Rozdział 8

8.4K 177 18
                                    

Cały tydzień dość szybko zleciał i nim się obejrzałam był ostatni dzień naszego wyjazdu.Każdego dnia coś robiliśmy.

Wszyscy wstali dość późno.Razem z Natalią postanowiłyśmy spakować się teraz aby wieczorem nie robić tego w pośpiechu.Wieczorem przewidziane było ognisko.A teraz mieliśmy iść na śniadanie a po śniadaniu mieliśmy czas dla siebie,ponieważ był to nasz ostatni dzień.

Po śniadaniu poszłam z Natalią na pomost.
Cała klasa była nad jeziorem.Jedni się wylegiwali na piasku,drudzy kąpali się a chłopaki jak zwykle chlapali dziewczyny wodą.
Opiekunowie siedzieli na piasku bacznie obserwując swoich podopiecznych.
Obok wychowawczyni siedziała Pedagog,która w pewnym momencie zauważyła że się na nią patrzę.

Delikatnie się uśmiechnęła i odwróciła wzrok.
Położyliśmy się na brzuchu tak aby widzieć jezioro.

-I jak dalej sobie wyobrażasz waszą znajomość?-Spytała Natalia

-Nie wiem...szczerze zależy mi na niej ale ona ma mnie tylko za chorą gówniarę

-Może tak nie myśli

-Uwierz myśli...

-Nie będę wnikać co się stało jak mnie nie było

.......
O 20 odbyło się ognisko.
Wszyscy poszliśmy za pensjonat gdzie znajdowały się ławeczki i miejsce na ognisko.

Każdy zajął miejsca,lecz obok pedagog było wolne.Postanowiłam nie dać jej za wygarną i tam usiąść.

Usiadłam obok kobiety,która dziwnie się na mnie spojrzała lecz po chwili się uśmiechnęła.
Dawid załatwił gitarę i wszyscy śpiewaliśmy nawet wychowawczyni.

Postanowiłam zrobić coś czego mogłabym żałować ale raz się żyje.
Pedagog miała oparte ręce na ławce.Zbliżyłam swoją dłoń do jej.Najpierw powoli tak aby nikt nie zauważył.Po chwili moja dłoń znalazła się na jej...Kobieta gwałtownie się na mnie spojrzała nie odsuwając swojej dłoni.

-Ktoś może zobaczyć

-Jest ciemno i nic nie widać

-Skrobiesz sobie-Powiedziała zadziornie ale dość cicho aby nikt nie usłyszał.

Siedziałyśmy tak dość długo lecz tak aby nikt nie zauważył.
Była godzina 22,wychowawczyni kazała nam iść do pokoi ponieważ o 4 mieliśmy wyjeżdżać.

Każdy wolnym krokiem dotarł do pokoi aby się wykąpać i położyć spać.Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam spacerująca na brzegu jeziora znaną mi sylwetkę.Postanowiłam wyminąć się z pokoju.

Gdy wyszłam na dwór kobieta zniknęła z mojego pola widzenia.Zauważyłam ją dopiero po chwili na końcu plaży.

-Czemu Pani tutaj tak sama?-Spytałam podchodząc do niej.

-A ty czemu nie w pokoju?

-To ja zadałam pytanie pierwsza-Powiedziałam dość zadziornie

-To ja w tej znajomosci jestem dorosła więc ja tu zadaje pytania-Obie zaczęłyśmy się śmiać.

-Przyszłam bo Panią zauważyłam-Stanęłam przed nią przybliżając się dość blisko.Naszą twarz dzieliły centymetry.

Ręka kobiety chwyciła moją i delikatnie ją gładziła.

-To wszystko jest dla mnie bardzo ciężkie kochanie

-Wiem-Odpowiedziałam a nasze wargi połączyły się.Pocałunek stawał się głębszy i głębszy.Jej dłonie jeździły po moich plecach góra i dół.Języki tańczyły w tym samym rytmie pogłębiając się.Oderwałam się  od jej ust zjeżdżając do szyi.Składałam tam delikatne pocałunki.

Pani Pedagog Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz