14. Poszukując gwiazd

15 5 2
                                    

   Każdego wieczoru kończyła tak samo, siedząc przed laptopem, z palcami na klawiaturze i z słuchawkami w uszach. Patrzyła na wyświetloną na ekranie białą kartkę. Jeszcze pustą, niezapisaną. Pisanie to coś, co kochała. Uwielbiała. Spisywanie słów w historię wzbudzało w niej euforię, ale od jakiegoś czasu coś było nie tak.

   Słowa uciekały z głowy. Zdaniom brakowało sensu. Fabuła była mętna, a samej opowieści brakowało uczuć. Tak jak autorce.

   Dziewczynie brakowało ciepła. Miłości. Szczęścia. Ale nie takiego od rodziny. Takiego od ukochanego. Miała dziewiętnaście lat, znajomi i rodzina bez wahania nazywali ją pisarką i poetką, a co za tym idzie - była niepoprawną romantyczką. Zdarzenia przeżywała dogłębnie. Zawsze targały nią ogromne, skrajne uczucia. Nic więc dziwnego, że słuchając smutnej piosenki o miłości od razu pomyślała o swoim nieodwzajemnionym zauroczeniu i zaczęła rozpaczać.

   Ze smutnym wyrazem twarzy odchyliła głowę i niby przyglądała się sufitowi, jednak jej oczy zdawały się sięgać gdzieś dalej niż na biały strop. Wydawało się, że jej wzrok dąży do nieba w poszukiwaniu gwiazd, jakby w nich była porada dotycząca jej życia. Jakby w nich miała znaleźć ukojenie albo odpowiedzi na swoje pytania.

   Gwiazdy. Niby zwykłe świecące kule plazmy, a jednak jest w nich to coś. To coś, co inspiruje pisarzy, filozofów, poetów i wielu, wielu innych ludzi. Każdy widzi w nich coś innego:

Martin Luter King. Aleksander Kluczniak.

   Co oni w nich widzieli? Co widziała w nich dziewczyna?

A co widzisz w nich Ty?

   Dziewiętnastolatka z westchnieniem opuściła głowę i spojrzała przez okno. Samochody poruszające się z różną prędkością, często zbyt szybką. Ludzie chodzący w tę i we w tę, goniący za przyziemnymi sprawami. A nad nimi niebo, na którym nie było widać gwiazd. W tym zatłoczonym i zanieczyszczonym mieście nieboskłon nocą wiecznie był nieprzenikniony. Nie dało się zobaczyć ani jednej kuleczki, które przez wieki obdarowują ludzi jakże ważnym natchnieniem.

   Dziewczyna rozczarowana widokiem za oknem jeszcze bardziej pogrążyła się w smutku. Tego dnia nie było żadnej deski ratunku dla jej weny, humoru i niej samej. 

W przypływie wenyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz