Po chwili uświadomiłam sobie, że to był...
- O rany! Nic ci nie jest?
Lukas??!
- Co? Nie, nic mi nie jest.
- Uff, to dobrze. A tak wogóle, czemu wbiegłeś z takim impetem, zamiast zadzwonić dzwonkiem?
- Martwiłem się, bo cię nie było w szkole i...
- I co takiego?- spytałam, mrużąc oczy.
- Mogło ci się coś stać.
- Niby co takiego? Porwałby mnie ktoś?- Byłam naprawdę zirytowana jego zachowaniem, rozumiem, że się o mnie troszczy, ale bez przesady.
- Nn, nie- odpowiedział trzęsącym się głosem, odwracając oczy w przeciwną stronę.
- Dobra, nieważne, dzięki za troskę, i sorry za tą patelnię.
- Nic nie szkodzi, to ja się będę zbierał.
Nic więcej nie mówiąc, pocałował mnie w czoło i wybiegł z mieszkania.
Ugh, muszę się trochę rozerwać. Wiem wyjdę na zakupy z Mią. Napisałam do niej:
Ja: Hej Mia, wyjedziesz dziś ze mną do galerii?
Idiotka💗💗: Pewnie, o której?
Ja: Za godzinę.
Idiotka💗💗: Oksy. No to nara.
Ja: PaZaczęłam się szykować, w końcu, nie zostało mi dużo czasu. Włosy rozpuściłam i włożyłam na siebie kremową sukienkę. Idealnie- stwierdziłam, po czym zamknęłam drzwi i zaczęłam powoli iść w stronę centrum, oczywiście zagapiona w telefon, musiałam, po prostu musiałam wpaść w słupa ( przynajmniej nie w jakiegoś kolesia). Po piętnastu minutach byłam pod galerią handlową. Nieopodal zauważyłam Mie, która gadała z Lucasem. Dziwne, bo za sobą nie przepadali. Szłam w ich kierunku, gdy Luki, zauważając mnie, odwrócił się i pobiegł w drugą stronę. Z pytającą miną podeszłam, lecz ona z rozbawieniem pokiwała głową i wzruszyła ramionami.
Dwie godziny potem:
Zmęczone usiadłyśmy w kawiarni i zamówiłyśmy po serniku i kawie. Nie wiedziałam jak zacząć rozmowę, gdy myśl przyszła sama.
- Mia?
- Tak?
- O co chodzi z Lucasem?
- Mnie się pytasz? Spotkałam go przypadkiem i chyba chciał się mnie o coś spytać, lecz ty przyszłaś i uciekł.
- Ahaaaa- odparłam dość melancholijnie, popijając kawę. Nie, nie jestem taka, nie myślę żeby mnie zdradzał. Tym bardziej z przyjaciółką.
- O właśnie Mia, jak ci się układa z Willem?- Czy mi się wydaję, czy ona mnie unikała spojrzeniem. Mia, pytam się o coś.
- My..
- No co, wy?
- Nie wiem czy to ma sens.
-W tym momencie, zakrztusiłam się sernikiem-.- Co, dlaczego nie miałoby sensu?
- Zachowuje się tak, jakby mu na mnie nie zależało.
- Nie mów tak, na pewno cię kocha. W końcu wybrał ciebie z pośród hmm.. Jakiś 500 dziewczyn?
- Może, ale porozmawiajmy o...
- Czekaj sms mi przyszedł.
No taaaak, przepraszam Mia, ale nie powiedziałam rodzicom, że wychodzę i się " martwią". Pff, opiekuńczy rodzice się znaleźli.
- Spoko, rozumiem, odprowadzić cię?
- Jak chcesz to chodź.
Całą drogę przepaplałyśmy o błahostkach i o niczym. W końcu znalazłam się pod domem, pożegnałyśmy się i weszłam do domu. Oczywiście, rodzice od razu na mnie naskoczyli.
- Gdzie ty się szwendasz, jest już dwudziesta druga?!!
- Poszłam gdzieś z Mią. A rak po za tym, to od kiedy jesteście tacy troskliwi? Pieniądze przestały was interesować? Nie sądzę.
Poszłam do swojego pokoju trzaskając drzwiami, zdążyłam usłyszeć tylko: odwołaj to. Ale miałam to gdzieś. Skończyłam wieczorną toaletę, a kładąc się spać przejrzałam telefon:
1 nieodebrana wiadomość.Luk: spotkajmy się jutro w parku,o siedemnastej na ławce, tej od której się wszystko zaczęło.
Ja: Okey.
Opadając na poduszkę i szykując się do spania, powracałam myślą do początku naszej znajomości. Bo 1 raz zobaczyliśmy się, na tejże ławce, gdy siedziałam na niej z kartką od angielskiego, w momencie w którym mi wypadła, przechodził piękny chłopak, który podał mi paierek. Nazywał sie Lukas. A nasz związek zaczął się od imprezy. Ah, zawikłane te życie. I z tą myślą zasnęłam.
CZYTASZ
Dark Fate
Teen FictionRachel jest normalną dziewczyną,pomimo że jest zakręcona. Nie oczekuje sławy ani nie chce rozgłosu, pomimo że ma 19 lat, bogatych rodziców, dość dużo znajomych i zaufanych przyjaciół...lecz czy napewno? Czy pomimo tego jest szczęśliwa? Co stanie na...