Wszyscy w domu wiedzą, żeby nie denerwować mnie z rana. To taka niepisana zasada panującą w naszej rodzinie, o której nie miał pojęcia mój kuzyn, który odwiedził nas podczas ferii.
Tamten dzień zaczął się koszmarnie, więc mój humor był jeszcze gorszy niż zwykle. Dostałam okres - po bardzo długiej przerwie - trzech miesięcy. Zatem chyba nie ma wątpliwości, jak zareagowałam po tym, jak Eryk - mój szesnastoletni kuzyn - przyszedł do mojego domu i na wejście krzyknął:
- Ooo, trochę ci się przytyło, kuzyneczko.
W tamtym momencie górę wziął gniew. Bicie mojego serca przyśpieszyło. Oprócz nas, w domu nie było nikogo. Rodzice pracowali, a siostra spała u przyjaciółki. Eryk chyba się nie zorientował, że zostało mu pięć sekund życia, bo dokończył:
- Cóż, przynajmniej już nie jesteś taką deską. Miseczka C?
W milczeniu poszłam do kuchni. Nie zjadłam jeszcze nawet śniadania. Sięgnęłam po nóż...
Danie dnia: marynowane serce pustaka.
- To nie moja wina, panie policjancie. - mówię - To wszystko przez okres.
CZYTASZ
W przypływie weny
Short StoryKilka krótkich historii, jak wspomniano w tytule, pisane "W przypływie weny". Niektóre były zamieszczane niegdyś na konkurs #mikrohistorie, niektóre pisane "for fun". Zapraszam :-) Ponownie dziękuję @DerQueenR za cudowną okładkę ;*