Marinette
Grałam na gitarze, kiedy do mojego pokoju wparował jak oparzony Szkodnik. Wkurzona kopłam go w piszczel.
-Ała! A to za co?!
-Za to że bez pukania wlazłeś do mojego azylu. Mów, czego chcesz? - mówiłam już opanowana.
-Dwie sprawy. - zaczął brązowooki brunet. - Pierwsza, dzisiaj rodzice wydają kolekcje biznesową z tymi swoimi od umowy. Druga, wczoraj miałaś mi powiedzieć co ci leży na tej przeklętej wątrobie. A jako iż jestem twoim starszym bratem, rozkazuje ci mi powiedzieć!
-Nie rozkazuj mi, ty bobrze!
-Albo mi powiesz, albo to zrobie - powiedział bardziej poważnie, niż jest to się w stanie wyobrazić.
-Co zrobisz...? Nie. Nie ma mowy! Nie możesz!
Dla nie w tajemniczonych chodzi o to, że rok temu poszłam na imprezę i na niej w wieku piętnastu lat nachlałam się jak nie wiem. A rodzice nic o tym nie wiedzą, bo wtedy wyjechali w delegacje do Argentyny. Rozumiecie, że teraz ten dekl mi grozi, że im powie jeśli czegoś mu nie powiem lub nie zrobie.
-Owszem mogę. Więc wybieraj.
Jak ja nienawidzę kiedy on jest o krok przede mną. Kurdeee! Na jebany okres się nie nabierze...
-Nowa szkoła, nowi nauczyciele, nowe otoczenie... No rozumiesz...
-Nie przejmuj się tak tym. Z czasem to minie. - uśmiechnął się do mnie promiennie i wyszedł.
Idiota nabrał się. Przecież w życiu bym mu nie powiedziała, że zazdroszczę mu takiego życia. Że może i jest przystojny, jest chudy, no i miał kilka dziewczyn. Tymczasem ja? Gdybym umarła to nikt by nie zauważył, że mnie nie ma. Jedynie to Lukas i Alya. Oni jedyni się o mnie martwią.
***
Ubrałam się w koszule w czarno-białą krate, czarne spodnie i białe baletki. Włosy spiełam w wysokiego koka i pomalowałam rzęsy.
-Marinette, słonko ubierz sukienke. - powiedziała mama kiedy zeszłam na dół.
-No way! Nie każdy ma perfekcyjną sylwetke jak ty.
Akurat rozstawiałam talerze, gdy zadzwonił dzwonek. Kiedy zobaczyłam kto stoi w holu umarłam w butach. To byli...
~~~~
Tak, tak wiem. Jestem strasznie przewidywalnym Polsatem. No cóż... Life is brutal.
315 słów
Do następnego, bye bye 🙈🙉🙊
CZYTASZ
Miraculum ~ Wszystko się da
ФанфикMarinette Dupain-Cheng to szczesnastoletnia, 'puszysta', niska brunetka o błękitno-fiołkowych oczach. Nosi aparat ortodontyczny i okulary. Dziewczyna wraz z rodzicami i starszym bratem przeprowadza się z Nowego Jorku do Paryża. 'Obudziło mnie szrur...