Następnego dnia obudziłam się bardzo wcześnie, ponieważ z Annie miałyśmy jechać dzisiaj do siedziby zwiadowców. Szybko zwlekłam się z łóżka do łazienki gdzie umyłam się, uczesałam w niedbałego koka i ubrałam w granatowy crop top z długimi rękawami, tego samego koloru leginsy i czarne trampki. Gdy byłam już gotowa spakowałam się i zeszłam na śniadanie. Zobaczyłam tam Annie i kaprala co mnie bardzo zdziwiło. Dowiedziałam się przy jedzeniu, że przyjaciółka z kapralem przyszli wcześniej aby sprawdzić czy niczego nie zapomniałam. Okazało się też, że kapral nie ma jeszcze konia dla Annie i przyprowadził tylko moją klacz Melise. Nie wiedzieliśmy co zrobić z tym faktem aż ktoś nie wiadomo kto zaproponował abym usiadła na jednym koniu z Levim. Nie było lepszej możliwości więc się zgodziłam. Po skończonym śniadaniu pożegnaliśmy się z moją rodziną i wyruszyliśmy w drogę. Czułam się trochę nie swojo, ponieważ na samym początku nie umiałam wejść na konia kaprala, który był chyba 2 razy większy od mojej klaczy, więc dziwię się, że Levi wszedł na niego bez problemu. Następnie podczas przejażdżki Annie patrzyła się dziwnie na naszą dwójkę przez co ja z nerwów i zawstydzenia spadłam z konia i ośmieszyłam się. Wprawdzie nie należałam do rodziny Ackermannów ale byłam bardzo silna i ukończyłam szkolenie jako najlepszy kadet, a nie umiałam się utrzymać na siodle. Po całej drodze, która była dla mnie bardzo długa i męcząca miałam razem z moją BFF wolne więc poszłam do pokoju, rozpakowałam się i położyłam. Obudziłam się dopiero na kolację, na którą i tak nie chciałam iść. Miałam na niej spotkać Erena i kaprala, a nadal nie zdecydowałam kogo wybieram. Zresztą co ja gadam. Wybieram? Przecież żaden z nich pewnie mnie nie lubi. To w takim razie co miały znaczyć te pocałunki? A ten....gwałt? Czemu on to zrobił? Jaki miał cel? Co ja mu zrobiłam? Od tego wszystkiego zrobiło mi się niedobrze więc zwymiotowałam do kibla. Gdy po paru minutach wyszłam z czystą twarzą zobaczyłam kaprala siedzącego na moim łóżku. Przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz od tego co trzy dni temu ze mną tu robił.
- Chciałem wyjaśnić jedną, ważną sprawę. - Chrząknął.
- Tak, tak.
- Wiesz o czym mówię. - Popatrzył na mnie jak głupią albo mi się wydaje.
Ja tylko pokręciłam głową na tak.
- Tamtego ranka gdy się spotkaliśmy ja......z Erenem.....robiliśmy TO. - Nie wiedziałam co powiedzieć. Nie chciałam tego dalej słuchać. Dwaj faceci, których kochałam byli ze sobą?
Nie mogłam w to uwierzyć. Nie chciałam w to wierzyć.
- Byłem tego dnia bardzo napalony. Zresztą co ja gadam. Do tego wszystkiego wkurzyłem się gdy pocałowałaś Erena. Myślałem, że mi go zabrałaś, więc chciałem cię ukarać i przy okazji pozbyć się mojego, małego problemu, który miałem cały dzień. Następnego ranka przyszedł do mnie Eren i zaczął się po mnie wydzierać. Pobiliśmy się trochę, a następnie sprawę przejął Erwin, który oprócz Erena, mnie, ciebie, Annie i twojej rodziny jako jedyny o tym wiedział. Sprawa została przekazana dalej i wszystko zależy tylko od ciebie i tego co zeznasz w sądzie. Jest to prywatna sprawa, która nie wiąże się z wojskiem, więc rozprawa odbędzie się w dystrykcie Trost. Nie wiadomo kiedy dokładnie ale narazie tylko tyle wiem w tej sprawie. Jeszcze raz chciałem cię przeprosić. Nie wiem co we mnie wstąpiło. - Słuchałam i chłonełam wszystko całym swoim sercem. Byłam zrozpaczona lecz mimo to miałam twarz ze stali.
- Dobrze. - Odparłam.
- Chcę narazie się przejść i przemyśleć to wszystko. - Miałam ochotę się rozpłakać.
- Ja już i tak muszę iść. Do zobaczenia. - Powiedział i wyszedł ze spuszczoną głową. Gdy jego kroki już ucichły wyszłam i truchtem pobiegłam do polanki, która mieści się nieopodal stajni. Usiadłam pod jednym z niewielu drzew i zaczęłam płakać. Łzy lały się strumieniami z moich oczu. Byłam zła na samą siebie i na wszystkich wokół. Jestem głupia, łatwowierna, naiwna, kochliwa, tchórzliwa i debilna. Miałam pod ręką mały, ostry patyk, który łatwo mógł posłużyć jako żyletka albo cyrkiel. Miałam pewne wachania. Mogliby to odkryć i wysłać mnie do psychiatryka, a ja nie chciałam już wogóle żyć. Moje uczucia i wszystko wyparowały w chwili wypowiedzenia tych słów. " Tamtego ranka gdy się spotkaliśmy ja....z Erenem.....robiliśmy TO". Szybko wstałam i pobiegłam w kierunku mostku. Nie obchodziło mnie, że wokół mnie lało, grzmiło i wiało. Miałam wszystkich i wszystkiego dość. Rzuciałam się na most i tam się zawachałam. To tylko cholerne zauroczenie. Po co ja mam się zabić. Zaraz pewnie mi przejdzie. Jednak nie udało mi się siebie przekonać. Odliczałam sobie od dziesięciu w tył w myślach i jednocześnie wspominałam te przykre i te wesołe momenty mego życia. Oczywiście więcej było tych pierwszych ale trudno. Doszłam do jednego i skoczyłam z murku prosto w wodę. Przy okazji zachaczyłam o gałązkę i poleciało mi dużo jak na takie małe zadrapanie krwi z palca.W tym momencie gdy to zauważyłam rozbłysło jakieś żółte światło, które mnie oślepiło. W chwilę potem patrzyłam na cały świat z góry. Czy ja? Byłam tytanem jak Eren. OMG. Nie mogłam w to uwierzyć. Nagle zebrała się wokół mnie grupa zwiadowców, którzy chcieli mnie zabić. Ja tylko krzyknęłam niezrozumiałym rynkiem. Odpowiedziało mi inne ryczenie, które dokładnie rozumiałam. To był Eren i gadałam z nim jako tytan. Nagle moje ciało zostało powalone, a ja zemdlałam. Obudziłam się jakiś czas później i pierwsze co ujrzałam to kapitan Erwin i porucznik Hanji.
- Witaj Hoki. Chcielibyśmy ci zadać parę pytań odnośnie tego co było 6 godz. temu. - Oznajmił Erbrwin jak na niego pieszczotliwie mówi Hanji.
- O-okej.
- Na początek chciałem wiedzieć co robiłaś nad mostkiem?
- Nieważne.
- Hoki musimy to wiedzieć. Współpracuj albo oddany cię żandarmerii do pokrojenia.
- Wiem, że mnie nie oddacie ale i tak wam powiem, tylko że później.- Odparłam i ziewnełam na znak, że jestem zmęczona. Oni w sekundzie wyszli i zostawili mnie samą, a ja znowu zaczełam płakać.
CZYTASZ
Ja on i...on?
FanfictionPerypetie pewnej dziewczyny, która spotykają niezwykłe rzeczy. Zaginiony brat bliźniak, gadający kot, tytani jeśli lubisz takie rzeczy to koniecznie zajrzyj do tej książki. Uwaga!! Książka zawiera wątki yaoi czytasz na własną odpowiedzialność.