Gdy choroba go dopadnie

2.3K 85 2
                                    

SHERLOCK

Sherlock

W salonie na Baker Street panował gwar. Inspektor Lestrade mówił o posunięciach w sprawie nowego śledztwa, Sherlock analizował wszystkie fakty od początku, a John szukał jakiś informacji w internecie. Tylko [T/I] siedziała cicho na kanapie i przyglądała się każdemu z mężczyzn uważnie. Jednak najwiecej swojej uwagi skupiła na detektywie gdyż jego zachowanie od kilku dni budziło w niej niepokój. Wydawało jej się, że od kilku dni Sherlock jest niemrawy, pobladł i ciężko mu się skupić. W końcu gdy mężczyźni ustalili kolejne kroki w sprawie śledztwa, Holmes poderwał się z krzesła by udać się do wyjścia. Niestety tak szybko jak zerwał się na równe nogi to tak szybka stracił równowagę i upadł na podłogę.

- Sherlock?!- krzyknęli jednocześnie wszyscy zgromadzeni w salonie, a [t/k/w]włosa w mig znalazła się przy nim. Dziewczyna przyłożyła dłoń do jego policzków, a następnie do czoła.

- Nic mi nie jest- mężczyzna powoli wstał- a teraz chodźmy.

- Nigdzie nie idziesz.- zawtórowała [T/I] na co Holmes nie zwrócił uwagi i spróbował ją ominąć.- Powiedziałam, że nigdzie nie idziesz!- tym razem jej podniesiony ton spowodował zamierzony efekt.- jesteś cały rozpalony. Masz gorączkę.- słysząc słowa dziewczyny John podszedł do Sherlock'a by sprawdzić jej przypuszczenia.- Jedynie gdzie pójdziesz to do łóżka, a Wy Panowie będziecie musieli poradzić sobie bez niego.- na te słowa mężczyźni opuścili mieszkanie, a detektyw chwile jeszcze toczył niemą walkę na spojrzenie z [t/k/w]włosą by w końcu z miną obrażonego pięcio latka udać się do sypialni.
[T/I] po krótkiej chwili poszła sprawdzić czy aby napewno Sherlock wykonał jej polecenie, a nie uciekł przez okno. Widok lokowanego mężczyzny owiniętego kołdrą uspokoił ją i gdy już miała wrócić do salonu zatrzymał ją cichy glos.

- Połóż się ze mną.- dziewczyna wykonała prośbę Holmes'a i już po chwili leżała obok niego, otoczona jego silnym ramieniem.

John

- [T/I], kochanie.- doktor Watson nawoływał [t/k/w]włosą z kanapy w salonie. Od wczoraj jak tylko dostał temperatury był ledwo żywy, a [T/I] zaczynała już mieć dość tej męskiej choroby.

- Tak?- wyszła z łazienki w obcisłej sukience kierując się po szpilki.

- Zrobisz mi herbatę?- zachrypnięty głos Johna rozczulił ją trochę, ale zaraz przypomniała sobie o swoich planach na wieczór.- Wychodzisz gdzieś?- z zamyśleń wyrwał ją mężczyzna.

- Tak. Mówiłam Ci, że jestem umówiona z dziewczynami.

- Ale jak to wychodzisz? I zostawiasz mnie samego w takim stanie?- oburzył się Watson, na co [t/k/w]włosa nie zareagowała.- Nie mogłabyś przełożyć tego spotkania?- zapytał już łagodniej.- Nie najlepiej się jeszcze czuję.

- Nie John. Ciężko było nam dobrać termin tak by każdej pasowało, więc nie będę zmienić teraz na ostatnią chwilę.- mówiąc to [T/I] postawiła świeżą herbatę na stoliku i usiadła obok mężczyzny.- poza tym dasz sobie sam radę przez te kilka godzin. Herbatę ci zrobiłam, pilota do telewizora masz pod ręką, a leki już wziąłeś. No i nie zapominajmy, że jesteś lekarzem, a gorączka i katar nie powinny być Ci straszne.- dziewczyna uśmiechnęła się triumfalnie i pocałowała John'a w czoło, na co ten uśmiechnął się.

- Skoro tak twierdzisz, to muszę dać radę. Baw się dobrze.

- Taki mam zamiar- [t/k/w]włosa krzyknęła z korytarza by po chwili John mógł usłyszeć trzask zamykanych drzwi.

Preferencje i imaginy- Sherlock/ SupernaturalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz