Zgoda

69 7 9
                                    

Czułam jak ktoś niesie mnie na rękach. Nie chętnie otworzyłam oczy i ujrzałam piękne, seledynowe tęczówki brata. Gdy zauważył, że się obudziłam postawił mnie na ziemi. Wiedział, że jestem niezależna i nie lubię jak ktoś mnie wyręcza albo mi pomaga gdy ja tego nie chcę.
- Wyspała się śpiąca królewna? - Zachichotał.
- Tak, ponieważ królewicz ją obudził. - Pokazałam mu język. Właśnie przypomniało mi się, że miałam coś do załatwienia.
- A teraz wybacz ale księżniczka idzie się pobawić. - Szybko odeszłam od Erena i udałam się do biura kaprala. Gdy weszłam zobaczyłam Leviego kłócącego się z rudowłosą.
- Ale.. - W jej oczach zbierały się łzy.
- Petra do kurwy, nędzy mówię ci ostatni raz, że byłem najebany, a teraz wypierdalaj! - Wskazał palcem na drzwi, w których stałam. Obydwaj byli zdziwieni, że tu jestem ale nie odezwali się słowem. Ruda zawstydzona i zła wyszła, a kapral kontynuował sprawdzanie papierów.
- A więc nie zrobiłeś tego umyślnie? - Spytałam, a on popatrzył na mnie pytającym wzrokiem.
- Eren mi wszystko powiedział. - Widziałam w jego oczach łzy. Wow tego jeszcze nie było. Kapralek płacze. Dobra nie czas na robienie sobie beki. Trzeba przecież im pomóc.
- Ech... - Westchnął. - Mam sporo problemów zawodowych i byłem tym wszystkim zmęczony. Na dodatek dobijała mnie wiadomość, że przeze mnie trafiłaś do szpitala i omal nie umarłaś. To ona zaczeła się do mnie dobierać, a ja pod wpływem alkoholu... zdradziłem go! - Tą ostatnią część zapewne było słychać na końcu korytarza.
- Próbowałeś mu to wytłumaczyć?
- Tak i to wiele razy, ale on nie słuchał. - Teraz do głowy przyszedł mi świetny plan jak ich pogodzić.
- Przyjdź o 16 na polankę za lasem.
- Ale po co? - Widać było niepokój w jego oczach.
- Nieważne. - Uśmiechnełam się tajemniczo i wyszłam. Szybko pobiegłam do pokoju Erena i powiedziałam mu to samo co Leviemu. Następnie udałam się do kuchni gdzie zrobiłam babeczki z truskawową polewą w kształcie serduszka. Wziełam też od Erwina wino i poszłam na miejsce gdzie za godzinę mieli być faceci. Rozłożyłam wszystko i porozrzucałam wszędzie płatki róż. Skończyłam w samą porę, ponieważ już się zbliżali. Ja nie chcąc im przeszkadzać ale jednocześnie chcąc zobaczyć co się stanie schowałam się w krzakach.
- Witaj Eren. - Kapral przywitał się i spojrzał w ziemię. Widać było, że jest mu nieswojo i czuje się głupio.
- Sam to zrobiłeś? - Było widać, że jest tym zafascynowany.
- Nie, to była twoja siostra. - Westchnął. - Pomogła mi, ponieważ j-ja....chciałem cię bardzo ale to bardzo przeprosić. Nie umiem bez ciebie żyć. Eren proszę wybacz mi. - W oczach obu zbierały się łzy.
- Nie wiem czy ci wybaczę. - Co?! Ja tu się staram i nawet wykradam wino Erwina, a on nie wie czy mu wybaczy?! W tym momencie mój brat się zaśmiał i pocałował kaprala. Mi natomiast łza wzruszenia zakręciła się w oku. Chyba wezmę przykład z Hanji i zostanę yaoistką.
- Ja zawsze ci wybaczę karzełku. - Zamkneli się w długim i namiętnym pocałunku. Postanowiłam, że już pujdę i tak też zrobiłam. Gdy wychodziłam rozmarzona z lasu potknełam się i prawdopodobnie miałabym bliskie spotkanie z ziemią gdyby nie ręce, które mnie przytrzymały. Szybko wstałam i otrzepałam się. Było mi bardzo głupio.
- Przepraszam. - Zarumieniłam się.
- Nic się nie stało. - Uśmiechnął się flirciarsko i dodał. - Słodko ci w rumieńcach. - Przez niego zrobiłam się jeszcze bardziej czerwona na co on się zaśmiał.
- Nie wiedziałem, że aż tak przeze mnie ci gorąco. - Zachichotał, a ja walnełam go w nos.
- Ałaaa...za co to? - Spytał starając się zatamować krew z nosa.
- Za kpienie sobie ze mnie koniomordy. - Pokazałam mu język i pomogłam wstać.
- Sorka. - Próbowalam się uśmiechnąć.
- Spoko, rozumiem cię. - Zaśmialiśmy się. - Może chciałabyś jutro gdzieś ze mną wyskoczyć?
- Z miłą chęcią. - Odparłam i pożegnałam się z nim.

Sorka za taki, krótki rozdz ale właśnie piszę nową książkę i mam własne, prywatne problemy. Jeśli się spodobało to został 🌟

Ja on i...on? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz