5 dni później...
Właśnie dojechaliśmy do posiadłości Państwa Holmes. Byłam szczerze podekscytowana i zaciekawiona tajemniczym przyjacielem, zaproszeniem by zamieszkać razem z jego rodziną, ze względu na taką wolę ojca. Widząc przez okienko, jak dobrze ubrani ludzie wychodzą z posiadłości, zwróciłam to samo, dzwiczki się otworzyły a ja z gracją, lekkim uśmiechem wyszłam. Stanęłam trochę skrępowana, widząc trzech mężczyzn, których spojrzenia mnie przeszywały.
- Witajcie, jestem Izabell- dygnełam lekko.
- Proszę wybaczyć...- wystąpił wysoki mężczyzna- Jestem Mycroft Holmes- ucałował moją dłoń, rozpromieniłam się słysząc kim jest.
- Tajemniczy przyjaciel mojego ojca- na moje słowa się zaśmiał.
- Tak to ja- wskazał na pozostałych dwóch mężczyzn- To jest Sherlock, mój młodszy brat i jego przyjaciel Watson- kiwnełam głową.
- Jest mi strasznie miło- ponownie spojrzałam na przyjaciela ojca.
- Czy to aby napewno nie problem bym tu przybywała?
- Ależ oczywiście, że nie.- na te słowa młodszy z braci chrząknął, na co dostał kciukiem od Pana Watsona.
- Proszę wybaczyć, Sherlock mało czasu spędza z ludźmi, przez co nie potrafi się zachować w ich towarzystwie.- mimo, że może nie powinnam to się zaśmiałam, po chwili szłam już ze swoimi towarzyszami. Chciałam tyle wiedzieć, ale postanowiłam pozostawić swoje pytania na inną okoliczność.
- Tu jest pięknie- byłam zachwycona miejscem, w którym się znajdowałam.
- Schlebiasz mi tym Panno Izabell- powiedział szczerze.
- Proszę mówcie mi Izabell.- byłam tak zaciekawiona nowym miejscem, ale jeszcze bardziej byłam zaciekawiona Londynem.
- Jutro chciałabym wybrać się do miasta, chciałbyś mi towarzyszyć?- totalnie ignorowałam dwójkę pozostałych.
- Niestety nie mogę, ale może mój brat by ci potowarzyszył?
- Niestety mam bardzo ważne śledztwo do rozwiązania- usprawiedliwił się od razu.
- Sama się udam do miasta... jest Pan policjantem?
- Detektywem- poprawił- I proszę mów mi po imieniu.
CZYTASZ
Izabell
FanfictionXIX- wieczna Anglia, pojawią się tam Watson, Mycroft, Sherlock, oczywiście Moriarty i wielu, wielu innych postaci. Izabell po śmierci jedynej osoby na której jej zależało, wyjeżdża do Londynu. Czy aby napewno była to dobra decyzja?