10

752 47 11
                                    

~Marinette~

Nienawidzę tego uczucia! Ten dzień potwornie mi sie dłuży, a ta godzina mija od dwóch godzin. Spojrzałam na zegar. Trzynasta. Za długo ten czas leci... Z nudów wzięłam białą gitarę i zacząłem grać.

Zaginiona gdzieś w świecie jestem,
Czy pomoże mi ktoś?
Dosyć mam tego udawania
Po prostu pomóż mi.
Marzeniami do przodu biegnę
I ciągle potykam się.
Odmawiając dziś swe oblicze
Zastanawiam się czemu...

Mijamy się dziś na ulicy
Bez żadnego słowa.
Było tak pięknie i magicznie,
A ty musiałeś to zniszczyć.
Zastanawiam się czemu tak nagle
Musisz ode mnie odejść (ooo...aa..)
Miałeś mi pomóc, a ty
Po prostu mnie olałeś...

I to chyba by było na tyle z mojej weny twórczej. Odłożyłam gitare do szafy i nagle doznałam olśnienia. Jaś i Małgosia zeżarli część domu Baby Jagi. Więc czemu tu się dziwić, że staruszka się wściekła i ich straszyła. A rodzeństwo nie dość, że z zimną krwią dokonało na niej mordu, to jeszcze okradło, być może chorą babunię i na dodatek żyło z jej emerytury wraz z ojcem, który nic a nic z tym nie zrobił i jeszcze w pewnym stopniu przyczynił się do zbrodni! A przynajmniej czerpał z niej korzyści finansowe. To tak samo jak oglądaliśmy Tarzana, który biegał nago po lesie, Kopciuszka, który wracał po północy, Pinokia, który kłamał, Alladyn był złodziejem, a potem został królewiczem i nikt nic z tym nie zrobił, Batman jeździł 320 kilometrów na godzinę, Papaj palił fajki, Pac-man biegał po ciemnej sali i jadł magiczne pigułki od których tajemniczo dostawał energii, Pan Kleks czytał poradnik młodego zielarza, a Kaczor Donald paradował bez majtek! I ja się pytam, jak my mamy być grzeczni, skoro w dzieciństwie to wszystko oglądaliśmy?! A co najważniejsze? To rodzice kazali nam to oglądać, więc to po części ich wina, że dzieci są niegrzeczne.

Spojrzałam na zegar. Chyba muszę częściej dokonywać rozkmin życiowych. Jest grubo po szesnastej! Schowałam telefon i portfel do torebki i wyszłam z domu.

Mając przez cały czas w głowie piosenkę Impossible nie zauważyłam, kiedy Słońce ukryło się za chmurami i zaczęło padać. Zajebiście. Za dwa dni szkoła, a ja będę chora. I chyba zapomniałam się przedstawić... Cześć! Jestem jedną z tych co mają szczęście do pecha!

Schowałam się pod jakimś daszkiem, mając nadzieje że to tylko przelotny deszcz. No way... Serio? Jeszcze burza?! Walić. Ide teraz, bo nie wiem kiedy to wszystko przejdzie. Szybko wybiegłam z mojego aktualnego schronu i pobiegłam w stronę domu. Bynajmniej tak myślałam..

-Gdzie tak pędzisz Księżniczko? - zatrzymał mnie czyjś głos.

Nagle z dach zeskoczył chłopak w czarnym, lateksowym stroju. W pasie miał pasek, który prawdopodobnie miał zastąpić ogon. Przy szyji miał zawieszony złoty dzwonek, piękne, zielone niczym trawa wiosną oczy przysłaniała czarna maska, a na bujnych, blond włosach wystawały również czarne, kocie uszy.

-Hmm... No nie wiem. Biegnę nakarmić swojego tygrysa, który lata mi po pokoju i pewnie go rujnuje. No jasne, że uciekam przed burzą!

Ten popatrzył na mnie jak na wariatke i zdeterminowany do mnie podszedł.

-Podaj adres, to cię odprowadze. - powiedział całkiem poważnie.

-Sorry, ale cie nie znam, a obcym nie zdradzam moich danych osobowych. - posłałam mu wymuszony uśmiech i go wyminęłam lecz ten po chwili mnie dogonił.

-To chociaż weź ten parasol. - podał mi czarny przedmiot.

-A jak wezme, to dasz mi święty spokój?

-Tak.

Niechętnie wzięłam parasolkę i zostawiłam tajemniczego chłopaka samego.

Miraculum ~ Wszystko się daOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz