Rozdział 7 "Dziewczyny się bawią?"

845 47 4
                                    

Ogłoszenia parafialne

1. Jeśli ktoś bardzo chce może polubić stronę na Facebook'u! Jestem adminem na niej. ;)

"Jelsa - Opowiadania" - Serdecznie zapraszam!

2. Jeśli masz do mnie pytania lub jakąś sprawę, a może chcesz mi wysłać jakiś plik? Skontaktuj się ze mną dzięki poczcie elektronicznej!

Mój email: iceladyx@gmail.com

Zapraszam do czytania kolejnej dawki rozdziałów. Z góry uprzedzam, że według mnie słaby. Nie umiem chyba pisać komedii romantycznych, jednakże się staram. ;)

*************

Usiadła przed ogromnym lustrem. Spojrzała sobie prosto w oczy. - Co się z Tobą dzieje, Elso? - Westchnęła. - Otworzyła dolną szufladkę i wyciągnęła z niej starą, oprawioną w brązową skórę książkę.

Czytam to już chyba po raz setny...

Uchyliła kartki książki. Mniej więcej na środku. Natychmiast znalazła rozdział, którego szukała.

Znam ten rozdział na pamięć. Odkąd jestem wolna i nie kontroluję mnie strach nie marzyłam o niczym innym, jak o spotkaniu się z nim. Myślałam, że on nie istnieje, że to tylko zwyczajna baśń...

Spojrzała na tytuł rozdziału, który był napisany pochyłym i ozdobnym pismem.

- Jack Mróz...- Wyszeptała.

- Wzywała Królowa? - Usłyszała za sobą głos. Niemal jednym ruchem wstała i odwróciła się. Przed nią stał nie kto inny, jak

bohater powieści, we własnej osobie.

Uśmiechnął się głupkowato.

- Wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha. - Parsknął śmiechem. Elsa zmarszczyła brwi.

- To nic dziwnego. - Spojrzała na niego. - Jesteś nim. Na słowa królowej, szczery uśmiech wyparował z twarzy chłopaka.

- Tak, jestem. - Westchnął. Chciał usiąść na łóżku, ale zatrzymał się w ostatniej chwili i zerknął na nią. - Można? - Zapytał niepewnie.

Blondynka przytaknęła głową. - Powiedziałam...- Zatrzymała się, aby wziąć oddech. - Coś złego? - Podpytała gdy usadowił się na łóżku.

- Czemu tak myślisz?

- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie. - Powiedziała surowym tonem i pożałowała, że nie zdążyła ugryźć się w język.

Spokojnie, to Twój gość. - Pomyślała sobie i odezwała się zanim on otworzył usta. - Zasmuciłeś się.

- Racja. Przypomniałem sobie o czymś, ale nie chcę zawracać Ci tym głowy. - Machnął lekceważąco ręką i zaczął wpatrywać się w sufit. Kobieta potarła nerwowo dłonie.

- Jackson, wysłuchaj mnie. - Spojrzał na nią. - Nie powinno Cię tu być.

-Tak wiem, wybacz. Zdaję sobie sprawę, że nie pasuję tu. Jestem inny niż wszyscy. Pewnie większość tego nie akceptuje. Na dodatek sprawiam Ci problemy...Tak jak dzisiaj. - Westchnął ciężko. - Obiecuję, że opuszczę zamek jak najszyb-

- Nie. Źle mnie zrozumiałeś. - Zrobiła krok do tyłu. - Nie powinno Cię tu być. Dokładniej w mojej komnacie. - Spojrzał na nią pytająco. - Jeśli ktoś Cię zobaczy...Po ostatnim incydencie...-

- Woah! Dobra łapię. - Niebieskooki podrapał się nerwowo po głowie. Wstał i zrobił kilka kroków w stronę królowej. - Rozumiem. Poza tym zanim odejdę, chciałem Cię przeprosić za to...To było nieporozumienie. - Uśmiechnął się niewinnie.

Podaruj Mi Księżyc | Jelsa ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz