Kiedy kogoś bardzo kochamy, zrobimy dla niego wszystko.
Wysoka temperatura nie schodziła Jiminowi już od kilku godzin. Próbował spać, nałykał się proszków na zbicie temperatury, płakał i jedyne czego chciał to zaznać chwili spokoju.
Kiedy tylko zamykał oczka, ukazywał mu się obraz Yoongiego. Tego pięknego Yoongiego, który ładnie się do niego uśmiechał, który mówił mu czułe słowa, który go przytulał i całował w czółko, ale po kilku sekundach piękny obraz znikał. Była tylko ciemność, a w ciemności dwa złamane serca.
-Jimin kochanie, wstań i wypij to. -Jimin zamruczał coś pod nosem nie mogąc wybudzić się z męczącego go od kilku godzin koszmaru.
Pół przytomny, mokry od spływających po jego czole kropel potu wypił kolejną dawkę leków i położył się próbując otworzyć szerzej oczy.
-Jiminie... ja muszę iść do pracy, poradzisz sobie sam prawda? -Jimin zastękał i pokiwał głową na zgodę, choć w głębi wszystko w nim krzyczało, by jego mama nie zostawiała samego.
Nie wiedział kiedy znów zasnął, obudził go jednak deszcz dudniący w szybę. Dotknął swojego rozgrzanego czoła i podniósł się z łóżka.
Nadeszła wyczekiwana przez niego godzina.
Kiedy tylko postawił pierwszy krok zrobiło mu się ciemno przed oczami, usiadł z powrotem i zapłakał cicho z bezradności nad jego losem.
Spróbował po raz kolejny i nie zważając na ból kości, na gorączkę która rozpalała jego czoło i dreszcze szargające jego ciałem ubrał się i wyszedł z domu.
Deszcz padał bardzo mocno, westchnął i postawił pierwszy niepewny krok na mokrej powierzchni chodnika.
Kiedy tam dojdzie będzie przemoknięty, prawdopodobnie jeszcze bardziej chory, może nawet umrzeć, ale nie może pozwolić, by stracić osobę, która jak nikt ani nic innego, rozświetliła i kolorowała jego świat w piękne barwy.
XxXxXxXxXxXxX
Yoongi w tym czasie siedząc w szkolnej ławce próbował uspokoić swój oddech i serce, które za wszelką cenę chciało wyrwać się z jego piersi.
Jakież było jego szczęście kiedy usłyszał dzwonek oznaczający koniec ostatniej lekcji. Myślał, że zerwie się z krzesła, myślał że wybiegnie ze szkoły i popędzi by móc ujrzeć Jimina w miejscu w którym chciał by się spotkali.
Jednak coś mu nie pozwalało, tak okropnie się bał, że Jimin nie przyjdzie.
-Yoongi? -Namjoon pojawił się nad jego ławką wraz z Hoseokiem i spojrzał na niego spod ukosa.
-Stary, co się stało jakiś dziwny jesteś.
Yoongi spojrzał na nich i zastanawiał się przez chwilę czy może powiedzieć im prawdę. Otworzył usta, ale z nich wydobył się tylko jakiś dziwny przytłumiony dźwięk.
Chłopcy spojrzeli po sobie i prawdopodobnie wiedzieli ju o co chodzi. Od razu wyczaili Yoongiego, przecież tak dobrze go znali.
-No już... chodź, już jest po lekcjach, pójdziemy do domu, odpoczniesz sobie. -Hoseok wziął go za rękę i wszyscy razem udali się do domu.
Yoongi nie zapomniał że ma iść w umówione miejsce, że ma tam spotkać Jimina. Yoongi po prostu tam nie poszedł.
XxXxXxXxXxXxX
Stare miasteczko znajdowało się na obrzeżach miasta.
Brama zaskrzypiała szargana przez wiatr. Jimin z ciężkim oddechem dotknął jej i przytrzymał się trochę dłużej niż zamierzał.
CZYTASZ
Colorful. (YOONMIN)
FanfictionPewien chłopiec przychodzi do szkoły każdego dnia w innym kolorze skarpetek, nie ma w tym nic dziwnego, gdyby nie to, kiedy ktoś odkrywa sekret, który pod nimi się kryje. Specjalne podziękowania dla @oopsmydomen za przepiękną okładkę.