyszczenie. Deszcz jest zdrowy i sprawia, że wszystko wokół staje się czyste i piękne.

Jimin uwielbiał deszcz. Wsłuchiwał się w szumiący odgłos spadających kropel za oknem, patrzył jak powoli spływają po szybie, jak tworzą przeróżne wzory, jak łączą się w pary by później szybko spłynąć w dół.

Czy to oznacza, że jeśli z kimś się łączymy, to sprawiamy, że upadamy, ściągamy się w dół by później zniknąć i wyparować w spiekocie słońca?

To by się zgadzało.

Serce Jimina znów ścisnęło się na samą myśl, że dziś musi iść do szkoły. Przesiedział cały tydzień w domu próbując doprowadzić się do ładu.

Jego stopy nadal bardzo bolały, do tego stopnia, że nie wie jak założy buty. Zaległości ze szkoły zrobiły się już ogromne, musiał iść by zaliczyć ten rok bez większych problemów.

Codziennie po szkole przychodziła do niego Lisa i dawała zeszyty mówiąc co jest zadane. Jimin nigdy do niej nie wyszedł, zeszyty zawsze odbierała jego mama a na pytania co się z nim dzieje odpowiadała, że jestem ciężko przeziębiony.

-Jiminie... wstawaj, już czas się ubrać do szkoły. - Traktowała go w ostatnich dniach jak małe dziecko. Jednak on tego potrzebował. Chętnie wpadał wieczorami w ramiona swojej mamy i wypłakiwał wszystkie swoje smutki. Ona jako jedyna wiedziała co się z nim dzieje.

-Już mamo. - Odpowiedział jej stłumionym głosem przez kołdrę.

Kiedy usłyszał że drzwi się zamknęły odkopał się i wstał powoli i ruszył do szafy by wyciągnąć ciuchy.

By ukryć swoje rany założył dzisiaj skarpetki we wszystkich kolorach tęczy. Tak dla odmiany. Rozczesał swoje włosy i nawet nie raczył spojrzeć w lustro jak wygląda, wiedział że jest okropny.

Obrał szybko czarne spodnie i czarną bluzę z kapturem. Chwycił też za swoją parasolkę i

XxXxXxXxXxXxX

-Kochanie, będę na ciebie czekać w tym samym miejscu tuż po szkole.

-Dzięki mamo. - Yoongi odpiął się z pasów i spojrzał na dystans który musi przebiec w deszczu. Już miał wychodzić kiedy jego mama się jeszcze odezwała.

-To Jimin? Wiesz jak się trzyma po tych wszystkich wydarzeniach? - Yoongi słysząc jego imię rozejrzał się po placu i zobaczył go.

Szedł schylony z kapturem na głowie i tęczową parasolką w ręku. Czemu on tak powoli idzie? Jakby nie mógł stawiać kroków czy jak? Dopiero po chwili Yoongi przypomniał sobie co widział ostatnim razem, widział co Jimin robił, jak bardzo siebie ranił.

Yoongi siedział jak zaczarowany obserwując każdy jeden krok Jimina który właśnie przechodził obok samochodu Yoongiego. Nie wiedząc co robi i ignorując pytania swojej mamy wyszedł z samochodu i pobiegł za nim.

-Jimin! - Przystanął na placu i czekał na jakąkolwiek reakcję ze strony chłopka.

Jimin zatrzymał się słysząc znajomy głos i sam nie wiedział co robić. Jego serce biło bardzo mocno, nie mógł się opanować.

Yoongi podszedł do niego wchodząc pod jego mały paasol i patrząc mu prosto w oczy. Oczy które wyglądały na zmęczone i zaczerwienione od ciągłego płaczu. Dobrze znał Jimina, wiedział, że musiał płakać.

-Jimin... - Yoongi szepnął kładąc swoją dłoń na policzku Jimina. Tak bardzo za nim tęsknił, tak bardzo chciał go pocałować, przeprosić za wszystko, za całe krzywdy. Nie zdziwił się kiedy speszony Jimin odsunął się od niego i spojrzał na swoje buty, byleby tylko nie spojrzeć mu w oczy.

-Jiminie... tęskniłem za tobą. - Wydusił z siebie Yoongi.

-Ja za tobą też. - Jimin szepnął pod nosem.

-Proszę porozmawiajmy, nawet teraz, nie idźmy do szkoły, chodźmy gdzieś, ja ci wszystko wytłumaczę.

-Nie. To nie ma sensu Yoongi. Proszę zostaw mnie i nie rań mnie już więcej. - Jimin ruszył do szkoły ignorując ból w stopach i to że zmoknie.

Ponieważ swoją parasolkę wcisnął do ręki Yoongiego, nie mogąc pozwolić na to by zmókł.

Te słowa które wypowiedział Jimin bolały ich bardzo, ale żaden z nich nie miał odwagi by przyznać, że są w sobie po uszy zakochani, a bez siebie tylko się ranią.

XxXxXxXxXxXxXxX

-Jimin! W końcu jesteś! Wszyscy się o ciebie martwili. Czy już wszystko dobrze? - Lisa uśmiechnęła się miło i pomogła Jiminowi ułożyć książki w szafce.

Mimo że starał nie rzucać się w oczy wszyscy patrzyli tylko w jego stronę. Przełknął ślinę i próbując się nie rozpłakać pokiwał głową na zgodę.

Nienawidził kiedy ludzie na niego ptrzyli, nienawidził kiedy pytali go, czy wszystko w porządku, bo nigdy nie było w porządku.

W przeciągu pięciu minut wokół niego zrobiło się dosyć wielkie zbiegowisko, każdy się o niego martwił, a on tego nie chciał. tak bardzo potrzebował samotności, tak bardzo potrzebował...

Drzwi od szkoły otworzyły się z wielkim hukiem. Oczy wszystkich skierowały się w stronę dochodzącego hałasu.

Yoongi stał w drzwiach cały przemoknięty z parasolką Jimina w ręku. Była ona jednak złożona.

Dlaczego to zrobił?

Uwaga wszystkich skierowała się właśnie na niego. Jimin został wolny i chwycił za plecak by móc w spokoju uciec od tłumu i schować się w ubikacji.

Czy Yoongi znienawidził go aż tak bardzo, że wolał przemoknąć, niż użyć jego parasolki?

XxXxXxXxXxXxXxX

Zajęcia w tym dniu były bardzo ciężkie. Jimin próbował zaliczyć wszystko na jak najlepsze oceny, ale marnie mu to wychodziło.

Jego myśli ciągle sprowadzały się do Yoongiego. Nie mógł zapomnieć o jego dotyku, o tym jak dobrze on całuje.

W końcu jego zajęcia się skończyły i ruszył do szafki by zostawić książki. Kiedy ją otworzył był nieco zdziwiony. Na kartce w kolorowe paski było coś napisane. Nie przypominał sobie, żeby podawał komuś swój numer szafki. Chwycił kartkę w dłonie i przeczytał co było napisane.

"Deszcz pada już niezmiennie od kilku dni. Mam wrażenie, że pogoda popsuła się wraz z naszymi humorami.

Wiem, że nie zasługuję, ale proszę cię o poświęcenie mi chociaż chwili. Chcę ci to wytłumaczyć, chcę przeprosić.

Chcę znów poczuć twoje drobne ciało blisko mojego. Chcę byś znów był mój.

Będę na ciebie czekał jutro w opuszczonym wesołym miasteczku. Jeśli nie przyjdziesz, wszystko zrozumiem i na zawsze dam ci spokój.

Kocham Cię, Park Jimin i chcę ci to powiedzieć w twarz.

Czy mi pozwolisz?

Min Yoongi."

Jimin spojrzał na zewnątrz. Deszcz padał bardzo mocno. Zmiął kartkę od yoongiego i wyrzucił ją do kosza. Wyszedł ze szkoły i starał się biec jak najszybciej do domu, mimo wszystko i tak cały przemókł.


Jego osłabiony organizm źle to zniósł.

A/n: No witam ;D Coś mnie tu długo nie było, ale dziś wracam. Przedostatni rozdział już gotowy a jutro albo jeszcze dziś dodam już ostatni ( nie chce nic mówić, ale jak mi się uda to ostatni rozdział będzie suuuuper, ale tylko jak mi się uda ;D )

Dziękuję za wszystkie ostatnie gwiazdki i komentarze! Nawet nie wiecie jak wiele to dla mnie znaczy! Wysyłam do was milion całusów!!!

Oczywiście przepraszam za wszystkie błędy jeśli jakieś się wkradły, wszystko będę poprawiać po zakończeniu.

PS. Jak myślicie? Jiminek da radę spotkać się z Yoongim???

Colorful. (YOONMIN)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz