,,Dlaczego?"

1.1K 101 68
                                    

Obudziłam się ok. 11-stej. A dokładnie obudziły mnie krzyki w pokoju. Nie byłam w łóżku. Byłam w gigantycznej głowie robota.

T: Dziękuję za przypilnowanie tego dla mnie! Do widzenia, starzy przyjaciele!

Zaczęłam na niego krzyczeć, lekko go szarpałam, a on nic. W końcu powiedział:

-Mówiłem że będziesz moją księżniczką, a ja twoim księciem?!

-Mieliśmy po 6 lat! A ty dalej swoje?

-Teraz podbijemy cały świat tym robotem!

Tom: Nie jestem i nigdy nie byłem twoim przyjacielem!

Słyszałam tylko jego słowa i trzask harpuna w głowę robota. Potem straciłam przytomność.

*

Gdy odzyskałam przytomność, otworzyłam oczy i leżałam na łóżku szpitalnym. Koło mnie leżał Tord.. Bez jednej ręki?! Widać było że też się obudził. Na połowie jego twarzy był bandaż i na ramieniu też.

Ja miałam tylko kilka zadrapań i wiele siniaków

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ja miałam tylko kilka zadrapań i wiele siniaków. Odwrócił się do mnie.

-Hey, [T/i].. Nic Ci nie jest?

-Nie, ale.. Twoja ręka.. I twarz..

-Nic mi nie jest! Ważne że jedno oko działa.. Rękę się dorobi..

-Tord.. Dlaczego to zrobiłeś?

-Hmm.. Nigdy ich nie lubiłem. Mieszkałem tam tylko aby budować mojego robota. Nic więcej.

-Tyle lat z nimi żyłeś.. A teraz taką szkodę im zrobiłeś..

Nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać. Tord ostatnimi siłami wstał, znaczy spadł z łóżka i położył się obok mnie. Jego jedyną zdrową ręką zaczął głaskać mnie po głowie. Odwróciłam się i przytuliłam go, uważając na jego rany. Do sali przyszedł.. żołnierz! Przestraszyłam się go. A on podszedł do nas i zasalutował.

Ż: Wszystko w porządku Red Leaderze?

-Tak jest. Przynieś nam coś do jedzenia i picia.

Ż: Så, Red Leader.

Żołnierz wyszedł z pokoju.

------

Może i krótki ale obiecałam wam rozdział. Do zobaczenia!

Tordilla i... Ty? [Tord x reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz