To może nie mieć wiele sensu, ale kiedyś będzie miało. Chyba.
I oto w taki sposób Edea została sama, nikt jej nie chciał. Gdy dorosła zamieszkała na obrzeżach jakiejś wiochy z ośmioma kotami, nigdy więcej już nie zaznała szczęścia w życiu. Zmarła podczas rozmyślania nad swoim nędznym losem i o tym, że zapewne jej przykaciółki znalazły idealne dziecko, a to dziecko urodziło im wnuka. Pochowali ją na polu kukurydzy bez trumny, bez worka, nie odbyła się żadna ceremonia. Grabaż Stasiu skończywszy swoją pracę odszedł ku zachodzącemu słońcu, które patrzyło na niego swoim zezowym okiem.
Koniec.
CZYTASZ
One-Shoty, Creepypasty, Crossovery i inne tego typu raki
RandomDziwne rzeczy znajdziecie tutaj. Jak wiecie, żyję głównie Fanficami, ale znajdzie się też tu parę w miarę oryginalnych prac. Na dodatek każde opowiadanie będę oznaczać odpowiednimi tagami. Na dzień dzisiejszy obowiązują te: [Fanfiction] - czyli opie...