Nie mogłem.
Po prostu nie mogłem pozbierać się po tym, co stało się w metrze.
Wypisano mnie ze szpitala, a gdy tylko wróciłem do domu zamknąłem się w pokoju.
Nie zamierzałem rozmawiać z ojcem.
Nawet nie dał mi wtedy dojść do słowa.
Może w ogóle nie powinienem był mu mówić o matce ?
Tak.
Zdecydowałem.
Powiem mu, gdy rozprawię się z jej mordercą.
z Władcą Ciem.
***
-Hej dzieciaku... może w końcu się ruszysz z domu ? Może wcześniej Ci mówiłem, że fajnie jest siedzieć w domu i w ogóle ale teraz już przesadzasz. - usłyszałem pewnego popołudnia Plagga.
Nie miałem jednak na to najmniejszej ochoty. Nadal dręczyły mnie koszmary tamtego dnia a nie miałem nawet z kim o tym porozmawiać.
Nagle usłyszałem, że ktoś zapukał do mojego pokoju. Wstałem niepewnie z łóżka i poszedłem otworzyć spodziewając się Nathalie... jakie jednak było moje zaskoczenie, gdy zamiast kobiety zobaczyłem za drzwiami...
-Felix ? A co ty tutaj robisz ?- zapytałem zaskoczony.
-Em... Mieszkam ? Pragnę ci o tym przypomnieć, poza tym... spójrz na siebie, aż żal mi się Ciebie robi jak cię widzę... weź się ogarnij i wyjdź z domu...- Mimo wszystko, nie chciałem tego usłyszeć akurat od Felixa.
-No co tak na mnie patrzysz ? Nie przychodził bym tutaj bez powodu, po prostu zaczęła mnie irytować pewna dziewczyna, która była tutaj i w szkole ciągle o ciebie wypytuje.
Dziewczyna ? Jaka dziewczyna ? Kto mógł o mnie pytać ? Heh.. Pewnie Chloe.
-Wybacz Felix, ale nie mam ochoty na rozmowy z Chloe, a w szkole ją po prostu spław, nie wiem kiedy wrócę... - odpowiedziałem obojętnie i już chciałem zamknąć drzwi pokoju gdy zauważyłem jego dziwny uśmiech.
-Akurat to nie o Chloe chodziło. - powiedział i ... i po prostu sobie poszedł ?
-Nie o nią ? Więc o kogo ?- zapytałem zaskoczony. Felix mi jednak już nie odpowiedział. Nie dawało mi to spokoju, więc idąc za jego radą ogarnąłem się nieco i postanowiłem się wyjść przewietrzyć.
-A mnie to posłuchać nie chciałeś ! Powinienem się był na ciebie obrazić. - odezwał się Plagg, wychylając się zza mojej koszuli.
-Wybacz Plagg, naprawdę nie miałem ochoty wychodzić. Nadal nie czuję się najlepiej.
-Wszystkie twoje rany został zagojone... oprócz jednej... tej na sercu. - Gdy mi to powiedział, wręcz się zatrzymałem. Jak zwykle moje kwami miało rację.
-Masz rację Plagg... nic na to nie poradzę... i nie poddam się dopóki nie dorwę Władcy Ciem. - powiedziałem zatrzymując się na moście i opierając się o barierkę zacząłem patrzeć w wodę.
-Może się w końcu jakoś rozchmurzysz ? Wyglądasz paskudnie dzieciaku. - odezwało się znów moje kwami a ja naprawdę nie miałem nastroju na żarty.
W tym momencie usłyszałem jakieś kroki a Plagg schował się szybko za moją koszulę.
-A...Adrien ?- znajomy głos zwrócił się do mnie, a gdy odwróciłem się do jego źródła, zobaczyłem kilka kroków ode mnie stojącą Marinette. Mimo wszystko uśmiechnąłem się delikatnie na jej widok.
CZYTASZ
Adrien Agreste - Chłopiec, który stracił wszystko...
FanfictionOpowieść o Adrienie Agreste, chłopcu, który miał wszystko, a tak naprawdę nie miał nic... Fan Fiction z punktu widzenia Adriena. FF całkowicie skupione na synu Gabriela i Emilie Agreste. Miłosne rozterki i tajemnice rodziny Agreste