Zakazany owoc smakuje nalepiej

972 44 3
                                    


Jimin pov.

-Mogę?-spytałem się zatrzymując rękę na zapięciu.   

Kiedy Jungkook kiwnął głową rozpiąłem szybko jego rozporek i ściągnąłem z niego ten zbędny materiał. Moim oczom ukazały się słodkie bokserki w króliczki. Zachichotałem na ten widok.

-Strasznie masz słodkie bokserki jak na takiego bad boya Jungkookie~ - mówiłem z lekkim uśmieszkiem.
-Mniej gadania, więcej działania wiewióro-powiedział pokazując ten swój króliczy uśmiech.
-Ej jak ja jestem wiewióra, to ty królikiem-powiedziałem z udawaną irytacją. Nie dałem szansy Kookowi już nic na to odpowiedzieć bo wpiłem się w jego usta. W międzyczasie rozpinałem swoje spodnie ale poczułem ręce na swoich.
-Pomogę CI-powiedział ten królik przerywając pocałunek i kładąc dłonie na moich udach. 

Ściągnął je ze mnie szybko jednym ruchem.  Potem poczułem jego dłonie na moich pośladkach i zostałem z powrotem pociągnięty na jego kolana. Tym razem nasze krocza dzieliła jedynie cienka warstewka materiału. Boże czułem pod  sobą jaki już jest twardy i duży! Matko boska Seokjinowska, dobrze, że dziś do niczego więcej nie dojdzie, bo swojego pierwszego razu nie chce przeżyć w brudnym kantorku bez odpowiedniego przygotowania, zwłaszcza jak Kook trzyma takiego wielkoluda pod tymi bokserkami!

-Ohh widzę, że ktoś tu się nieźle podniecił. Aż tak podoba Ci się mój abs i moje Jibootty?-powiedziałem dziwiąc się sam skąd zebrało mi się na taką śmiałość. Może to zasługa tego królika, że przy nim czuje się seksowny? Na razie chyba nie chce poznawać odpowiedzi na to pytanie.

-Mmm może może-ścinał moje pośladki-no nie powiem tyłek masz niczego sobie. Niejedna laska pewnie Ci go zazdrości co?

-Ty powinieneś znać odpowiedź na to pytanie, w końcu ty obczaiłeś tyłki większości z nich.-powiedziałem z lekkim smutkiem w głosie.

Kook dziwnie się przez chwilę na mnie patrzył, chciał jakby coś powiedzieć, ale nie mógł wydobyć z siebie słowa. W końcu pokręcił tylko głową i wrócił do całowania mnie, jednak nie w usta, a w szyje. Błądził po niej językiem oraz lekko przygryzał co powodowało, że z moich ust wymykały się pojedyncze jęki. Było mi tak przyjemnie, ze nawet nie wiem kiedy zacząłem ponownie kręcić biodrami ocierając nasze krocza o siebie. Nasze erekcje były dobrze widoczne przez materiał bokserek. Z każdym zbliżeniem się naszych kroczy czułem jak ocierały się one o siebie, co każdy z nas kwitował jękiem. 

Nie wiem jaki demon mnie opętał w tamtej chwili ale zaskakując sam siebie zacząłem ujeżdżać na sucho Kooka jak by zależało od tego moje życie. Mój penis schowany za materiałem bokserek jak szalony ocierał się o penisa Jungkooka. Dałem się ponieść chwili już nie obchodziło mnie nic oprócz osiągnięcia spełnienia.

Jungkook pov.

Poczułem dziwne ukłucie w środku po komentarzu Jimina co do obczajenia tyłków ze szkoły. Chciałem coś powiedzieć, może się obronić? Sam nie wiedziałem co i czy w ogóle na to odpowiedzieć, ale na szczęście w opamiętałem się. Jeszcze sobie pomyśli, że mi na nim zależy czy coś. Bo przecież nie zależy, chyba...

Chcąc wyrzucić tą myśl z głowy pokręciłem nią i w celu zapomnienia zacząłem ponownie całować  szyje chłopaka znajdującego się na moich kolanach. Chciałem się z nim podrażnić i zobaczyć jak zareaguje na nieco odważniejsze pieszczoty, więc w ruch poszedł mój język, który lizał jego słodką skórę oraz zęby które przygryzały ją co jakiś czas. Zauważył, że Jiminowi widocznie spodobało się to co robił, bo jego ruchy bioder stały się coraz bardziej śmiałe a jęki coraz głośniejsze. Co niesamowicie mnie podniecało, jeszcze nikt nie działał na mnie tak mocno jak ta wiewióra. Nie wiem dlaczego, ale nie byłem w stanie nad tym zbytnio długo się zastanawiać, bo moją uwagę odwracała erekcji Jimina ocierająca się o moją. Dzielił nas tylko cienki materiał bokserek którego najchętniej bym się pozbył, ale na to przyjdzie jeszcze czas. 

Jimin jak opętany zaczął mnie ujeżdżać,  na co nie mogłem narzekać, bo byłem twardy jak skała i chciałem już dość za sprawą tego słodkiego chłopca.

-Aahh Jiminie~ . Proszę nie przerywaj, jestem już blisko. - praktycznie wyjęczałem do jego ucha. 

Chwyciłem go za pośladki przyciskając go jeszcze bliżej do mnie, o ile było to możliwe. Chciałem go poczuć na sobie całego.

-Ja też Jungkookie~. Nie martw się, nie jesteś sam. Ja też już, ahhh ~ jestem dość blisko. - wyjęczał Jimin w moją szyję.

Oboje doszliśmy w nasze bokserki chwilę później po kilku mocnych otarciach wykonanych przez Jimina. Oboje teraz byliśmy ogarnięci błogą ekstazą, po mocnym orgazmie. Chyba najlepszym w moim życiu. Jedyne co było teraz słychać to nasz płytkie oddechy. 

Jimin opadł na mnie bezsilny wykończony tak silnym orgazmem. Nie mogłem narzekać,bo z chęcią owinąłem swoje ręce wokół jego talii, po prostu się w niego wtulając. Nie wiem co mnie wzięło na takie czułości. Ja się z nikim nie przytulałem, zwłaszcza po tym jak się z kimś pieprzyłem. Ale to nie było pieprzenie. To było inne. Dobrze inne. 

Jimin pov.

Po bardzo silnym spełnieniu opadłem wyczerpany na Kooka. Poczułem jak mnie obejmuje. Nie wiedziałem jak potrzebuje takiej czułości po tym co tu się przed chwilą wydarzyło. Jego ciepłe ręce wokół mojej talii dopiero mi to uświadomiły. Nie wiedziałem, czemu to robi i czy ma w tym jakiś cel, ale nie chciałem sobie zaprzątać tym głowy tylko korzystać póki trwa. 

-Aish nie mam siły. Ty mnie kiedyś wykończysz króliku. - powiedziałem lekko podnosząc się do pionu, patrząc w te jego błyszczące oczy i urocze królicze ząbki, które mogłem podziwiać dzięki temu, że się uśmiechnął po moim komentarzu. To właśnie one były początkiem tej ksywki dla tego bad boya.

Spojrzałem w dół na nasze krocza i zobaczyłem dość spore białe plamy na materiale.

-Ehh mam nadzieje, że to się dopierze. - powiedziałem lekko chichocząc.

-Tego nie wiem. Za to wiem, że nawet się nie spiorą to robienie ich było całkiem przyjemne. - odpowiedział Kook z zadziornym uśmieszkiem na twarzy.

-I to nawet bardzo. - powiedziałem lekko pochyliwszy się nad Jungkookiem, jakby do pocałunku... jednak nie ma tak dobrze. Zsunąłem się z niego i zacząłem powoli szukać w kantorku swoich ubrań. Kook tylko westchnął i również dołączył do poszukiwań.

Kiedy kończyłem się ubierać, poczułem na swoim ramieniu dłoń. Odwróciłem się przodem do Kooka. On cały czas trzymając rękę na moim barku zapytał się:

- Dasz mi swój numer Jimin?

- A po co Ci on?

- No nie wiem... Może po to bym mógł skontaktować się z moim CHŁOPAKIEM ? - zaakcentował mocno ostatnie słowo.

-Ah no tak, racja zapomniałem, już myślałem, że będziesz chciał wyciągać ode mnie jakieś nudesy czy coś. - zaśmiałem się lekko.

- Oh w sumie jeśli sam proponujesz...-powiedział przybierając lenny face.

-Ha ha ha, chyba śnisz.-zaśmiałem się sarkastycznie

- Jeszcze sam będziesz mi je wysyłał-powiedział mi do ucha. Po czym wyszedł zostawiając mnie samego w tym nieszczęsnym kantorku.

Wiedziałem, że z ten zakład całkowicie wywróci moje życie do góry nogami, ale nie wiedziałem że aż tak...i chyba nie tylko moje...


--------------------------------------------------------------------------------------------


Ostrzegam, że nie sprawdzane, więc za wszelkie błędy przepraszam. Skoro JK pozyskał numer Jimina to niedługo wplotę elementy SMS/chat, co wy na to?

Miłej lektury, powodzenia dla maturzystów, zwłaszcza tobie mycha @Olambra. 

Mam nadzieję, że rozdział się podobał :)


Może dziś jeszcze jakiś krótki ? Kto wie *.*

Przeznaczenie? JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz