Co za żenada...!

15.2K 210 21
                                    

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. W moją czaszkę uderzał ogromny młot... Czemu ja się dałam namówić na te ostatnie szoty. Żałuję. Nic nie pamiętam! Jak wróciłam do domu? O której? Czym? Czy zrobiłam coś głupiego? Coś czego będę żałować? Aaaaa za dużo pytań!

Otwieram oczy i czuję czyjąś dłoń na moich pośladkach. Obracam się i widzę mężczyznę z niesamowicie potężną erekcją. Steve? Czy to on? Przecież chodzę z nim do szkoły...

Jest on w trzeciej klasie liceum a ja dopiero w pierwszej! To mój przyjaciel znam go od dzieciństwa. Co on robi w moim łóżku? Jak ja mu spojrzę w oczy?

Czuje że zaczął się wiercić i zorientowałam że jestem naga. Czy my uprawialiśmy seks? Proszę nie...

- Hej skarbie - mruknął i objął mnie w pasie przyciągając do sobie i lekko całując w ucho.

O. Mój. Boże. Byłam tak sparaliżowana strachem że bałam się ruszyć a jego ręka zaczęła wędrować po moim ciele. Nagim ciele!

- Steve! Przestań! - krzyknęłam i wybiegłam z łóżka zakrywając się kocem.

- Emma co się stało? - zapytał patrząc na mnie lubieżnym wzrokiem.

- No... Ale... Co... Co ty tu robisz? Co my tu robiliśmy?!

- Nie pamiętasz!? Odprowadziłem cię do domu i usilnie błagałaś mnie żebym został. Rozebrałaś się a ja razem z tobą. Ale nie martw się nie uprawialiśmy seksu... - powiedział to bez żadnych emocji, tak jakby to byłoby dla niego normalne.

Patrzę na niego i nie mogę w to uwierzyć. Czy my tylko leżeliśmy koło siebie? Dziwne.

- To w takim razie co robiliśmy?

- Chcesz wiedzieć? - popatrzył na mnie uwodzicielskim wzorkiem, ale jednocześnie tak seksownym, że wywołał u mnie dreszcze.

Byłam zmieszana, nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Byłam rozdarta w środku, lecz z drugiej strony jestem niesamowicie ciekawa. Czułam, że wczorajszy alkohol jeszcze plynie w moich żyłach i pomaga mi podejmować decyzje. Złe decyzje! Dodatkowo to że byliśmy nadzy wywoływało u mnie lekkie podniecenie. A podniecenie plus alkohol... Nie kończy się dobrze. Będę żałować?

-Tak chcę. - szepnełam mu na ucho i zauważyłam jak na jego ręce pojawia się przyjemny dreszcz. Nie spodziewał się, że tak powiem? No, życie jest pełne niespodzianek.

Nachylił się nade mną, posadził mnie na swoich udach tak, że czułam jego wzwód na swoim podbrzuszu i zaczął namiętnie całować po szyi. Nie wiedziałam co mam zrobić. Moje ciało oszalało na sam dotyk jego miękkich i ciepłych ust. Czułam, że zasysa moją skórę na szyi i schodzi pocałunkami w dół. Przyjemnie ciepły oddech znajdował się teraz nad moją lewą piersią.

Postanowiłam nie być mu dłużna i złapałam jego penisa poruszając ręką w górę i w dół.

Zaraz... Co ja robię? Przecież to mój przyjaciel! Jak ja mu spojrzę w oczy? Chociaż po tej sytuacji raczej trudno będzie mi się skupić na czym innym niż na jego zawartości spodni. Jakie to wielkie!

- Chcesz więcej?

- Tak! - sapnęłam. Czułam jak moje podniecenie rośnie a alkohol jakby nagle wyparował. - Szybko!

Obróciliśmy się tak, że Steve był nade mną. Jedną ręką pieścił mi lewą pierś, a drugą powędrował na moje dziewicze pole. Czy ja się ogoliłam? Boże, powiedz że tak, proszę!

Oczywiście spaliłam buraka, kiedy dyskretnie spojrzałam czy wyżej wymieniona rzecz została wykonana. I ufff... zrobiłam to.

Steve zaczął zjeżdżać coraz niżej. Pieścił i muskał moją skórę na brzuchu a mi to sprawiało niewiarygodną przyjemność. Miałam ochotę jęczyć z przyjemności nad jego uchem. Poczułam jak jego prawa dłoń zjeżdża coraz niżej i zaczyna krążyć koło mojej kobiecości. Byłam jak zahipnotyzowana.

Mialam już krzyknąć że koniec gry wstępnej, gdyż moje ciało domagało się więcej i więcej, gdy nagle do mojego pokoju wszedł mój brat... Matt.

Jest to mój przyszywany brat. Po śmierci mojego ojca matka znowu wyszła za mąż. Wyszła za bogatego biznesmena i dzięki niemu przeprowadziliśmy się do Orlando, gdzie mieszkam i żyje.
Wcześniej mieszkałam w małym miasteczku w Montanie. Moja matka przejechała dla niego prawie całe USA! Mój ojczym Robert jest naprawdę w porządku, lecz nie może być zbyt pięknie bo jeden podmiot nienawiści i zrobiony po złości gnojek czyli jego syn... Matt potrafi być serio nieznośny.

Jest on 2 lata starszy i jakbyśmy nie byli "rodzeństwem" to bym go brała jak Reksio szynkę. Jest wysokim, dobrze zbudowanym brunetem o idealnych kościach policzkowych i soczyście zielonych oczach. Lecz jak to bywa wśród rodzeństwa jest wcieleniem zła i nienawiści dla mnie...

Patrzę w jego zielone tęczówki i widzę, że mało co nie wybuchnie ze śmiechu. Pierwszy raz zostałam przyłapana w takiej sytuacji. Pale się że wstydu. Co za żenada... Przecież on teraz mi nie da spokoju... A jak powie mamie? Mama w ogóle nie wie, że byłam na imprezie!

Steve odrazu odskoczył ze mnie lekko przerażony. Nie dziwię się. Matt jest od niego dużo wyższy i starszy, tylko nie wiem czy Steve jest świadomy tego, że to mój brat.

Biorę duża puszystą poduszkę i się nią zakrywam. Patrzę na Matta, który głośno się śmieje. Co? Tylko się śmieje? Ja gdybym była na jego miejscu już bym pobiła Steve'a! Super braciszku.

- No młoda... Masz przejebane.

Mój seksowny brat (Wstrzymane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz