- Jestem ci bardzo wdzięczna - usłyszałem z boku i odwróciłem głowę, aby spojrzeć na tą piękną brunetkę u mojego boku.
- Za co? - zmarszczyłem brwi, próbując wyczytać z jej twarzy jakieś emocje.
- Um - zastanowiła się i lekko poprawiła na kanapie. - Za to, że nasze relacje nie podlegają, no wiesz na czym - spuściła głowę i zaczęła biegać wzrokiem po podłodze.
Chyba podłoga moich rodziców na serio była interesująca.
- No nie wiem, powiedz mi - chrząknąłem, doskonale wiedząc, co ma na myśli. Chciałem doprowadzić to tego, aby to z jej ust wyszło.
- William - przeciągnęła zirytowana.
Dobra, nie ma żartów. Powiedziała William, zamiast Will. Lepiej jej nie denerwować.
- Chciałaś powiedzieć, że jesteś mi wdzięczna za to, że nie wykorzystałem cię jeszcze seksualnie? - wstałem z fotela i skoczyłem do niej na kanapę.
Nie był to dobry wybór, ponieważ od razu poczułem ból w żuchwie. Zderzyłem się z nogą Rox i to nie było przyjemne.
- Głupek - wskazała na mnie palcem i zaczęła się śmiać, a ja skrzywiłem się z bólu.
- Jeśli pocałujesz, myślę, że przestanie - nachyliłem swój policzek do jej ust, a ta odgrodziła nas swoją dłonią.
Wydąłem z siebie jęk niezadowolenia i położyłem głowę na jej kolanach.
- Wracając do sprawy z przed chwili - ułożyłem się wygodnie i spojrzałem w górę, dostrzegając, że brunetka przygryza wargę. - To nie rozumiem, dlaczego myślisz, że miałbym cię tylko zatrzymywać przy sobie, po to, aby iść z tobą do łóżka?
- Masz rację - westchnęła. - Nie było tematu, jesteś inny - położyła dłoń na moich włosach i zaczęła się nimi bawić.
- Nie, Rox - gwałtownie uniosłem się do pozycji siedzącej i zmusiłem ją, aby spojrzała na mnie. Dopiero wtedy miałem pewność, że mi powie wszystko. - O co chodzi? - przejechałem kciukiem po jej policzku.
- To jest związane z Natem - w jej oczach w momencie pojawiła się złość. Wiedziałem, że nie chce o nim rozmawiać, ale musiałem dowiedzieć się, czy nie wydarzyło się coś strasznego podczas ich znajomości.
- Zrobił ci coś?
- Nie, Will - odpowiedziała szybko, jakby bała się, że jestem zdolny wyjść w tej chwili i jechać do Nate'a. - Ale miałam takie wrażeniem, że nawet przy moim ojcu się nie hamował - powiedziała ciszej. - Nasza relacja nie była taka, jak z tobą. Po prostu on traktował mnie jak kogoś, kogo można obmacać, a później iść do innej. To dla mnie jest obce, że się martwisz o mnie i nic nie oczekujesz w zamian. Ojciec, gdy się troszczył o dach nad moją głową, to chciał, abym chodziła nadal z Natem i pomagała mu w firmie. Ty to robisz bezinteresownie i boję się, że w końcu będę musiała zapłacić ci za to wszystko w jakiś sposób - przełknęła głośno ślinę, a ja zobaczyłem w jej oczach łzy.
Boże, moja księżniczka nie może płakać.
Przyciągnąłem ją do siebie, a ona wtuliła się w moje ramiona. Nie potrzebowałem od niej żadnej namiętności, chciałem tylko, żeby była blisko. Zrozumiałem, że jest inaczej niż z Charlotte. Wtedy byliśmy jeszcze głupimi nastolatkami, których miłość opierała się prawie tylko na seksie. Natomiast z Rox łączy mnie inny rodzaj miłości. Ten lepszy rodzaj, który jest dojrzalszy i trwalszy.
- Kochanie, nigdy bym cię nie wykorzystał, pamiętaj to - oparłem swoją głowę na jej czole i patrzyłem cały czas na te piękne, ale w tamtym momencie zranione oczy, które potrzebowały miłości i bezpieczeństwa.
CZYTASZ
Remember me
RomanceOjcostwo - nikt nie powiedział, że jest łatwe, a tymbardziej dla nastolatka jakim jest William. Imprezy, seks, alkohol - każdy przynajmniej raz spróbował choćby jedną z tych rzeczy. Dla młodego chłopaka nie ma w tym zestawieniu miejsca na dziecko...