Z nieba padał gruby deszcz. Od wczoraj pogoda znacznie się pogorszyła. Jimin siedział w oknie swojego pokoju i patrzył na spływające po szybkie krople. Coś w jego sercu bardzo go ściskało, coś sprawiło, że nie mógł normalnie oddychać, że nie chciał oddychać.
Pomiędzy swoimi palcami przesuwał cienką żyletkę patrząc na nią z zaciekawieniem.
Czy powinien?
Propozycja była ogromnie kusząca.
W jego głowie znów pojawił się bałagan, którego nie umiał ogarnąć.
Zauważył Yoongiego, który właśnie biegł po drugiej stronie ulicy i próbował omijać ogromne kałuże. Jimin ucieszył się w duchu i obserwował go, wciąż nie mogąc uwierzyć w to, że on i Yoongi są ze sobą tak blisko.
Nagle Yoongi przystanął. Z auta wyszedł mężczyzna, ten którego Jimin widział prawie codziennie, widział jak przygląda s-ię okolicy z papierosem w ręku. Yoongi wyciągnął z kieszeni jakąś kopertę i podarował mężczyźnie, który cały czas mu odmawiał.
W końcu zauważył, jak mężczyzna przytula Yoongiego. Coś w Jiminie pękło i miał ochotę się rozpłakać. Kiedy pytał Yoongiego, czy zna tego mężczyznę, odpowiedział mu że nie. Teraz widać, że jednak się znają.
Siedział nadal na parapecie w oknie i czekał, aż Yoongi wejdzie do jego pokoju. Miał mu przecież tyle do powiedzenia.
-Jimin. Coś się stało? - Yoongi natychmiast podszedł do Jimina i próbował złapać z nim kontakt wzrokowy.
Chociaż Yoongi dobrze wiedział o co chodziło. Wiedział, że ojciec Jimina został wczoraj złapany blisko jego domu, wiedział, że jego ojciec będzie gnił za kratami do końca życia.
Jimin zaczął popłakiwać więc Yoongi chwycił jego malutką trzęsącą się rączkę i zaczął ją gładzić.
-Złapali mojego ojca. - Jimin w końcu z siebie to wydusił.
-Jiminie, to chyba dobrze, już nic ci nie zagraża. Ty i twoja mama jesteście bezpieczni.
-Nie prawda, teraz, będzie jeszcze gorzej.
-Jak to? Jimin on trafi za kratki, już tu nie wróci.
-Skąd niby o tym wiesz? - Jimin zapytał po raz pierwszy patrząc na twarz Yoongiego.
-Teraz będzie jeszcze gorzej. Wszyscy już wiedzą, że mój ojciec był pijakiem i ćpunem, wiedzą, że był takim zwyrodnialcem. Będą mnie oceniać z góry, będą dziwnie patrzeć na moją mamę, będą się śmiać i obgadywać. Ja nie chcę, żeby ona cierpiała.
-Nikt nie będzie dziwnie patrzył Jimin, zobaczysz, to wszystko minie.
Jednak Jimin nic się nie odezwał. Znów spojrzał za okno, znów wszystko go przytłoczyło. Może Yoongi ma rację, powinien się cieszyć, że w końcu nic mu nie zagraża. Jednak, to był jego ojciec. Jimin zawsze potrzebował ojca, potrzebował kogoś, kto pokazałby mu jak ma żyć.
Kim teraz Jimin był?
Ramiona Yoongiego owinęły się wokół tali Jimina i uścisnęły go bardzo mocno. Młodszy wtulił w tą bezpieczną przystań, którą tak bardzo uwielbiał. Zza ramienia zauważył, jak mężczyzna, z który wcześniej przytulił Yoongiego odjeżdża. Złapał z nim kontakt wzrokowy, mężczyzna się uśmiechnął.
-Kim on jest?
-Hm?
-Kim był ten mężczyzna, który przytulił cię zanim wszedłeś do mojego domu? - Yoongim wstrząsnął dreszcz. Czyli, że Jimin ich widział.
-To... to był kolega mojego taty, z pracy.
-Mówiłeś, że go nie znasz. Gdzie pracuje twój tata? - Yoongi już czuł podejrzliwy wzrok Jimina. Kiedyś w końcu prawda musiała wyjść na jaw.
-Mój tata jest gliną.
-Więc... dlaczego kolega twojego taty, który również jest gliną, przesiadywał całymi dniami pod moim domem i nas obserwował?
-Bo widzisz ja... Ja bardzo się o ciebie martwiłem.
-I wygadałeś o wszystkim policji żeby złapali mojego ojca i pilnowali mnie i mojej mamy?
-Wiedział o tym tylko mój tata. Ten mężczyzna tylko was pilnował, nie chciałem by znów stała ci się krzywda.
-Myślałem, że mogę ci zaufać? Dla twojej wiadomości, nie potrzebowaliśmy żadnej ochrony, świetnie radziliśmy sobie sami. Dlaczego nie zapytałeś mnie o zgodę? Jeszcze specjalnie wydawałeś na to pieniądze. Powierzyłem ci mój sekret, moje obawy, byłeś pierwszą osobą której się z tego zwierzyłem, a ty poleciałeś z tym od razu na policję?
-Jimin, ja tylko chciałem pomóc, powiedziałem o tym tylko mojemu tacie proszę uspokój się.
Jimin po woli wyplątał się z uścisku Yoongiego, wyrwał swoją rączkę i odszedł na drugi koniec pokoju.
Czuł się oszukany.
-Jimin, przecież dobrze wiesz, że...
-Nie, nic nie wiem. Chce zostać sam. Wyjdź.
-Jimin, przecież nie zrobiłem nic złego. - Jimin roześmiał się w głos. Pokiwał przecząco głową.
-Masz rację, ty nie zrobileś nic złego, to jak zwykle moja wina. Teraz wyjdź.
-Nie.
-Wyjdź i już nie wracaj! Nie chcę cię widzieć.
-Jimin, uspokój się i daj mi dojść do słowa, będziesz tego żałował.
-Jedyne czego teraz żałuję, to, że pozwoliłem ci się do mnie zbliżyć. I tak by nam nie wyszło, nasze uczucie jest zakazane.
XxXxXxXxXxXxX
Jimin płakał. Tak dawno tego nie robił. Znów siedział na parapecie okna patrząc przez nie w dół. Po jego policzkach spływały łzy, a po jego stopach spływała krew. Jakże dawno nie czuł takiego spokoju, czuł jak wiele szczęścia dawała mu ta jedna mała rzecz.
Żyletka.
Spojrzał jeszcze raz za okno i kiedy zauważył, że Yoongi nadal tam jest.
Połamał gałęzie z drzew, rzucał kamieniami, kopał śmietniki i wszystko co było na jego drodze, a teraz patrzył w to okno, patrzył na Jimina, wiedział co robi. Upadł na kolana i krzyczał.
Rozrywający ból w sercu.
Jimin słyszał krzyk, ale nawet nie zareagował. Po raz ostatni rzucił wzrokiem na Yoongiego, który klęczał, cały mokry przed jego domem, a później zasunął swoje czarne rolety na okno.
Teraz w jego pokoju panowała już tylko ciemność. Ciemność, którą teraz kochał ponad wszystko.
Jego serce ściskało się od środka, kiedy słyszał zza okna nadal dochodzące krzyki. Nie mógł już dłużej i zaczął głośniej płakać.
-Odejdź. - Powiedział cicho, a w tedy, jakby czarodziejską różdżką krzyki ustały.
A/n:
Haj! Trochę krótki rozdział. Dziś była kolej na kolor fioletowy, czyli ostatni kolor tęczy. Zostały mi 2 ostatnie rozdziały.
Przepraszam jeśli pojawiły się jakieś błędy, a także za ten rozdział ponieważ nie umiałam go ładnie napisać, ale czuję, że on lepszy nie będzie, więc publikuję.
Dziękuję za każdą gwiazdkę pod ostatnim rozdziałem! Mam nadzieje, że ten wam się też spodoba.
CZYTASZ
Colorful. (YOONMIN)
FanfictionPewien chłopiec przychodzi do szkoły każdego dnia w innym kolorze skarpetek, nie ma w tym nic dziwnego, gdyby nie to, kiedy ktoś odkrywa sekret, który pod nimi się kryje. Specjalne podziękowania dla @oopsmydomen za przepiękną okładkę.