Rozdział 8

4 0 0
                                    

6 dni później

Sobota. Obudziłam się z bardzo dobrym humorem. Z Federic'iem mam bardzo dobry kontakt.  Wspominając nasz pierwszy pocałunek na mojej twarzy od razu pojawia się uśmiech. Żaden chłopak jeszcze tak na mnie nie działał. Nie wiem jakie ma intencje wobec mnie, ale chcę wierzyć, że dobre. Z przemyśleń wyrwał mnie budzik, który dzwonił. Ustawiłam go, by się zdążyć przyszykować. Federico wczoraj zaprosił mnie na randkę, jeżeli tak to mogę nazwać.

Poszłam do łazienki, wziąć prysznic. Umyłam swoje ciało kokosowym żelem, a włosy malinowym szamponem. Wytarłam się mięciutkim  ręcznikiem. W pokoju miałam swoją własną łazienkę, więc mogłam wyjść w samej bieliźnie, co też zrobiłam. Podeszłam do szafy i wybrałam czerwoną sukienkę do połowy ud z koronką na ramionach i falbankami na rękach i w minimalnym stopniu na biuście.

 Podeszłam do szafy i wybrałam czerwoną sukienkę do połowy ud z koronką na ramionach i falbankami na rękach i w minimalnym stopniu na biuście

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

A do tego czarne szpilki z wiązaniem

A do tego czarne szpilki z wiązaniem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Włosy wyprostowałam. Nałożyłam ciemne cienie na powieki, podkład, puder, bronzer, rozświetlacz, a całość dopełniłam maskarą. Efekt końcowy bardzo mi się podobał. Pozostało mi tylko czekać na mojego partnera.

Usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam, by otworzyć, ale zorientowałam się, że ktoś mnie wyprzedził. Schodząc ze schodów zobaczyłam, że Federico rozmawia z Zach'iem. Gdy mnie zobaczyli przerwali rozmowę. Federico popatrzył na mnie, a na jego twarz wdarł się uśmiech, pokazując przy tym swoje piękne kości policzkowe, których mu tak bardzo zazdrościłam.

-Ślicznie wyglądasz - popatrzył na mnie, a na jego twarz wdarł się uśmiech, pokazując przy tym swoje piękne kości policzkowe, których mu tak bardzo zazdrościłam. Od zawsze chciałam je mieć. Z nimi wyglądał jeszcze bardziej seksownie. Tak cholernie mu one pasowały. Miał na sobie czarne jeansy z białą opinającą mięśnie koszulką, w której wyglądał tak bosko i gorąco. Do tego czarne adidasy. Jego włosy jak zwykle ułożone były w artystyczny nieład.

-Dziękuję - powiedziałam stwierdzając, że za długo mówiłam mój monolog w myślach. Ale jak tu nie nie wygłaszać monologu Kiedy przed Tobą stoi tak gorący chłopak stop!

-Ma wrócić przez północą - rzucił Zach. Czasem zachowuje się jakby był moim ojcem, niegdyś jakoś mi to nie przeszkadzało, ale teraz coraz bardziej przecież halo mam szesnaście lat, niedługo siedemnaście, a on zachowuje się jakbym miała co najmniej pięć.

-Postaram się - powiedział trochę pewniej Fede. Lubiłam w nim, że pomimo tego w jakiej był sytuacji to on się nie peszył, ani się nie wstydził. Był tak otwarty i wyluzowany na świat.

-Masz się nie postarać tylko ją odwieź o tej porze - jego ton głosu momentalnie zmienił się w trochę groźniejszy.

-Oczywiście - rzucił  sarkastycznie i to już było w jego stylu. Pewny siebie, sarkastyczny, otwarty i wyluzowany cały on.

-Gdzie mnie zabierasz? - chciałam złagodzić atmosferę. Wychodząc z domu ze świadomością, że jeżeli tego nie zrobię może wybuchnąć coś czego bym nie chciała.

-Niespodzianka - tym razem na jego twarzy pojawił się piękny, szczery uśmiech, który kocham.

-To chodźmy - przyspieszyłam w stronę jego czerwonego Mustanga, który stał na ulicy niedaleko mojego domu.

Chwilę później byliśmy już w samochodzie w drodze do restauracji. Tak, wyciągnęłam od niego gdzie mnie zabiera. Po zatrzymaniu się pojazdu on wysiadł pierwszy, by otworzyć mi drzwi w stylu gentelmena.

Gdy weszliśmy do środka od razu przywitał nas uśmiechnięty kelner. Zaprowadził nas pod zarezerwowany wcześniej przez Federica stolik i zaświecił świeczki, których nie zdążyłam wcześniej zauważyć. Restauracja była bardzo elegancka i w tamtej chwili cieszyłam się, że postawiłam na sukienkę. W spodniach nie wypadałoby przyjść. Po chwili podszedł do nas ten sam kelner zebrać od nas zamówienie. Ja wzięłam sałatkę, a Federico nieznane mi danie. Do picia oboje wzięliśmy niegazowaną wodę z cytryną.

-Fede.. tutaj jest bardzo miło i przyjemnie, ale po co tu przyjechaliśmy. Jakoś nie sądzę, że ma to być zwykła randka w tak eleganckiej restauracji - zapytałam zaciekawiona.

Chłopak westchnął, wstał i podszedł do mnie.

-Lilly bardzo mi na tobie zależy, jeszcze do żadnej dziewczyny nie czułem tego co czuje do ciebie. Czy.. Czy zostałabyś tak oficjalnie moją dziewczyną?

-Ja...

//
Ważna Notka!

Na wstępie chciałam was bardzo mocno przeprosić za tak długą nieaktywność. Ostatnio miałam bardzo trudny okres w życiu, co oczywiście nie usprawiedliwia to tam długiego nie wstawiania rozdziałów, ale trochę tak sobie trochę tłumaczę  lenistwo i brak weny. Chciałam wam to jakoś wynagrodzić, więc bardzo gorąco zapraszam na maraton, który pojawi się jeszcze dzisiaj. W tej notce chciałam jeszcze bardzo serdecznie podziękować osobom, które to czytają i są tu ze mną czekając na dalszy ciąg opowieści Liliany Goldberg. Jest mi naprawdę miło, że ktoś to czyta. Rozdziały będą się pojawiać w nie dużych odstępach od poprzednich, przynajmniej tak mam w planach. Zapraszam na maraton! Miłego czytania!
                                              Wasza Jully!

Nie Zranię Cię// ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz