Kochani! Z całego serca dziękuję za ponad 210 wyświetleń i 20 gwiazdek dla tego opowiadania! Jestem Wam niezmiernie wdzięczna, że czytacie moje wypociny i motywujecie mnie do dalszego pisania. Z okazji takiego wyniku, zrobiłam odwzorowanie stroju siostry Ahsoki, Alishii Tano. Mam nadzieję, że zarówno to, jak i kolejne rozdziały Wam się spodobają!
Dziękuję 💜💛💚__________
Ahsoka nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała. Załamana, wtuliła się w siostrę — jak się okazuje jedyną ocalałą osobę z rodziny. Jak przez mgłę pamiętała następne wydarzenia: to jak jechała windą, jak Alishia zaprowadziła ją do pokoju, czy to, jak gadała z Luxem, wyraźnie zaniepokojonym jej stanem. Nie pamiętała nawet, kiedy dokładnie usnęła na ogromnym, miękkim łóżku…
Obudziła się rano kolejnego dnia. Gdy wstała, zobaczyła, że na krześle obok łóżka leży ubranie. Gdy się mu przyjrzała, spostrzegła, że jest ono niemal identyczne jak jej wcześniejszy strój, ten sam, który wyciągnęła od kupca tuż po odejściu. Ten sam, który spaliły jej doszczętnie błyskawice Dartha Sidiousa. Był naprawdę identyczny, no może poza tym, iż na pierwszy rzut oka widać było, że tkanina, z której wykonano poszczególne elementy ubioru są z o wiele droższych i lepszych materiałów. Przebrała się pospiesznie i obejrzała w lustrze. Niebieska kurtka bez rękawów ze złotym paskiem, ciemnooliwkowe spodnie, brązowe buty z białym motywem na jednym z nich. Nowe opaski na ramiona nie miały co prawda wymalowanej fali o zachodzie słońca, ale tym akurat Ahsoka będzie w stanie się zająć, gdy znajdzie chwilę czasu.
Odświeżona, skierowała się w stronę drzwi. Oniemiała patrzyła na sufit korytarza, który ukazywał piękne, kilkukolorowe niebo z barwnymi chmurami. A więc musiała być na ostatnim piętrze. Zaraz… gdzie była kuchnia? Ahsoka niepewnie rozglądała się po korytarzach, mając nadzieję, że w końcu znajdzie kogoś, kogo zna, lub kogo po prostu zapyta o drogę.
Gdy wyszła z pokoju, jej uwagę przykuły grawerowane szklane drzwi ze złotymi zdobieniami. Za nimi roztaczała się ogromnych rozmiarów boazeria. Były w niej donice z tropikalnymi drzewami, kwietniki z tysiącami gatunków roślin, a także uklepana ziemia, na której zasadzono kolorowe krzaki i potężne drzewa. Wszytko otaczało szeroką, brukową alejkę. Była srebrnoszara z pobłyskami bieli. Z lewej strony alejki znajdowały się brązowe lakierowane ławki. Całość dopełniało kilkukolorowe niebo Nar Shaddaa.
Coś mówiło Ahsoce, że ma tam wejść. Uchyliła drzwi i weszła do środka. Ta budowla zachwycała ją na każdym kroku. Szła, uważnie rozglądając się dookoła. Wkrótce dotarła do drugich szklanych drzwi — prowadziły na dach i do dalszej części ogrodu. Gdy przez nie przeszła, uderzył ją chłodny powiew poranka. Skrzyżowała ręce, chcąc się trochę rozgrzać i poszła w stronę barierki. Tam stała ona.
Alishia opierała ręce na balustradzie i patrzyła w horyzont. Jej kurtka powiewała na wietrze, ale zdawała się nie zwracać na to uwagi. Zamyślona, błądziła nieobecnym wzrokiem pomiędzy budynkami. Nie chcąc zwracać na siebie uwagi, Ahsoka podeszła jak najciszej w jej stronę. Jednak gdy była parę metrów od niej, tamta niespodziewanie odezwała się.
CZYTASZ
✓Ahsoka I - w obcym świecie |WT|
FanfictionCo się stało z Ahsoką Tano po odejściu z Zakonu Jedi? Czy poradzi sobie z nowymi niebezpieczeństwami, które czyhają na nią w coruscańskich podziemiach? Jak potoczy się jej znajomość z Nyxem? Czy spotka jeszcze starych przyjaciół? Wszystkiego dowieci...