Rozdział 1

16 2 0
                                    

Obudził mnie budzik, niechętnie przetarłam oczy i wstałam sprawdzić, która jest godzina.
-Cholera. Miał mnie obudzić o 6.30, a nie 7.30!! Znowu będę spóźniona na pierwszą lekcję. Niech zgadnę będzie nią matma ? No a jakże inaczej! - krzyczałam sama do siebie.

Z pośpiechem wstałam z łóżka i ruszyłam w stronę łazienki. Umyłam zęby, rozczesałam moje długie, ciemne włosy i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Stwierdziłam, że dziś nie potrzebuję makijażu. Przejrzałam szybko to co mam w szafie i postawiłam dziś na wygodę. Postanowiłam, że nałożę czarne legginsy, które bardzo często noszę,gdyż są wygodne i podobają mi się jak na mnie leżą, a do tego nałożę biały crop. Pomyślałam, że do tego świetnie skomponuje się moja ciemno-zielona bomberka. Do całości swój udział muszą mieć również moje buty z Adidasa. Przejrzałam się ostatni raz w lustrze, które było u mnie w pokoju i wybiegłam z domu. Zdążyłam tylko krzyknąć domownikom, że wychodzę. Chociaż mam 16 lat nie mieszkam z rodzicami, tylko moimi współlokatorami. Życie z nimi jest łatwe, gdyż są w podobnym wieku i się świetnie dogadujemy.

-Mam około 2 minuty, by zdążyć na autobus. Nie wierzę, dlaczego to dzisiaj przydarza się akurat mi? Dlaczego ten autobus akurat dziś nie mógł stać tak jak zwykle na światłach ? Świetnie Lili to teraz idziesz do szkoły na piechotę, a w drodze myśl co masz powiedzieć nauczycielce od matmy, która jest straszną suką.

-Bbardzo przepraszam za spóźnienie- wbiegłam zdyszana do klasy.
-Lila Michaleson jakoś nie dziwię się widokiem ciebie spóźnionej, ale skoro już tu jesteś to chodź do odpowiedzi- odparła nauczycielka.
Byłam bardzo zestresowana, ponieważ nie byłam dobra z matmy, a teraz co ? Kolejna zła ocena?
- Proszę panią, czy mógłbym to ja dzisiaj odpowiadać? Chciałbym poprawić ostatnią złą ocenę, którą dostałem z kartkówki- wstał i uśmiechnął się do mnie Tomy.
Tomy to mój kolega, ale tylko kolega. On chyba chciałby coś więcej, ale ja nie jestem zainteresowana, nie szukam teraz chłopaka. Ale odwzajemniłam uśmiech w podzięce za uratowanie mnie przed kolejną jedynką.
Przeszłam przez środek sali, by zająć miejsce przy mojej najlepszej przyjaciółce - Zoe.
Lekcja minęła dość szybko.
Nadeszła pora na przerwę, wyszłyśmy z resztą jak połowa szkoły na dwór, gdyż dzisiaj była piękna pogoda.
-Słyszałaś już?- zapytała mnie Zoe.
-Hm? O czym ? - odparłam zaskoczona. Ja w przeciwieństwie do Zoe nie lubiłam plotkowania i byłam mało towarzyska.
-No jak to o czym, ten nowy co dopiero dołączył do szkoły urządza imprezę- powiedziała podekscytowana.
-Oj Zoe, skąd ja to niby miałabym wiedzieć z resztą wiesz, że ja się nie interesuję tego typu sprawami, a zwłaszcza chłopcami!- odrzekłam wyciągając mój lunch.
-Lila ty jak zwykle swoje. Żadnych chłopaków, imprez, alkoholu i zero zabawy- cała ty.
-Patrzcie jakaś ty zabawna się zrobiła- mówiąc to wydrzeźniłam się i chyba wyglądało to trochę śmiesznie, bo wywołałam na twarzy Zoe uśmiech.

W tej samej chwili ktoś mnie popchnął i mój lunch wypadł mi z rąk. Niespodziewanie ktoś go złapał:
-To chyba twoje- powiedział podając mi moje drugie śniadanie.
-Ymm tak, dziękuję.- odrzekłam.

Był to Federico- chłopak, który dopiero co dołączył do naszej szkoły, a zdążył już zrobić furrorę wśród dziewczyn. Jednakże nie na mnie. Nie lubię takich popularnych chłopaków. Uważają się za nie wiadomo kogo i myślą, że wszystko im wolno.

-Chciałbym zaprosić was na moją imprezę. Oczywiście zaszczytem będzie, jeżeli tak piękne dziewczyny jak wy się na niej zjawią.- powiedział puszczając oczko.

Nie Zranię Cię// ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz